W meczu 16. kolejki okręgówki Piast Cieszyn podejmował Smreka Ślemień. Po emocjonujących zawodach faworyzowany wicelider stracił dwa oczka.
Pierwsze minuty należały do gospodarzy. W tym fragmencie spotkania Ireneusz Jeleń miał znakomitą okazję do otwarcia wyniku, ale przegrał pojedynek z golkiperem Smreka Rafałem Pępkiem. Z kolei z drugiej strony tego szczęścia zabrakło cieszynianom, gdy w 12. minucie do siatki trafił Filip Bąk. Prowadzenie gości zmusiło zawodników CKS-u do otwartej gry, jednak ich akcje ofensywne nie przynosiły rezultatu. Dwukrotnie bliski wyrównania był Ireneusz Jeleń, ale najpierw z woleja przeniósł futbolówkę nad poprzeczkę a za drugim razem przy jego strzale refleksem wykazał się Rafał Pępek. Smrek też miał swoje szanse, ale stojący między słupkami bramki miejscowych Bartłomiej Oleksy był zawsze na posterunku.
Po zmianie stron cieszynianie ruszyli do odrabiania strat. Znów w roli głównej wystąpił Ireneusz Jeleń, który na początku drugiej odsłony z bliska trafił w bramkarza zespołu ze Ślemienia, ale w 61. minucie już się nie pomylił i po wymanewrowaniu defensorów przeciwnika, strzałem w długi róg wyrównał. Kolejne minuty to natarcia zawodników Piasta, którzy jednak razili nieskutecznością. W końcowym kwadransie blisko zdobycia gola byli Grzegorz Niemczyk i Kamil Janik, których uderzenia głową bronił golkiper Smreka. Niewykorzystane przez CKS szanse zemściły się w 91. minucie, gdy Deiverson Lima dał przyjezdnym prowadzenie. Gospodarze jednak walczyli do końca i w 94. minucie po zagraniu Ireneusza Jelenia z rzutu wolnego, głową futbolówkę do siatki skierował Grzegorz Niemczyk, ustalając rezultat na 2:2.
– Na pewno jest to cenny remis, bo zdobyty na boisku wicelidera, ale patrząc na końcówkę to możemy czuć niedosyt. Nasze mecze z Piastem zawsze mają swoją dramaturgię. Rok temu przegrywaliśmy tutaj zero do trzech i wyrównaliśmy, dziś było odwrotnie, bo to przeciwnicy doprowadzili do remisu. Szanujemy ten punkt i się z niego cieszymy – skomentował zawody Piotr Jaroszek, trener Smreka.
– Futbol jest przewrotny, bo mieliśmy piłkę meczową Kamila Janika w ostatniej minucie, a zaraz potem dostaliśmy gola po kontrataku. To, że jeszcze ten wynik wyciągnęliśmy na remis jest największym plusem tego meczu. Brakowało nam dziś ostatniego dogrania i skuteczności. Niestety też boisko nam nie pomagało, bo może ono z boku dobrze wygląda, ale gra się na nim ciężko – podsumował Kamil Sornat, trener Piasta.