Sport Wadowice

Niemoc Stolarzy

Fot. Bogdan Szpila

Jeżeli nie z Niwą to z kim? – pytali kibice opuszczając stadion przy ulicy Władysława Broniewskiego w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Trudno dziwić się rozczarowaniu fanów Kalwarianki, wszak przed meczem w ciemno obstawiano zwycięstwo miejscowej drużyny.

Początek meczu nie zapowiadał sensacji. Gospodarze ruszyli na gości niczym taran, co rusz zagrażając bramce strzeżonej przez dwudziestoletniego Adriana Drewnianego. Mijała 20 minuta gry, gdy brak porozumienia się w szeregach kalwaryjskiej defensywy wykorzystał Alessandro Ferreri (wychowanek kęckiego Hejnału urodzony w Bielsku-Białej), pakując piłkę do siatki gospodarzy. W kolejnym kwadransie Stolarze kilkakrotnie zapędzili się na pole karne przyjezdnych, lecz bez bramkowego efektu (Karol Stanek dwukrotnie był o „włos” od strzelenia gola). Nie próżnowali również goście, często zapędzając się na przedpole bramki Kalwarianki (jeden z silnych strzałów Tomasz Guguła wypiąstkował spod poprzeczki).

Gdy do końca meczu zostało niewiele ponad pół godziny, gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, lecz ich wysiłki przypominały bicie głową w mur. Między innymi Robert Prochownik uderzył tuż nad poprzeczką, futbolówka po strzale Jakuba Banasika o centymetry minęła słupek, a Daniel Wolak przestrzelił z bliskiej odległości ponad poprzeczką. Przed wyższą porażką uratował gospodarzy dwukrotnie Guguła, wychodząc obronną ręką z arcytrudnych sytuacji.

Kalwarianie zagrali bez polotu, systemem tysiąca podań nie potrafili przebić się przez mur stworzony przez ofiarnie grających gości. Toteż póki co, bez odpowiedzi pozostaje pytanie – jeżeli Kalwarianka nie potrafi wygrać z Niwą, to z kim?

Kalwarianka Kalwaria – Niwa Nowa Wieś 0:1 (0:1). Gol Alessandro Ferreri.

Fot. Bogdan Szpila (gospodarze grają w pomarańczowych strojach)

 

google_news