Wydarzenia Wadowice

Zupa w worku

Nowe zasady segregacji śmieci, które weszły w życie 1 lipca, nie wprowadzają rewolucji na naszym terenie, gdzie mieszkańcy już od lat dzielą odpady na przynajmniej cztery różne frakcje. Ale nawet niewielka zmiana może przyprawić o konsternację, czego dowiodła niedawna debata samorządowców w Tomicach.

Od 1 lipca obowiązują ujednolicone dla całego kraju zasady sortowania śmieci, choć na razie mieszkańcy tego nie odczuli, ponieważ gminy mają sporo czasu na wprowadzenie nowych przepisów. Muszą to zrobić nie później niż do końca czerwca 2021 roku, przy czym już od 1 stycznia 2018 roku powinny dostosować do ogólnopolskiego systemu oznakowanie istniejących pojemników na odpady. W tych częściach kraju, gdzie śmieci dzielone są tylko na dwie frakcje – suche i mokre, wprowadzenie aż pięciu różnych (a tyle ich będzie) może spowodować sporo zamieszania. Ale w gminach powiatów wadowickiego, suskiego i oświęcimskiego mieszkańcy nie będą mieli takiego problemu, bo już dawno przywykli do tego, że szkło, papier oraz metale i tworzywa sztuczne należy gromadzić w workach lub kubłach przynajmniej trzech różnych kolorów.

Gorzej może być z tak zwanymi bioodpadami, które teraz z reguły wrzucane są do kontenerów na odpady zmieszane. Według nowych zasad trzeba będzie je zbierać w brązowych pojemnikach albo workach, jakie obecnie są wykorzystywane często tylko na odpady zwane zielonymi, czyli trawę, liście i drobne gałęzie. Tak jest na przykład w gminie Tomice. Konieczność zmiany tego stanu rzeczy zaniepokoiła radnego Marka Busslera, który podczas ostatnich obrad samorządu dopytywał się, jak od 1 stycznia 2018 roku (czyli od momentu wejścia tam w życie nowego systemu segregacji) będzie należało postępować z niektórymi resztkami żywności.

– Ciastowate i płynne odpady kuchenne często trafiają do kanalizacji i doskonale tam funkcjonują. Czy to jest wbrew regulaminowi? – dociekał. Gdy usłyszał, że tak, zapytał: – Czyli zupę należy gromadzić w workach?! Nie mam świni, którą mógłbym nakarmić pozostałościami z obiadu. Wójt Witold Grabowski odparł: – Nieźle uprzykrzałoby to ludziom życie, gdyby musieli wlewać zupę do brązowych worków. Liczymy więc na to, że będą gotowali tyle, ile potrzebują i jedzenie nie będzie się marnowało… Sekretarz gminy Tomice Ryszard Góralczyk dodał, iż na terenach wiejskich w ogóle nie powinno być tego rodzaju odpadów. – Nie wyobrażam sobie, że ktoś celowo będzie zbierał do worka resztki pożywienia, by wypełnić obowiązek segregacji. Od tego ma kompost i zwierzęta gospodarskie oraz domowe. Podstawowym sposobem utylizacji odpadów biodegradowalnych jest kompostowanie – podkreślał.

Co ciekawe, w gminie Tomice do brązowych worków na bioodpady, odbieranych sprzed posesji, zakazane będzie wrzucanie trawy, liści i gałęzi. Śmieci określane jako zielone mieszkańcy nadal będą musieli na własną rękę odwozić do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, który znajduje się przy ulicy Stawowej w Radoczy. W dalszym ciągu będzie też obowiązywała konieczność osobnego oddawania popiołu (chociaż nie narzucają tego ogólnopolskie przepisy), przy czym można go będzie zbierać także w pojemnikach, co według aktualnego regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy jest niemożliwe. Samorządowcy zrobili w ten sposób ukłon w stronę mieszkańców, którzy wielokrotnie narzekali, że worki foliowe nie nadają się do tego celu, bo zbyt łatwo pękają. Kubły na ten rodzaj odpadów będą mogły mieć dowolny kolor. Selektywnie zbierany popiół – tak samo jak obecnie – będzie w wyznaczone dni odbierany sprzed domów.

google_news