Wydarzenia Cieszyn

Anna Dereszowska na Śląsku Cieszyńskim

Anna Dereszowska, jedna z gwiazd polskiej sceny filmowej i muzycznej, gościła w powiecie cieszyńskim. Wyjątkowy spektakl z nią w roli głównej podbił serca widzów cieszyńskiego teatru. Był także jeszcze jeden powód, dla którego to właśnie w naszym regionie przebywała znana aktorka. Jaki? Odpowiedzi na to pytanie Anna Dereszowska udzieliła red. Katarzynie Lindert-Kuligowskiej.

– Pierwszy raz na Śląsku Cieszyńskim?

– Nie, oczywiście, że nie (śmiech). Dla mnie to szczególne miejsce, bliskie mojemu sercu. Moi rodzice mieszkają właściwie niedaleko, bo mają dom w Jaworzu. A sama Brenna kojarzy mi się z dzieciństwem. To tutaj dom ma Ania, moja koleżanka ze szkoły podstawowej, którą oczywiście serdecznie pozdrawiam. W Brennej spędzałyśmy więc wielokrotnie weekendy i szczerze mówiąc, mam stąd wspaniałe wspomnienia.

– Zmienił się Śląsk Cieszyński na przestrzeni tych lat?

– Oj, bardzo. Oczywiście na lepsze. Przede wszystkim zmienia się infrastruktura, znacznie łatwiej dojechać tutaj z Warszawy. Pamiętam jeszcze jak „gierkówka” była w remoncie… W tej chwili dotrzeć tutaj jest bardzo łatwo i szybko. Jedyne co się nie zmienia, to fakt, że mieszkają tutaj wspaniali, otwarci, ciepli ludzie. Tu się po prostu dobrze przyjeżdża. Wczoraj graliśmy na deskach cieszyńskiego teatru razem z Mikołajem Roznerskim spektakl „Dwoje na huśtawce” po dwóch i pół roku przerwy. Mimo obaw poszło super. A sprawiło to bardzo ciepłe, wręcz gorące przywitanie widzów, którzy żywiołowo reagowali na sztukę… Naprawdę przyjeżdżam tutaj z wielką przyjemnością.

– Dziś jednak gościsz w gminie Brenna z uwagi na otwarcie świetlicy środowiskowej. Dlaczego zdecydowałaś się być ambasadorką Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce i tak trudnego tematu jakim jest piecza zastępcza?

– Ze Stowarzyszeniem SOS Wioski Dziecięce współpracuję już od 8 lat. Szczerze mówiąc zdecydowałam się na ten krok po pierwszej wizycie w Wioskach. One od wielu lat funkcjonują na całym świecie. To jest miejsce, gdzie ciężko doświadczone dzieci, po traumach, odnajdują swój prawdziwy dom. W Polsce pod ich opieką w tej chwili jest ponad 1800 dzieci. I chodzi mi tutaj także właśnie o świetlice środowiskowe, które zazwyczaj powstają w okolicy właśnie działania Wiosek. A Brenna znajduje się przecież w niewielkiej odległości od Ustronia, gdzie już od 16 lat działa Rodzinny Dom Czasowego Pobytu „Sindbad”, który jest placówką interwencyjno-opiekuńczą. Powiem tak, wioski są naprawdę godne zaufania.

– Sprawdzają się także w kryzysie?

– Jak najbardziej, także w takich wyjątkowych sytuacjach jak wojna w Ukrainie, stoją zawsze na wysokości zadania. Dzieci ze Stowarzyszenia z obszarów objętych wojną znalazły już swój nowy dom w Polsce. Dla mnie jest to organizacja, którą warto wspierać wizerunkowo i finansowo. Taka jest zresztą moja rola. Nie tylko moja, ale również Kasi Zielińskiej, Natalii Kukulskiej, Marysi Dembskiej, czy innych przyjaciół SOS, którzy wspierają Stowarzyszenie. Od niedawna także Anna Lewandowska, wspiera organizację i zwiększa świadomość o ich wspaniałej działalności. Trzeba bowiem powiedzieć wprost – do działań długofalowych, czyli pomocy jaką właśnie dają wioski, potrzebne jest stałe wsparcie, przede wszystkim również finansowe. I do takiego kroku namawiam każdego. W końcu chodzi o pomoc dla dzieci i rodzin, w kryzysie, często wynikającym z nagłych, różnych sytuacji. Konieczne są długoterminowe działania specjalistów, fachowców, objęcie dobrym programem, działania, które organizacja może zapewnić dzieciom i rodzinom, które tego najbardziej potrzebują.

– Świetlica w gminie Brenna to ważne miejsce na pomocowej mapie Śląska Cieszyńskiego?

– Oczywiście. Praca Wiosek SOS polega w dużej mierze na pokazaniu rodzinie własnych zasobów, umiejętności. Pokazaniu rodzicom, co już dali dzieciom. Na pomocy psychologów, nauczycieli, aby rodzina mogła stanąć na własnych nogach, uwierzyła w siebie. W końcu chodzi także o pomoc dzieciom w odrobieniu lekcji czy zapewnieniu ciepłego posiłku. Wioski Dziecięce są w stanie uchronić dzieci, przed trafianiem do pieczy zastępczej, oczywiście jeśli to jest dla nich dobre i bezpieczne.

google_news
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
H.
H.
1 rok temu

Pania Anna ma klasę i zawodowo jest na wysokim poziomie! Do tego naturalna inteligencja i przyjazny uśmiech..
Co więcej ładnej dziewczynie potrzeba by być totalnie atrakcyjną 🙂

Hermenegild
Hermenegild
1 rok temu

Ania fajna dupeczka, brołbych jak dzika kuna w agreście

Anin
Anin
1 rok temu
Reply to  Hermenegild

nie lepiej ujeżdżać deresza? – nie trzeba zgody a i w agreście łatwiej.

Tadeusz
Tadeusz
1 rok temu
Reply to  Anin

Deresza, a i owszem natomiast osioł do takich eksperymentów intelektualnych niegramotny.

nawet w pokrzywach
nawet w pokrzywach
1 rok temu
Reply to  Tadeusz

osiołek da radę, więcej wykształcony, młody, jurny, intelektu wiele nie trzeba.