Od kilku lat cieszono się, że w 2021 roku w Beskidach odbędą się mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym. Dziś już wiadomo, że prestiżowa impreza została przeniesiona z Wisły i Szczyrku do Zakopanego. To wielka strata dla regionu.
Decyzję w tej sprawie podjął Polski Związek Narciarski, ale już wcześniej działacze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej wystosowali opinię, w której wyrazili swoje obawy co do organizacji mistrzostw w Beskidach. Chodzi przede wszystkim o poślizg z modernizacją tras biegowych na Kubalonce, które wymagają m.in. sztucznego naśnieżania. Centralny Ośrodek Sportu nie zdążył z realizacją przedsięwzięcia.
W ten sposób ziścił się najczarniejszy dla Beskidów scenariusz, a swoją szansę otrzymała stolica Tatr, która w 2021 roku przyjmie ponad tysiąc uczestników mistrzostw świata juniorów. W Zakopanem problemów ze sztucznym naśnieżaniem tras być nie powinno, bowiem właśnie zakończono tam inwestycję, która rozwiązuje ten problem. Powstały zupełnie nowe trasy narciarskie, które odpowiadają standardom wymaganym przez FIS do organizacji międzynarodowych zawodów. W trakcie remontu jest kompleks Średniej Krokwi, ale ma być zakończony w odpowiednim czasie.
Szkoda, bo to zawsze jest też dodatkowa forma reklamy dla całego regionu. Tak patrząc na przyszłość, to może uda się zorganizować tej rangi wydarzenie sportowe jak zostanie zrealizowany projekt budowy Centrum Aktywnego Wypoczynku w Brennej. Nowoczesna infrastruktura byłaby dodatkową kartą przetargową.
Szczyrk i Wisła, to normalne społeczności, gości z ostatniego grosza nie odzierają, na autokratów – utracjuszy głosów nie marnują.
Centralny Ośrodek nie dostał pieniędzy do Szczyrku tylko do Zakopanego zostały przekazane te środki na budowę tras i skoczni
Chodzi przede wszystkim o to, że brak pieniędzy na inwestycje bo trzeba kupować głosy wyborcze.