Funkcjonowanie czeskiej kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach może zostać sparaliżowane. Z powodu ograniczeń w przekraczaniu granicy nie mogą tam obecnie pracować członkowie zarządu, dyrekcji i kierownictwa.
– Rzeczywiście mamy problem. Większość kadry zarządzającej naszej kopalni stanowią Czesi. Teraz nie mogą przyjeżdżać do pracy. Staramy się jakoś funkcjonować, utrzymujemy kontakt telefoniczny, niektórzy naprędce zorganizowali sobie pobyt w hotelu. Wszyscy natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, że nie da się zarządzać tak wielką firmą bez najważniejszych osób. Nie jesteśmy w stanie nawet przekazać dokumentów do podpisu – sami nie możemy przekroczyć granicy. Dodatkowe obawy budzi fakt, że to dopiero początek. Nikt nie wie, jak długo taka sytuacja potrwa i jakie skutki będzie to miało dla naszej kopalni – mówi Małgorzata Bajer, rzecznik prasowy PG Silesia.
W PG Silesia wskazują, że problem dotyczy największego pracodawcy na Podbeskidziu, który jest istotnym elementem w procesie zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski. A tym momencie kadra kierownicza została pozbawiona realnego wpływu na zarządzanie kopalnią. – Nigdy wcześniej nie pracowaliśmy w taki sposób. Mamy nadzieję, że wszystko jak najszybciej wróci do normy. Staram się być optymistą i wierzę, że już niedługo będziemy mogli pracować normalnie. Wysłaliśmy pisma do odpowiednich ministerstw i urzędników. Przedstawiliśmy naszą sytuację i teraz czekamy. Na razie wszystko jest pod kontrolą, ale już teraz widzimy pewne komplikacje w zarządzaniu firmą. Nie da się kierować takim przedsiębiorstwem zdalnie. Mówimy tu o niemal dwóch tysiącach miejsc pracy. Regulacje wprowadzone przez rząd dziwią o tyle, że nie są konsekwentne. Słusznie uwzględniają wyjątki od zakazu, jak m.in. transport żywności, ale nie dotyczą innych istotnych przypadków. Dlatego na przykład kierowcy tirów, przewożących ziemniaki z najróżniejszych krajów Europy, mogą przekraczać granice Polski bez problemu. My, jako osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie największej prywatnej kopalni w Polsce – nie możemy – stwierdza Jan Marinov, prezes zarządu PG Silesia.
Po ostatnich obostrzeniach, czescy pracownicy po przekroczeniu granicy muszą się poddać kwarantannie zarówno w Polsce, jak i Czechach.
I jak mogą już jeździć bez przeszkód? Co oni są lepsi od innych? Ich przynajmniej stać na hotel żeby tu mieszkać przez miesiąc. Napiszcie coś
Jak oni będą mogli jeździć bez przeszkód to niech żyje sprawiedliwość.
W samym Czeskim Cieszynie jest kilkunastu chorych,ale nasze robole koniecznie chcą budować czeską gospodarkę. Zamknięte granice i koniec.
W polsce mamy w tej chwili najprawdopodobniej dziesiątki (o ile nie setki) tysięcy zarażonych i prawdopodobnie setki zmarłych z powodu COVID-19 których nie wpisuje sie do statystyk. POLSKIE “DZIAŁANIA” NIE PRZYNIOSŁY ŻADNYCH EFEKTÓW – OTWIERAĆ GRANICĘ.
Nasze biuro turystyczne wylosowało pana inżyniera na bezpłatne wczasy we Włoszech. Wyjazd jutro.Gratulujemy.
Prawdopodobnie wygram w totolotka….
Hahahah powtarzam: system zżera własny ogon. To co robi Polska w kwestii koronavirus jest przesmieszne!
Jesteś tempolem
Komentarz niezgodny z regulaminem
… bo rządzi ekipa z Kongresówki. My chcemy z powrotem do Austrii.
Dokładnie. Austro-Ungarn wróć.
Haha do Austrii… To sobie polepszysz.