Wydarzenia Bielsko-Biała

Gdy płonęła Warszawa

Fot. Archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego

Mija 75 lat od wybuchu Powstania Warszawskiego, jednej z najkrwawszych miejskich bitew w historii świata. Odchodzą ostatni świadkowie wydarzeń, gdy na ulicach milionowej metropolii ginęli ludzie, a miasto zamieniało się w gruz. Pamięć o Powstaniu Warszawskim jest jednak wciąż żywa, a dla wielu Polaków powstańcy są niedościgłym wzorem do naśladowania.

Gdy żołnierze podziemnej armii pospiesznie żegnali się z najbliższymi, wymykali się z domów, by zameldować się w miejscu zbiórki, nie wiedzieli, że podejmują się heroicznego wysiłku, a ich bohaterstwo zapisze się na kartach historii. Nie mogli przewidzieć, że taktyka ich walki w „miejskiej dżungli”, czy sposoby zdobywania budynków, będą tematem wykładów na uczelniach wojskowych całego świata po dziś dzień, między innymi w słynnej Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych w West Point. Mimo słabego uzbrojenia z furią rzucili się na wroga, chcąc wyzwolić miasto i odzyskać niepodległość, zanim kolejny wróg – Armia Czerwona – wejdzie do Warszawy. Na nic zdały się szaleńcza odwaga, poświęcenie i bój do ostatniego naboju. Doskonale uzbrojone oddziały Waffen-SS i Wermachtu po otrząśnięciu się z pierwszego szoku, stopniowo uzyskiwały przewagę, a następnie opanowały miasto.
Po dwóch miesiącach zaciętych walk padł ostatni powstańczy bastion – Śródmieście. Bilans walk okazał się tragiczny. W trwających 63 dni walkach zginęło około 18 tysięcy powstańców, rannych zostało blisko 20 tysięcy, a 16 tysięcy żołnierzy Niemcy wzięli do niewoli. Znaczne ofiary ponieśli również żołnierze 1. Armii Wojska Polskiego podczas desantów przez Wisłę. Zginęło wówczas około 2 tysiące osób. Sporą część warszawskich powstańców stanowili obcokrajowcy. Ramię w ramię z Polakami walczyli Słowacy (pracownicy gazowni na Czerniakowie), Węgrzy, Grecy, Francuzi, Gruzini, Holendrzy i Włosi. Do powstańczej legendy przeszedł czarnoskóry muzyk, Nigeryjczyk Augustine Agboola Browne (brał udział również w obronie Warszawy w 1939 roku) walczący w rejonie Śródmieścia. Według historyków w Powstaniu z bronią w ręce uczestniczyło ponad 20 narodowości. Największą grupę stanowili Żydzi ukrywający się w mieście po upadku powstania w getcie warszawskim. Do powstańców przyłączyło się również wielu spośród 348 Żydów wyzwolonych 5 sierpnia 1944 przez Batalion „Zośka” z niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Warschau (tzw. Gęsiówki).

NIE POZOSTAŁ KAMIEŃ NA KAMIENIU

Znacznie większe ofiary od żołnierzy ponieśli cywile. W nalotach, w masowych mordach (rzezie na Woli, Ochocie, Powiślu, Czerniakowie, Starym Mieście) śmierć poniosło około 120-150 tys. mieszkańców miasta – mężczyzn, kobiet i dzieci. Gdy zaś zdławiono opór, specjalne oddziały niemieckie niszczyły budynki mieszkalne, wysadzono niemal wszystkie szkoły i uczelnie wyższe oraz szpitale. W gruz zmieniono 25 kościołów oraz symbol polskości – Zamek Królewski. W styczniu 1945 roku lewobrzeżna Warszawa była jednym olbrzymim rumowiskiem. Miasto zostało zburzone w 84 procentach (łącznie ze zniszczeniami we wrześniu 1939 roku oraz zrównanym z ziemią gettem w 1943 r.). Niemal całkowicie zostały zniszczone obiekty przemysłowe, zarówno majątek trwały (budynki, maszyny, urządzenia techniczne, narzędzia, półfabrykaty, surowce), jak również niematerialny (patenty, projekty inwestycyjne, receptury, znaki towarowe). Unicestwiona została też infrastruktura transportowa. Największe straty spośród wszystkich przedsiębiorstw stolicy poniosły Miejskie Zakłady Komunikacyjne (do wybuchu wojny jedno z najnowocześniejszych przedsiębiorstw transportowych w Europie). Okupant wysadził w powietrze warsztaty, zajezdnie tramwajowe i autobusowe, magazyny wraz z zasobami, podstacje prostownikowe. Ocalałe podczas walk wagony tramwajowe, obrabiarki z warsztatów naprawczych, narzędzia, przyrządy, a także części maszyn zostały przez Niemców wywiezione . W opracowanym w 2004 roku na zlecenie władz stolicy „Raporcie o stratach wojennych Warszawy” obliczono, że zniszczenia wyniosły 18,2 mld złotych według wartości złotówki z sierpnia 1939 roku. Według przybliżonych przeliczeń na współczesną złotówkę jest to kwota przekraczająca 45,3 mld PLN.

LOS CYWILA

Powstanie Warszawskie to nie tylko heroiczna walka, rany i śmierć żołnierzy. To także trudna do zrozumienia współcześnie tragedia ludności cywilnej. W Powstaniu zginęło około 130-180 tys. cywilnych mieszkańców (dane Muzeum Powstania Warszawskiego), co oznacza, że stolica straciła mniej więcej tylu mieszkańców, ile dzisiaj mieszka w Bielsku-Białej (171 tys.), czy w całym powiecie wadowickim (160 tys.). Po zakończeniu działań wojennych Niemcy wywieźli z miasta na roboty przymusowe blisko 100 tys. osób, 60 tys. trafiło do obozów koncentracyjnych, a około 100 tys. do obozów przejściowych. Kolejnych 300 tys. mieszkańców załadowano do pociągów i rozwieziono po Generalnym Gubernatorstwie, a blisko pół miliona wypędzono z miasta, polecając, by sami szukali schronienia. Pieszo, małymi grupkami warszawiacy szli w kierunku zachodnim i południowym uciekając przez Niemcami i zbliżającym się frontem. – Kilka dni po upadku Powstania do moich rodzinnych Szczekocin dotarli pierwsi uciekinierzy z Warszawy – wraca do wydarzeń sprzed lat s. Magdalena Strzelecka ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Rodziny z Nazaretu, wieloletnia katechetka w Wadowicach, przez 23 lata kustosz Domu Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. – Wśród uciekających była nasza sąsiadka mieszkająca od kilku lat w stolicy. Przyszła pieszo, w pidżamie, w podartej chustce na głowie. W podobnym opłakanym stanie było wielu innych uciekinierów – wspomina siostra zakonna.

NA OBCEJ ZIEMI

Wielu mieszkańców Warszawy i podwarszawskich miejscowości Niemcy wywieźli między innymi w rejon Kalwarii Zebrzydowskiej. „Na kalwaryjskiej stacji wysiedlonych z Warszawy kierowano według list do oczekujących furmanek, wywożąc do okolicznych wsi na osiedlenie” – pisał prof. Andrzej Nowakowski o ówczesnych wydarzeniach w publikacji „Zarys dziejów kolei w Kalwarii Zebrzydowskiej na tle dziejów kolei galicyjskiej i małopolskiej”.
Kilkuset wysadzonych z pociągu na kalwaryjskim dworcu trafiło do Zakrzowa (obecnie Ośrodek Wczasowo-Rekolekcyjny Caritas), pojedyncze osoby ulokowano u gospodarzy w okolicznych miejscowościach. – Końcem okupacji przyjechały do Kleczy z kilkoma dorosłymi dwie dziewczynki Tyszkiewiczówne, zamieszkały w dworze Wysockiej – wspomina Władysław Gugulski z Inwałdu, syn Emilii i Franciszka, wieloletnich nauczycieli w Kleczy. – Jednego razu ktoś obie dziewczynki do ojca przyprowadził. Wyjaśnił, że będą w Kleczy mieszkać jakiś czas, a pragną chodzić do szkoły. To była jesień 1944 roku. Pamiętam, że za pierwszym razem ojciec polecił, abyśmy odprowadzili dziewczynki do dworu. Szliśmy wzdłuż torów w kierunku Wadowic, aż do przystanku kolejowego w Kleczy Dolnej, skąd było już widać dworskie zabudowania. Wskazaliśmy ścieżkę… Potem przychodziły już same. Nie wiem jak długo trwało to tajne nauczanie, ani kiedy wyjechały z Kleczy. Takich rzeczy lepiej było nie wiedzieć, by nikomu przypadkiem krzywdy nie zrobić – podkreśla Gugulski.

LEGENDA I PRZESTROGA

Historyk, prof. Norman Davies w książce “Powstanie ’44” napisał: „Powstanie Warszawskie niesie nieśmiertelne przesłanie moralne: są w życiu rzeczy droższe ponad życie”. I nie jest to jednostkowa ocena przeszłości, a wpisująca się w ogólnoświatowy trend opinia wydarzeń sprzed 75 lat. Powstaniec warszawski Jan Mieczysław Ciechanowski (pseud. Jastrząb; 1930-2016), historyk, profesor University College London, w 2013 roku napisał: „Dzisiaj, po powstaniu pozostała tylko wspaniała legenda bezprzykładnego bohaterstwa uczestników i ludności cywilnej Warszawy oraz straszliwa przestroga na przyszłość, przed nieliczeniem się z wymogami sytuacji i polityczno-militarnymi realiami”.

Fot. Archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego
Fot. Archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego
Siostra Magdalena Strzelecka. Fot. Bogdan Szpila
Władysław Gugulski. Fot. Bogdan Szpila
navigate_before
navigate_next

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Wiktor
Wiktor
4 lat temu

Po co to komu było zniszczona stolica jedna w Europie masa niewinnych dzieci zginęła za jednego niemca zabito setki Polaków ,a nie była to jedna z większych bitew ,znam to z opowiadań starszych Warszawiaków jak sowiety z niemcami uzgodnili niszczenie Warszawy i Warszawiaków.