Wydarzenia Bielsko-Biała

Hotel dla mruczków

Fot. Marcin Płużek

Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Bielsku-Białej wzbogaci się o nowy obiekt – nowoczesną „kociarnię”. W przyszłym roku powinna zostać oddana do użytku.
Zakres prac ma być większy niż tylko budowa kociego hotelu.

Przy okazji rozbudowany zostanie szpital dla zwierząt działający przy schronisku, a także pomieszczenia dla weterynarzy. To kolejne podejście do inwestycji planowanej w schronisku od trzech lat, od momentu, gdy placówka otrzymała hojną darowiznę w kwocie 100 tysięcy dolarów od mieszkającej w Chicago bielszczanki. Początkowo pieniądze miały być spożytkowane na budowę nowej lecznicy dla zwierząt, ale okazało się, że bardziej potrzebne są pomieszczenia dla kotów. Inwestycja pochłonie większą kwotę niż suma z darowizny. Resztę ma dołożyć miasto. W tegorocznym budżecie przewidziano na realizację zadania 160 tysięcy złotych.

Czemu właśnie kotom się poprawi, schronisko bardziej kojarzy się przecież z psim azylem. Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy obiekt przy ulicy Reksia był projektowany, koty w schroniskach dla bezdomnych zwierząt traktowane były nieco po macoszemu, to z myślą o psach projektowano całą infrastrukturę. W szczytowych momentach w bielskim azylu mieszkało naraz nawet 250 psów. To się jednak zmieniło. Obecnie psy są chętnie zabierane ze schroniska (taki trend nasilił się w ubiegłym roku) i jednorazowo nie przebywa ich tam aż tak wiele. Obecnie w schronisku mieszka niespełna 80 psiaków, a obiekt może pomieścić (zapewniając optymalne warunki) od 120 do 150 osobników.

Koty nie są tak chętnie adoptowane, a cały czas przybywają nowe (w tym maluchy) i zrobił się problem. W 2019 roku do schroniska trafiło 470 kotów, z czego nowy dom znalazło 259, a 19 (zagubionych) odebrali właściciele. W ubiegłym roku pojawiło się 498 nowych pensjonariuszy. 241 adoptowano, a 40 odebrali właściciele. Obecnie w schronisku znajduje się blisko sto kotów. Dla mruczków wygospodarowano co prawda cztery pomieszczenia, lecz i tak miejsca jest za mało. Problem ma rozwiązać duża kociarnia. Obiekt ma dysponować od 20 do 22 pomieszczeniami. W każdym z „apartamentów” będzie mogło zamieszkać do pięciu kotów.

Poprzedni szef schroniska postanowił rozwiązać problem nadmiaru kotów w dość osobliwy sposób (jak się ostatecznie okazało – nie do końca zły). Mianowicie pozbył się części z nich (ponad 30 osobników) wypuszczając je na wolność. Z tym, że chodziło o osobniki wcześniej żyjące dziko na terenie miasta, które nie przejawiały skłonności do socjalizowania się i tym samym nie nadawały się do adopcji. Poza tym słowo „pozbył” jest może niewłaściwe: po prostu otwarto dla nich bramę, aby mogły wyjść na zewnątrz. Mogły jednak także wrócić. Na terenie schroniska przygotowano dla nich schronienie, z którego mogły w razie potrzeby skorzystać. Mimo to obrońcy kotów nie pozostawili na szefie azylu oraz władzach miasta suchej nitki. Sprawa otarła się nawet o prokuratora. Od tego czasu minęły już trzy lata i okazuje się, że tamten eksperyment w dużym stopniu się powiódł. Wokół schroniska wciąż żyje spora gromadka dzikich kotów (trudno już policzyć, ile ich jest), które korzystają z wolności, a jednocześnie w miarę uznania odwiedzają schronisko, gdzie zawsze czeka na nie ogrzewane schronienie oraz miska strawy. Część z wypuszczonych w 2018 roku kotów trzeba było jednak odłowić, bo wymagały leczenia.

google_news
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Karina
Karina
2 lat temu

Zwierzęta są lepsze od ludzi. Dobrze, że dostaną pomoc.

Paproć
Paproć
2 lat temu

Kotów dlatego jest tak dużo w schroniskach, bo zasady ich adopcji są poronionym pomysłem. Kto widział trzymać koty w izolacji. Wiele ludzi chętnie przygarnęło by kota, ale obowiązek nie wypuszczania ich na dwór ludzi do tego zniechęca. Rozumiem w mieście w bloku, ale w domu lub na wsi kot powinen wychodzić na dwór. To jest sprzeczne z jego naturą.

Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu
Reply to  Paproć

Jest trochę różnych raz kotów i nie wyobrażam sobie aby niektóre wychodziły swobodnie na pole po krakowsku.

Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu
Reply to  Hermenegilda

ras

Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu

Cieszymy się!

Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Dobrze, że się cieszysz, podszywacz, wraz z kotem w głowie. Czekaj cierpliwie na przyszły rok, trzeba mieć nadzieję że dostaniesz kojec i miskę.

Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Ja mam kota w głowie a Ty trociny, nękaczu prawdziwej Hermenegildy.

Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Blaga też do głowy podszywacza oprócz kota wlazła.

Wujek
Wujek
2 lat temu

Lepiej oddział NEUROLOGICZNY w cieszyńskiej mordowni zwanej tylko przez przypadek szpitalem śląskim zamienić na kociarnię i zysk podwójny. Raz to koty będą się miały wspaniale , drugie ludzie przestaną być uśmiercani.

Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu

Hojna darczyńczyni nie określiła czy nie woli aby był szpital dla psów?
Te bezdomne koty będą miały lepiej lepiej jak bezdomni ludzie.