Wydarzenia Sucha Beskidzka

Jordanów: Niechęć czy nieudolność?

Mieszkańcy nie oczekują od władz Jordanowa cudów. Nie spodziewali się, że w ciągu jednej kadencji samorządu zaniedbane miasto wypięknieje, zostanie w pełni skanalizowane, a wszystkie jego ulice i chodniki staną się gładkie jak stół. Trudno im jednak zrozumieć, dlaczego nie mogą się doprosić o utworzenie zwykłego przystanku autobusowego.

– Dla nas, starszych osób, kilometr to duża odległość do pokonania na piechotę. A żeby zrobić zakupy, muszę iść w jedną stronę właśnie tyle, może nawet więcej. Inni mają jeszcze dalej. Gdyby koło „szpitalika” powstał przystanek, byłoby nam o wiele łatwiej. Nadal musielibyśmy trochę chodzić, ale bez porównania mniej. Wiele razy apelowaliśmy do naszych radnych, żeby nam w tej sprawie pomogli, a przystanku jak nie było, tak nie ma – żali się jedna z mieszkanek Jordanowa.

Samorządowcy nie zignorowali próśb, wręcz przeciwnie. Jeden z nich, czasem wspomagany przez drugiego, magluje temat na prawie każdej sesji Rady Miasta. Burmistrz Iwona Bilska zawsze jednak twierdzi, że sprawa nie jest taka prosta, jak się może wydawać. Przez długi czas najchętniej tłumaczyła się przeszkodami stawianymi przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Ale ta instytucja już dwa lata temu dała zielone światło do budowy przystanku, z zastrzeżeniem, iż ma on mieć formę pętli autobusowej, a nie klasycznych zatok przy jezdni. – Czy to, że do tej pory nie został on wykonany, wynika z niechęci urzędu do jego wybudowania, czy z jakiejś nieudolności? – dociekał podczas ostatnich obrad samorządu radny Krzysztof Cieżak.

W odpowiedzi Iwona Bilska znów powróciła do od dawna nieaktualnych problemów z GDDKiA. – Pamiętamy, że kilka razy zmieniał się projekt tego przystanku. Pamiętamy, że Generalna Dyrekcja kilka razy zmieniała zdanie. W tym momencie projektant jest na etapie uzgodnień projektu. Po ich dokonaniu będzie można wyłonić wykonawcę i przystąpić do dalszych prac. Moglibyśmy znaleźć w mieście wiele zadań, które miały być zrealizowane znacznie wcześniej, a do tej pory nie zostały wykonane. Nie dlatego, że ktoś nie chciał, tylko dlatego, że są trudne do realizacji. W związku z tym nie jest to ani niechęć, ani opieszałość, ani nieudolność. Są sprawy, które załatwia się trudniej niż inne – tłumaczyła wymijająco, nie wyjaśniając, co jest aż tak skomplikowanego w zaprojektowaniu i wybudowaniu małej pętli autobusowej. A właściwie tylko rodzaju przełączki między dwoma istniejącymi drogami, bo takie rozwiązanie sugerował dwa lata temu Michał Ceremuga z GDDKiA podczas wizji lokalnej w Jordanowie. Na koniec burmistrz dodała mgliście: – Myślę, że jest szansa na ukończenie projektu i wykonanie zadania. Kiedy? O tym już nie wspomniała. 

google_news