MaRysia to młoda rysica, która zimę 2017-2018 spędziła pod opieką ludzi, po czym trafiła na wolność. Po jej pierwszym roku spędzonym w naturalnych warunkach można przypuszczać, że radzi sobie świetnie.
Kiedy rysiczka miała kilka miesięcy pojawiła się samotna i wychudzona na obrzeżach boiska w Węgierskiej Górce. Tam została odłowiona przez trzyosobową ekipę: Michała Figurę ze Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” z Twardorzeczki, Sławomira Łyczkę z ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt „Mysikrólik” w Bielska-Białej i weterynarza Izabelę Całus.Zime spędziła w wolierze, a na wiosnę wypuszczono ją na wolność. Jak sobie radziła przez ostatni rok?
Cały artykuł można przeczytać w najnowszych wydaniach “Kroniki Beskidzkiej” i “Żywieckiej Kroniki Beskidzkiej” – od dzisiaj w kiosakch.
E-wydanie “KB” można kupić tutaj, a “ŻKB” – tutaj.