Wydarzenia Bielsko-Biała

Na targowisku znowu rozkwita handel

Pod koniec 2018 roku pojawiła się informacja, że PSS Społem zamierza sprzedać targowisko przy ulicy Lompy w Bielsku-Białej. W mieście wybuchła wrzawa, sprawą żyło wielu bielszczan.

Zakładano, że sprzedaż nieruchomości oznacza koniec handlu w tym miejscu. Kiedy nie powiodły się próby ocalenia targowiska podejmowane przez Ratusz, wydawało się, że sprawa jest przesądzona. Tymczasem Społem zmieniło plany. Spółdzielcy zrezygnowali ze sprzedaży obiektu i widzą realne szanse na jego rozwój.
Targowisko przy ulicy Lompy funkcjonuje w tym miejscu od 1945 roku (dawniej targi odbywały się na miejskim Rynku). W połowie minionej dekady – dzięki wsparciu Brukseli – obiekt zmienił się nie do poznania. Wybudowano między innymi estetyczne zadaszone stragany, wybrukowano cały teren i odnowiono (częściowo) elewację murowanej hali targowej. Mimo to PSS wystawiło obiekt na sprzedaż. Powód był prozaiczny – targowisko przynosiło straty (około 200 tysięcy rocznie), a próby rozkręcenia jego działalności na większą skalę nie przynosiły efektu. Na dopłacanie do interesu na dłuższą metę spółdzielnia, jako podmiot prowadzący komercyjną działalność gospodarczą, nie mogła sobie pozwolić. Powodem kłopotów miały być wysokie koszty utrzymania obiektu przy stosunkowo małych wpływach z prowadzonej tam działalności.

Gdy plany PSS ujrzały światło dzienne, ruszyła społeczna batalia w celu uratowania targowiska. Zbierano podpisy, przygotowywano petycje, a ratunku upatrywano głównie w bielskim Ratuszu.

Pojawił się pomysł (wspierany przez część radnych), aby nieruchomość kupiło miasto i utrzymało jej handlowy charakter. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Zaważyła na tym wysoka cena zakupu (nieruchomość wyceniono na 3 mln zł) oraz dodatkowe wysokie koszty modernizacji obiektu (oszacowano, że łącznie gmina musiałaby na to przeznaczyć około 7 mln zł). Nic też nie wyszło z planów zakupu obiektu przez Beskidzki Hurt Towarowy i dalszego prowadzenia targowiska przez tę gminną spółkę (miasto posiada prawie 65 procent jej akcji). Na taką transakcję nie zgodził się Skarb Państwa, drugi z dużych akcjonariuszy spółki (blisko 29 procent).
I gdy wydawało się, że to już koniec i klamka zapadła, z płotu okalającego teren targowiska zniknął wiszący tam od dawna ogromny baner informujący o tym, że nieruchomość jest wystawiona na sprzedaż. Jak wyjaśnia Helena Górny, wiceprezes bielskiego Społem, stało się to po tym, jak miasto wycofało się z planów zakupu nieruchomości. Spółdzielcy postawili jeszcze raz spróbować rozkręcić działalność placu targowego i tym samym ocalić to miejsce dla handlu. PSS wycofało się – przynajmniej na razie – z planów zbycia obiektu i o dziwo wiele wskazuje na to, że próba jego ratowania okaże się udana.
Po pierwsze nie zawiedli kupujący. Przychodziło ich w tym roku na zakupy więcej niż w poprzednich latach. Po drugie, Społem w połowie roku zmieniło zarządcę obiektu. Poprzedni – jak przyznaje Helena Górny – okazał się osobą nie do końca właściwą na tym stanowisku. Nowy ma wiele świeżych pomysłów na to, jak przeorganizować pracę targowiska i zwiększyć jego dochody. Już widać efekty tych działań i wszystko wskazuje na to, że targowisko przy Lompy powoli wychodzi na prostą. Strata za zeszły rok (nie ma jeszcze danych za grudzień) nie powinna być już tak duża jak w latach wcześniejszych, a w tym roku – ocenia Helena Górny – powinny pojawić się już jakieś zyski. Zwłaszcza, że zakończył się trwający od wiosny remont usytuowanego tuż przed wejściem na teren placu targowego skrzyżowania ulicy Cieszyńskiej z ulicą Lompy – powstało tam rondo. Prace drogowe prowadzone przez kilka miesięcy w tym miejscu uniemożliwiały realizację wielu z zaplanowanych działań.
Plan zakłada między innymi ożywienie – do tej pory nie w pełni wykorzystanej – górnej płyty targowej, gdzie przewidziano teraz miejsca dla osób handlujących wprost z samochodów dostawczych. Poza tym obecny zarządca chce zachęcić i pozyskać do współpracy nowych sprzedawców, a także sprawić, aby handel odbywał się nie tyko w tradycyjne dwa dni targowe, czyli środę i sobotę. Pomysłów jak tchnąć w ten obiekt nowe życie jest podobno znacznie więcej, lecz o wszystkim nie można jeszcze mówić. Ważne, iż wiele wskazuje na to, że po kilku latach niepewności, losy placu targowego przy ulicy Lompy zaczynają malować się w jasnych barwach.

google_news
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
J23
J23
3 lat temu

Ten pomysł, to podniesienie opłat. Na chwilę obecną to 193zl za metr bieżący. Do tego nie trzeba mądrego zarządcy. Znieczulica że strony PSS. Traktują handlujących jak dojne krowy, nie interesuje ich że przez 8 miesięcy handel nie istniał, że względu na remont ulicy. Żadnej reklamy a oświetlenie świąteczne kupiliśmy za własne pieniądze bo PSS nie stać na 200 zł. W nocy straszy bo oszczędzają na prądzie. Parodia drogi PSSie

Marek
Marek
3 lat temu

Pewnie Hermenegilde zatrudnili, ta to się zna na wszystkim, ha, ha, ha.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Marek

Śmiechu warte, marnujesz się tutaj z taką “przenikliwością”. Nie “pewnie” lecz na pewno zatrudnili, to jest dopiero wiedza, mądrość czasu mądrość ekranu.

Tadeusz
Tadeusz
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Czy aby nie miało być prawda czasu,prawda etapu ?