Sport Cieszyn

Niespodzianka w Pogórzu. Wicelider traci punkty w końcówce

W meczu 13. kolejki skoczowskiej klasy A wicelider tabeli LKS Pogórze podejmował LKS 99 Pruchna. Po bardzo ciekawym i stojącym na niezłym poziomie widowisku obie drużyny podzieliły się punktami.

Spotkanie energicznie rozpoczęli gospodarze, którzy już w 1. minucie mogli objąć prowadzenie. W znakomitej sytuacji znalazł się Piotr Ćwielong, ale z jego mocnym strzałem poradził sobie golkiper z Pruchnej Piotr Bąk. Z drugiej strony szansę na otwarcie wyniku miał Paweł Pańta, ale jego strzał został zastopowany.

Kibice gola doczekali się w 22. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego strzałem głową sfinalizował Józef Tomaszko, dając miejscowym prowadzenie. Chwilę później mógł je podwyższyć Łukasz Hanzel, który w polu karnym minął dwóch obrońców i bramkarza zespołu gości, ale z ostrego kąta posłał futbolówkę nad poprzeczkę. W końcówce pierwszej odsłony przyjezdni mogli wyrównać, ale strzał z dystansu Bartosza Szołtysa na słupek sparował bramkarz miejscowych Mateusz Filipiak.

Po zmianie stron gra nabrała jeszcze większego tempa. Zespół z Pruchnej ruszył do dorabiania strat, a pierwszy groźny strzał po szybkiej kontrze rezerwowego Tomasza Mrówki obronił Mateusz Filipiak. Po drugiej stronie boiska golkipera rywali próbował pokonać Łukasz Hanzel, ale jego bombę z dystansu na poprzeczkę sparował interweniujący skutecznie Piotr Bąk. Kolejne natarcia były udziałem gości i gdy wydawało się, że to właśnie oni są bliscy wyrównania, bramkę zdobył wicelider. Po rzucie rożnym główkował Krzysztof Kałuża, futbolówka trafiła w poprzeczkę a następnie w rękę defensora z Pruchnej, więc sędzia podyktował rzut karny, który w 71. minucie na gola zamienił Piotr Ćwielong.

Odpowiedź drużyny z Pruchnej była jednak natychmiastowa. W 73. minucie gola kontaktowego zdobył Dawid Mencner, wpychając piłkę wślizgiem z bliska po wrzutce w pole karne. To dodało przyjezdnym wiatru w żagle, którzy do końca walczyli o korzystny rezultat. Ich starania przyniosły efekt w 88. minucie, gdy pięknym uderzeniem z rzutu wolnego pod poprzeczkę wyrównał Bartosz Szołtys. Remis 2:2 utrzymał się do końca zawodów i w Pogórzu doszło do niespodzianki.

– Na pewno jest to punkt zdobyty, a nie dwa stracone. Szczególnie w pierwszej połowie zdecydowaną przewagę mieli gospodarze i choć też mieliśmy ze dwie sytuacje stuprocentowe, to możemy się cieszyć, że tą część gry przegraliśmy tylko zero do jednego. W drugiej odsłonie, im dalej ten mecz się toczył, graliśmy coraz lepiej i zyskiwaliśmy przewagę. Co prawda straciliśmy jeszcze drugiego gola i pewnie gospodarzom już się wydawało, że mają bezpieczny wynik, ale w końcówce udało nam się stworzyć kilka okazji i doprowadzić do wyrównania. Najpierw szybko złapaliśmy kontakt z przeciwnikiem, co nieco zasiało niepewność w jego szeregach, bo już mniej pewnie rozgrywał piłkę, a potem fantastyczne uderzenie Bartosza Szołtysa z rzutu wolnego dał nam cenny punkt – podsumował emocjonujące zawody Andrzej Myśliwiec, trener LKS 99 Pruchna.

– Nie ma co ukrywać, że straciliśmy dwa punkty. Prowadząc dwa do zera i mając okazje, by ten mecz wcześniej zamknąć, pozwoliliśmy rywalom wyrównać. Taka jest niestety piłka. Jak mawiał klasyk: dwa do zera to niebezpieczny wynik i to się potwierdziło. Za szybko straciliśmy gola po objęciu dwubramkowego prowadzenia, później niepotrzebny faul przed polem karnym i rywale doprowadzili do remisu. Szkoda – skwitował Łukasz Hanzel, szkoleniowiec LKS Pogórze.

google_news