Wydarzenia Bielsko-Biała

Popłynęły łzy… szczęścia! Cudowna wiadomość z Genewy: wyleczone serce Leonka

FOT. ARCHIWUM K. I A. CEBULI

To wiadomość, która z rodziców i darczyńców wycisnęła łzy wzruszenia i szczęścia. To, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Pochodzący z Kaniowa dwuletni Leonek jest już po skomplikowanej operacji serca, przeprowadzonej w Genewie. Na ten cel zebrano niemal okrągły milion złotych. – Serduszko ma się dobrze. Naszej wdzięczności nie da się opisać – mówią rodzice chłopca.

– Odejście obu dużych naczyń z prawej komory, dwuujściowa prawa komora, malpozycja naczyń, ubytek przegrody międzykomorowej, zwężenie dwupłatowej zastawki pnia płucnego, zastawka mitralna spadochronowa i inne pozabiegowe zaburzenia funkcji krążenia – wszystkie te wielkie problemy dotyczyły jednego małego serduszka niespełna dwuletniego Leonka. Chłopczyk miał już za sobą jedną operację na otwartym sercu, która odbyła się po ukończeniu pierwszego roku życia i trzy zabiegi cewnikowania w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Mimo to, jego serce było ciągle jak tykająca bomba. Jedyną szansą na zdrowie była niemożliwa do przeprowadzenia w Polsce operacja, która usunęłaby te wady, a serce miałoby dwie komory.

Rodzice Leonka, Karolina i Ariel Cebulowie, znaleźli szpital, który był w stanie podjąć się tej operacji w Szwajcarii. To Hôpitaux Universitaires de Genève HUG. Szkopuł w tym, że musieli zebrać – bagatela – niemal milion złotych. Choć u progu końca zbiórki jeszcze sporo brakowało, to mobilizacja, w tym ta absolutnie wyjątkowa, której bohaterami byli mieszkańcy gminy Bestwina, przyniosła skutek!

8 maja, czyli tuż po drugich urodzinach chłopczyka, był on już w szwajcarskim szpitalu. – Czujemy się tu jak w domu, przyjęcie na oddział trwało pięć minut. Wszyscy są przemili i uśmiechnięci, a my możemy być cały czas z Leonkiem – nawet jutro na intensywnej terapii i to 24 godziny na dobę! – relacjonowali pełni nadziei rodzice, którym w polskich szpitalach zabraniano towarzyszenia dziecku podczas tak krytycznych chwil. – Teraz, gdy już tu jesteśmy, wiemy, że to była najlepsza decyzja, jaką podjęliśmy. Oddajemy Leonka w najlepsze ręce – dodali.

Dwa dni później rodzice powiadomili, że Leoś jest już na intensywnej terapii, podłączony do miliona różnych kabelków i aparatur. – Na razie jego stan jest krytyczny, ale to normalne po tak ciężkiej operacji. Pierwsze trzy doby są decydujące – wskazali. – Leoś ma otwartą klatkę piersiową i tymczasowy rozrusznik, aby w razie potrzeby szybko interweniować. To będę trzy długie doby. Lekarze mówią, że ma dobre rokowania, a my jesteśmy cały czas dobrej myśli. Serduszko, tak jak planowali, zostało dwukomorowe, tylko potrzebuje czasu, żeby nauczyć się na nowo pracować – informowali.

Najważniejsza wiadomość, na którą wszyscy czekali ściskając kciuki i modląc się, nadeszła 12 maja. – Stan Leonka jest stabilny! Oddycha już samodzielnie, nie ma już drenów oraz cewnika. Wady serca zostały naprawione. Serce jest dwukomorowe, ale aktualnie rytm jest delikatnie wspomagany przez rozrusznik. Mamy ogromną nadzieję z lekarzami, że rytm się ustabilizuje i nie będzie trzeba myśleć o rozruszniku na stałe. Ale na to potrzeba jeszcze trochę czasu… Leoś zaliczył już swój pierwszy posiłek. Pił wodę i zjadł musik jabłkowy, był również na rękach u mamusi – tam przecież czuje się najbezpieczniej – napisali rodzice w wiadomości do wszystkich, którzy wspierali zbiórkę na rzecz chłopca.

Z każdym dniem optymizm rósł. – Zacznijmy od tego, że Leoś z doby na dobę nabiera sił i wygląda coraz lepiej. Jesteśmy dalej na intensywnej terapii, ale może już jutro przewiozą nas na kardiologię. Ale, wiecie co, wcale się nam nigdzie nie spieszy, bo opieka tu jest mistrzowska i czujemy że Leo jest w świetnych rękach. On sam dobrze się tu czuje i w ogóle nie płacze. Czekaliśmy cały czas na informację, co będzie z tym rozrusznikiem. Lekarze musieli być pewni, że serce złapało dobrze swój rytm, zanim ściągną kabelki rozrusznika. I wiecie co… Udało się. Rozrusznik nie jest potrzebny. A kolejna dobra wiadomość jest taka – mówiąc „na chłopski rozum” – wady w serduszku Leonka są naprawione i serduszko ma się dobrze. A to wszystko dzięki wam! Dziękujemy, dziękujemy bardzo z całego serca każdemu z osobna. Naszej wdzięczności nie da się opisać – 16 maja taką wiadomość Karolina i Ariel Cebulowie napisali do naszej redakcji, dziękując za naszym pośrednictwem wszystkim, którzy przyczynili się do zebrania środków na operację.

google_news