Bielsko-Biała Kultura i rozrywka

Rzecz o trudnej historii polsko-ukraińskiej. „Upiorne” dzieła w BWA

Zdjęcia: Marcin Kałuski

Galeria Bielska BWA zaprosiła Mikołaja Sobczaka – artystę znanego z nawiązań do przemilczanych fragmentów historii – do zorganizowania pierwszej instytucjonalnej indywidualnej prezentacji twórczości. Prezentowane tu dzieła są próbą zmierzenia się z demonami polsko-ukraińskiej historii.

29 kwietnia w bielskiej galerii odbył się wernisaż wystawy „Niebieskie zboże” urodzonego w Poznaniu Mikołaja Sobczaka, laureata m.in. „Paszportu Polityki 2021” w kategorii sztuk wizualnych. Ekspozycję otwiera monumentalna instalacja przywodząca na myśl cerkiewny ikonostas, który – zgodnie z prawosławną tradycją – wprowadza odbiorców w mistykę wydarzeń, jednocześnie osłaniając dalszą, skrywaną przestrzeń. – Scenografia wystawy pozwala na przekroczenie metaforycznej granicy, za którą prezentowany jest film „Upiór” – zrealizowany przez Mikołaja Sobczaka we współpracy z pochodzącym z Ukrainy performerem, Tarasem Gembikiem. Ta pełna fantastyki opowieść, mrocznym nastrojem nawiązująca do tradycji kina niemieckiego ekspresjonizmu, przeprowadza widzów przez meandry splecionych ze sobą historii – rewindykacji prawosławnych obiektów sakralnych, przymusowych konwersji na rzymski katolicyzm, buntu ukraińskich chłopek czy prób zdobycia polskich kolonii zamorskich. Postać Upiora pełni rolę medium, które pozwala nam wniknąć w utajoną rzeczywistość. W symbolicznej warstwie filmu artysta wskazuje na figurę pozbawianego domu i możliwości opowiedzenia swojej historii wygnańca – zamieszkiwana przez Upiora cerkiew ma zostać wyburzona – przybliża Ada Piekarska, kuratorka wystawy. Jak dodaje, Sobczak otwiera dyskusję na temat historii imperializmu w Europie Środkowo-Wschodniej.

O działaniach rządu II Rzeczpospolitej Sobczak mówił wprost jako o próbie pozbycia się mniejszości ukraińskiej, inspirowanej przykładem III Rzeszy, początkowo realizowanej poprzez niszczenie jej kultury. – Jako Polacy potrafiliśmy stworzyć system, który sankcjonował i zachęcał do tego, aby przekroczyć tę cienką granicę między byciem przykładnym obywatelem a zamienieniem się w bestię. To najbardziej przerażające w tej historii – wskazywał, prezentując swoje prace.

Przejmująca była przemowa Tarasa Gembika, który nawiązał do napaści Rosji na Ukrainę. – Codziennie umierają ludzie, niszczą naszą tożsamość i miasta. Miliony uciekły. Mój tata jest teraz w okopach na Wołyniu. Moja mama, skrzypaczka, robi teraz koktajle Mołotowa. Wiem, że dobro zwycięży zło, a światło zwycięży ciemność, a my zwyciężymy reżim putinowski – powiedział artysta.

On sam wywołał temat Wołynia. – Gdy mówię, że pochodzę z Wołynia, to patrzą na mnie, jakbym kogoś zamordował. Ja nikogo nie mordowałem. Musimy na nowo pisać historię i mówić o niej. Musimy żyć tym, co jest tu i teraz, a nie tym, co nam mówiono. Patrzymy na siebie nawzajem, patrzmy sobie w oczy, patrzmy na drugiego człowieka i… czujmy – wezwał.

Obrazy Sobczaka „zapraszają” do ich kontemplacji i odszyfrowywania wątków, jednak nie są łatwe w interpretacji, stąd warto wybrać się na oprowadzenie z kuratorką wystawy. Jednak w pierwszej kolejności uderzają łączeniem form, technik, a także stylów i epok malarskich, co wydaje się służyć pokazaniu uniwersalizmu ludzkiego okrucieństwa. Na uwagę zasługują murale, które – wykorzystując symbole tragicznej historii – nadają im… sielski charakter. To niejako zaproszenie, by – pamiętając o tym, co złe – budować coś dobrego. Z kolei film jest artystyczną perłą, która miłośnikowi kina niemego nie kojarzy się z niemieckim ekspresjonizmem, ale z bardziej dosadnym i niepozbawionym humoru kinem jeszcze wcześniejszym. Sobczak i Gembik zaskoczyli zdolnościami aktorskimi oraz niezliczoną ilością pomysłów i filmowych sztuczek.

Wystawie głównej towarzyszy m.in. (od 16 maja) prezentacja w Klubokawiarni Aquarium realizacji artystycznych powstałych w powołanej do życia w Willi Sixta Świetlicy im. Kateryny Biłokur, do której galeria zaprasza osoby chroniące się przed wojną. Dla ukraińskiej społeczności od kilku lat związanej z miastem oraz dla Ukraińców, którzy w Bielsku-Białej znaleźli w ostatnich miesiącach schronienie przed wojną, galeria przygotowuje ponadto oprowadzania po wystawie w języku ukraińskim. Z kolei 20 maja o 18.00 w Willi Sixta odbędzie się wspólne czytanie sztuki „Matka Gorkiego” autorstwa ukraińskiej dramatopisarki Leny Laguszonkowej, które poprowadzi Artur Pałyga.

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ahacoto
Ahacoto
1 rok temu

Wow. Czyli mord to wina Polaków bo zbestializowali Ukraine…

Anatol
Anatol
1 rok temu
Reply to  Ahacoto

Zamiast zrozumieć złożoność historii, wyciągać z niej wnioski i zapobiegać błędom przeszłości się powtórzyć, wolimy zajmować się szukaniem “winnych”, a tym samym byciem obrażony. Piękna i prosta droga do tego koszmaru, jaki dzieje się dzisiaj na ukraińskiej ziemi. Gratuluję rosyjskim trollom – zrobiliście kawał dobrej roboty, sprawiając, że Polacy wiedzą o swojej historii tyle, co “Mord na Wołyniu”.

???
???
1 rok temu

“Musimy na nowo pisać historię…”