Wydarzenia Bielsko-Biała

Skąd wziąć kierowców?

Mieszkańcy Bielska-Białej wciąż domagają się od władz miasta uruchomienia kolejnych linii autobusowych, a także zwiększenia liczby kursów na liniach już istniejących. Postulaty takie są bardziej lub mniej zasadne, lecz – jak się okazuje – szanse na ich realizację wydają się nierealne. Wręcz przeciwnie, może się okazać, iż niedługo trzeba będzie ograniczyć liczbę już funkcjonujących kursów i połączeń. Wszystko przez dające o sobie coraz bardziej znać braki kierowców.

WIELKI NIEPOKÓJ

Obecnie w MZK zatrudnionych jest około 360 kierujących. Jak dowiedzieliśmy się w ratuszu, połączenia udaje się obsadzić z biedą, posiłkując się nadgodzinami. Kierowców jednak cały czas ubywa. Odchodzą na emerytury, przechodzą do innych przewoźników. Podczas niedawnej sesji bielskiej Rady Miejskiej zwrócił na to uwagę prezydent miasta, nie kryjąc, iż wielki niepokój w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym wywołało na przykład uruchomienie przez władze samorządowe jednej z podbeskidzkich miejscowości własnego transportu publicznego. Obawa jest taka, że kilku kierowców zatrudnionych obecnie w MZK – mieszkających w tamtej okolicy – może zechcieć zmienić pracodawcę. Tymczasem wakatów w MZK nie ma kim obsadzić.

Jeszcze kilka lat temu podań o pracę na stanowiska kierowców było znacznie więcej niż wolnych etatów. Dyrekcja MZK mogła więc wybierać w ofertach. Teraz jest inaczej. Od dłuższego czasu żaden kierowca o pracę w MZK się nie starał! Dlaczego? Zajęcie to do łatwych nie należy, a do tego wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Poza tym, pracuje się w niedziele i święta, wstaje bardzo wcześnie, a zarobki są przeciętne. Doświadczony kierowca z wieloletnim stażem może na rękę wyciągnąć miesięcznie około trzech tysięcy złotych. Młodzi – i nie tylko – wolą na przykład prowadzić tiry, bo tam zarobki są znacznie lepsze. Z kolei „starych” kierowców zatrzymać w MZK nie sposób. Wolą przejść na emeryturę i dorabiać sobie ewentualnie na znacznie mniej stresujących stanowiskach. Ze znalezieniem pracy po odejściu z MZK problemu raczej nie mają, bo doświadczonego szofera każdy spedytor przyjmie z pocałowaniem ręki.

PENSJE WZROSNĄ

W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem może wydawać się sprowadzanie kierowców z zagranicy – chociażby z Ukrainy. Można ich jednak ściągnąć tylko przez firmy pośredniczące w takich transferach, a one biorą za to prowizję. Efekt jest taki, że koszty utrzymania „zagranicznego” etatu znacznie wzrastają. A przecież o pieniądze tu właśnie chodzi. MZK płaci kierowcom tyle, bo na tyle firmę stać, a i tak blisko połowę kosztów funkcjonowania zakładu musi dotować gmina. Władze miasta próbują ratować sytuację. Podczas niedawnej sesji radni uchwalili zaproponowane przez ratusz zmiany w miejskim budżecie, dzięki którym wygospodarowali ponad 330 tysięcy złotych na podwyżki dla pracowników MZK. Oznacza to, że pensje wzrosną o około 100 złotych. Trudno jednak zakładać, iż rozwiąże to problem braku kierowców. Zwłaszcza że szoferów – szczególnie tych doświadczonych – ogólnie w kraju zaczyna brakować. Podobnie zresztą jak fachowców w wielu innych profesjach…

 

google_news