Wydarzenia Bielsko-Biała

Tajemnica głazu spod Błatniej. Kto pamięta o komendancie?

Fot. Marcin Płużek

Duży głaz, a na nim ledwo widoczna, prawie już nieczytelna inskrypcja. Taki obrazek można było zobaczyć przez wiele lat pod Błatnią. Teraz już wiadomo, kogo upamiętnia. Ale kim był Heinrich Richter?

Głaz znajduje się tuż przy popularnym żółtym szlaku wiodącym z Jaworza na szczyt Błatniej. Ustawiono go wśród drzew, na niewielkim wypłaszczeniu terenu. Wokół ułożonych jest kilka mniejszych kamieni. Wygląda to jak leśna mogiła. Często można zobaczyć tam znicze. Dawniej mieszkańcy Jaworza nazywali głaz grobem Heinricha Richtera.

Pamięć o historii tego miejsca w powszechnej społecznej świadomości gdzieś przepadła. W rozwikłaniu tajemnicy nie pomagała zatarta, wyżłobiona w skale inskrypcja. Teraz bez trudu można dowiedzieć się czegoś więcej. To zasługa strażaków, którzy umieścili przy głazie nową tabliczkę.
Z treści przekazu wynika, że na początku ubiegłego stulecia Richter był komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Bielsku, inspektorem i szefem Okręgu Cieszyńskiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Śląska Austriackiego, a od 1918 roku szefem tego związku na cały kraj.

Zasługi dla straży

Symboliczny kamień upamiętnia miejsce, w którym zmarł. Było to 5 czerwca 1921 roku. 71-letni komendant wybrał się na pieszą wycieczkę na Błatnią, był zapalonym turystą. Zmarł na szlaku, a pochowany został na „nowym” cmentarzu ewangelickim w Bielsku.
Pochodził z Westfalii w Niemczech, gdzie urodził się w 1850 roku. Do Bielska przybył w latach 70. XIX wieku. Otworzył tu sklep mechaniczno-elektryczny w budynku pod numerem 5, przy obecnej ulicy Wzgórze. Z wykształcenia był mechanikiem.

Aktywnie działał w strukturach miejscowej straży pożarnej, do której wstąpił niedługo po osiedleniu się nad Białą. Szybko piął się po szczeblach strażackiej hierarchii. Został w bielskiej jednostce głównym zbrojmistrzem odpowiedzialnym za wyposażenie bielskich strażaków oraz przygotowanie sprzętu pożarniczego do akcji. Od 1900 roku był zastępcą komendanta, dwa lata później objął stanowisko komendanta. Funkcję tę piastował aż do śmieci. Dowodził wieloma akcjami gaśniczymi prowadzonymi w mieście, w tym także tymi w dużych zakładach przemysłowych.

Z opracowania znanego bielskiego historyka dra Jerzego Polaka wynika, że w 1906 roku został odznaczony przez cesarza Fryderyka Franciszka Józefa pierwszym honorowym medalem za 25-letnią służbę pożarniczą, a w 1914 roku srebrnym medalem Czerwonego Krzyża za zorganizowanie pomocy radnym ewakuowanych z frontu rosyjskiego do Bielska. Jego największą zasługą było unowocześnienie bielskiej jednostki. Sprowadził do miasta 21-metrową drabinę obrotową firmy Braun oraz wprowadził nowoczesny system alarmowania i powiadamiania straży pożarnej firmy „Siemens – Halske” (składał się z centrali telefonicznej oraz rozmieszczonych na terenie miasta telefonów alarmowych na wypadek pojawienia się w okolicy ognia). Działał też na rzecz zastąpienia konnych wozów pożarniczych trakcją motorową, lecz nie zdążył tego dopiąć przed śmiercią.
Jego imieniem nazwano jedną z bielskich ulic, tablica pamiątkowa ku jego pamięci zawisła w strażnicy w Białej, a w miejscu, gdzie zmarł ustawiono kamienny obelisk z inskrypcją, o którym piszemy na wstępie.

Usuwanie pamiątek

Jest jednak również druga strona medalu. Richter był aktywnym zwolennikiem niemieckiego nacjonalizmu. Kierowana przez niego straż pożarna uczestniczyła w antypolskich działaniach i wydarzeniach, jakie rozgrywały się w tamtym okresie na terenie miasta. Po tym jak Polska odzyskała niepodległość na fali postępującej polonizacji, szybko usunięto z przestrzeni miasta pamiątki po byłym komendancie OSP. W latach dwudziestych przestał być patronem ulicy, a kilka lat później ze strażnicy zniknęła tablica pamiątkowa. Pozostał tylko kamień przy szlaku na Błatnią.
Druhowie z Jaworza postanowili przywrócić potomnym pamięć o Heinrichu Richterze. Z wyjaśnień strażaków wynika, iż chodziło im jedynie o ponowne upamiętnienie go jako zasłużonego strażaka, który zrobił tak dużo dobrego dla rozwoju pożarnictwa na tym terenie. OSP w Jaworzu w tym roku będzie obchodzić 150-lecie istnienia, czyli jednostka działała już w czasie, gdy Richter nadzorował ochotnicze straże na śląsku cieszyńskim. Poza tym jako turysta często odwiedzał tę miejscowość.

Działacze tamtejszego OSP przygotowywali się do tego od bardzo dawna. Początkowo próbowano nawet skontaktować się z żyjącymi potomkami Heinricha Richtera. Zakładano bowiem, że skoro do teraz ktoś stawia znicze w pobliżu głazu, to może być to jakaś spokrewniona z nim osoba. Ten trop okazał się jednak ślepym zaułkiem. Krewnych dawnego komendanta nie udało się odnaleźć. Wyszło na to, że znicze zapalają tam zwykli turyści.
Później trzeba było jeszcze uzyskać zgodę leśników na odnowienie obelisku, bo stoi na terenie Lasów Państwowych. Głaz pozostał nienaruszony na swoim miejscu, natomiast tuż obok ustawiono drugi kamień – o podobnej wielkości – na którym umieszczono nową tabliczkę z inskrypcją. Jej treść skonsultowano z historykami, a za wzór posłużył napis na starym głazie. Niełatwo było go odczytać – udało się po wykonaniu zdjęcia, odpowiednim powiększeniu i wyostrzeniu obrazu. Odnowionym obeliskiem opiekują się teraz młodzi druhowie z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z Jaworza.

google_news
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hm
Hm
1 rok temu

Tablicę zadedykować raczej kumendantowi OSP Wojtkowi Pajacowi z Kopydłowa.

OSP nie myśli
OSP nie myśli
1 rok temu

Wina imienia, trzeba było napisać Henryk i byłoby o.k., mało to Richterów w Polsce?

Qwert
Qwert
1 rok temu

Jeszcze napiszcie, że kochał Polaków.

Jasiu z IIb
Jasiu z IIb
1 rok temu

Pewien niemiecki malarz z charakterystycznym wąsikiem (pochodzenia austriackiego} pozostawił po sobie u nas coś więcej niż drabinę, a mianowicie solidne betonowe drogi. Mam nadzieję, że pomimo tego drogowcy nie poświęcą mu żadnej pamiątkowej tablicy w naszym kraju.

OrWell
OrWell
1 rok temu
Reply to  Jasiu z IIb

Kierowcy pamiętają.

Myk
Myk
1 rok temu
Reply to  OrWell

Oczywiście masz rację, ale jego postać nie gloryfikują. I niech tak zostanie!

no tak
no tak
1 rok temu

Sympatycy Volksdeutsche Partei mają też swoje miejsce kultu.