Wydarzenia Bielsko-Biała

Tylko przez Internet

Instytucja budżetu obywatelskiego funkcjonuje w Bielsku-Białej od pięciu lat i jest systematycznie doskonalona. Ostatnio wprowadzono kolejne zmiany.

W ciągu pięciu lat udało się zrealizować za publiczne pieniądze ponad setkę mniejszych i większych inwestycji zaproponowanych przez mieszkańców miasta. O tym, że pomysł przypadł bielszczanom do gustu świadczy także liczba osób uczestnicząca co roku w głosowaniach oraz to z jak wielu propozycji mogą wtedy wybierać.

korygowanie zasad

Zasady, na jakich opiera się budżet partycypacyjny, są systematycznie precyzowane i korygowane. Wciąż wychodzą bowiem sprawy, które mają negatywny wpływ na społeczną ocenę jego funkcjonowania, a wcześniej przewidzieć się ich nie dało. Ostatnio bielscy radni po długich i burzliwych dyskusjach uchwalili kilka istotnych zmian, choć nie wszystkie z zaproponowanych rozwiązań udało się przeforsować. Nie przeszedł na przykład pomysł, aby miejsca, w których mogą być realizowane projekty inwestycyjne, ograniczyć wyłącznie do gruntów należących do gminy. Pozostało po staremu. Inwestycje takie będą mogły powstawać także na innych działkach, należących na przykład do spółdzielni mieszkaniowych, Skarbu Państwa, spółek prawa handlowego. Pomysłodawca będzie jednak musiał dołączyć do projektu oświadczenie (jego wzór jest jednym z załączników do formularza zgłoszeniowego), w którym właściciel terenu wyraża zgodę na lokalizacje obywatelskiej inwestycji na jego gruncie i deklaruje, że zawrze w tej sprawie umowę użyczenia z gminą na warunkach przez nią określonych.

bez agitacji w szkołach

Nie udało się także wykluczyć – o co niektórzy wnioskowali – z grona beneficjentów budżetu partycypacyjnego instytucji podległych gminie. Chodziło głównie o szkoły, które dzięki powszechnej mobilizacji uczniowskiej społeczności mogły przegłosować każdą własną propozycję. Stanęło tylko na tym, że zakazana została agitacja na poszczególne projekty wśród osób, które nie ukończyły szesnastego roku życia.

Wprowadzono także zasadę, że projekt osiedlowy, którego budżet przekroczy dozwoloną maksymalną kwotę 100 tysięcy złotych, zostanie automatycznie przekwalifikowany na zadanie o charakterze ogólnomiejskim. A na to będzie można obecnie wydać jednorazowo 750 tysięcy złotych (do tej pory maksymalny budżet pojedynczego projektu ogólnomiejskiego wynosił 500 tysięcy).

Ogromną zmianą jest to, że zrezygnowano z możliwości głosowania za pomocą kart. Obecnie głosy będą przyjmowane wyłącznie drogą elektroniczną. Dla tych, którzy z komputerem nie są obeznani lub nie mają dostępu do Internetu, na terenie miasta (najpewniej w siedzibach Rad Osiedlowych) mają być zorganizowane punkty konsultacyjne. Będą tam czekały komputery oraz fachowa pomoc – i każdy, kto się tam pofatyguje, będzie mógł oddać głos. Prezydent miasta ma w drodze zarządzenia wyznaczyć lokalizację takich punktów oraz ustalić godziny ich funkcjonowania.

Rezygnacja z kart ma ograniczyć nadużycia, do jakich miało dochodzić, gdy „hurtowo” pozyskiwano poparcia na jakiegoś projektu – podsuwając nagabywanym osobom karty do głosowania. Teraz każdy będzie musiał oddać swój głos osobiście – za pośrednictwem Internetu.

2 procent poparcia

Inną z kluczowych zmian jest to, że każdy projekt o charakterze osiedlowym – aby został zrealizowany – będzie musiał uzyskać poparcie co najmniej 2 procent mieszkańców danego osiedla. Przykładowo w przypadku największego z bielskich osiedli, Złotych Łanów, chodzi o 228 głosów. Z kolei dla niewielkich osiedli jest to 30 – 40 głosów. Początkowo limit ten miał dotyczyć wyłącznie sytuacji, gdy w danym osiedlu zgłoszona zostanie tylko jedna propozycja, lecz ostatecznie radni rozszerzyli tę zasadę na wszystkie projekty osiedlowe. Oznacza to, że obecnie każdy projekt będzie musiał być poddany pod głosowanie. Do tej pory w osiedlach, gdzie zgłoszono tylko jedną propozycję, była ona realizowana niejako z automatu, bez konieczności podania jej weryfikacji lokalnej społeczności. Nowe zasady mają zapobiec realizacji pomysłów, które nie cieszą się większym zainteresowaniem społecznym.

Pozostałe zasady, na jakich od przyszłej edycji będzie opierał się w Bielsku-Białej budżet obywatelski, nie uległy większym zmianom. Nie uległa także zmianie pula pieniędzy, jaką władze miasta przeznaczyły do dyspozycji mieszkańców. To 1,5 miliona złotych na projekty ogólnomiejskie i 3 miliony na osiedlowe.

brakuje wykonawców

Inną kwestią, na którą ani władze miasta, ani radni większego wpływu nie mają, a która coraz bardziej daje o sobie znać, jest to, że coraz trudniej znaleźć wykonawców chętnych podjąć się realizacji obywatelskich inwestycji. Chodzi zwłaszcza o mniejsze, więc i tańsze projekty osiedlowe. Z tego powodu coraz więcej takich przedsięwzięć – choć zakwalifikowały się do realizacji i są na nie pieniądze – nie udaje się doprowadzić do skutku w zamierzonym czasie. A to z kolei sprawia, że coraz mocniej nadszarpywane jest społeczne zaufanie do instytucji budżetu partycypacyjnego.

google_news