Na sygnale Wadowice

Wyjeżdżali prawie 60 razy

Wichura nadciągnęła gwałtownie i od razu zaatakowała z wielką siłą. – Pierwsze zgłoszenie mieliśmy o 20.40. W Zygodowicach drzewo runęło na drogę. Tuż po 21.00 zaczęło miotać namiotem ustawionym na wadowickim Placu Kościuszki, a potem się zaczęło na dobre – tak Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach opisuje pierwsze minuty kilkugodzinnej wichury jaka przetoczyła się przez powiat wadowicki.

Do piątkowego poranka strażacy interweniowali 59 razy. Najczęściej musieli usuwać powalone lub złamane drzewa (m. in. w Radoczy, Rokowie, Wadowicach, Jaroszowicach, Roczynach, Zawadce). W Rokowie i Brodach oparły się one o linie energetyczne. W Radoczy wiatr wyrwał fragment blachy z poszycia dachowego domu, a w Tłuczani drzewo uszkodziło stajnię oraz cześć dachu na budynku mieszkalnym. Najpoważniejszą akcję przeprowadzono jednak w Andrychowie przy ul. Dąbrowskiego. Strażacy musieli użyć agregatu prądotwórczego, gdyż doszło do awarii zasilania, a prąd potrzebny był do działania respiratora.

 

google_news