Wydarzenia Bielsko-Biała

Z deszczu pod rynnę

Fot: Kuba Jarosz

Życie potrafi być nieznośne – jeszcze parę lat temu pan Stanisław z Bielska-Białej, aby w spokoju mieszkać we własnym domu musiał zatykać nos. Dzisiaj oddychać może już swobodnie, za to na porządku dziennym są zatyczki do uszu. Tak to jest, gdy się mieszka po sąsiedzku z Zakładem Gospodarki Odpadami.

– Nic tego nie zmieni, że skoro postawiono tuż przy moim domu cały ten zakład, to musi on istnieć, bo gdzieś śmieci trzeba przywozić i sortować – mówi pan Stanisław. – I ja to rozumiem, chociaż dużo zdrowia straciłem i nerwów, żeby w końcu przestało u mnie śmierdzieć. Za to teraz puchną nam uszy…

Był smród


Pech? Złośliwość losu? Wszystko jedno. Fakty są jakie są. W przypadku pana Stanisława i jego rodziny, ale też kilku najbliższych sąsiadów było tak, że do roku 2012 żyło im się w Lipniku bez większych problemów. Poza tymi, które dotykają każdego, a wiążą się najczęściej ze zdrowiem, bądź zawirowaniami natury finansowej. W 2010 roku bielszczanin skończył budowę nowego domu. Wcześniej mieszkał nieco dalej. Kiedy tylko rodzina się wprowadziła, parę tygodniu później ruszyła budowa nowoczesnej sortowni, czyli obecnego Zakładu Gospodarki Odpadami. Wtedy ludzie w Lipniku, a na pewno pan Stanisław, cieszyli się z tego, bo już na długo przed rozpoczęciem inwestycji tzw. oficjalne czynniki wszem i wobec przekonywały, że sortowania będzie jedną z nowocześniejszych w kraju, do tego ekologiczna. Określenie niemal magiczne. Ale widać wystarczyło.
– Wierzyliśmy, że dzięki temu przestanie do nas zawiewać smrodem i dymem z samego wysypiska – tłumaczył nam pan Stanisław, kiedy pierwszy raz do niego zawitaliśmy.

Nie ma smrodu


Było to w roku 2012. W środku lata. Powodem wizyty był niesamowity smród wydobywający się z terenu zakładu, który życie pana Stanisława, jego rodziny i sąsiadów, zamienił w przysłowiowe piekło. Jego dom oblepiony był łapkami na muchy, które mimo to atakowały bez chwili przerwy nie pozwalając normalnie rozmawiać. Pod płotem wyznaczającym granicę terenu ZGO natykaliśmy się na martwe szczury. Wszystko to, rzecz jasna, w otoczce przenikliwego smrodu, którego długo jeszcze nie dało się pozbyć.
– Tak wtedy było – mówi dzisiaj pan Stanisław. – Ale teraz to już przeszłość. Nawet much nie widzimy tu już od dwóch lat. Nie wiem, co oni tam w tym zakładzie porobili, ale smród, generalnie zniknął. Od czasu do czasu się pojawia, ale to już nie ta intensywność. Da się żyć.
Jako znawca tematu pan Stanisław przekonuje, że w przypadku smrodu wszystkim rządzi wiatr.

– Zależy z którego kierunku wieje – tłumaczy. – Zresztą ten cały smród nie powstawał na sortowni, tylko na kompostowni. Ale oni tam dużo zrobili, żeby temu zaradzić. Oczywiście po naszych wojnach z nimi.

Jest hałas


Smród więc nie męczy już tak bardzo tego fragmentu Lipnika, chociaż do końca nie zniknął. Sen z powiek pana Stanisława spędza za to hałas. Znowu z terenu ZGO, ale nie mający z działalnością zakładu, jak się okazuje, bezpośrednio nic wspólnego.
– Jest to tak uciążliwe, że zrezygnowaliśmy z mieszkania na piętrze, bo niżej jest mimo wszystko ciszej – wyjaśnia pan Stanisław.
Hałas atakuje uszy domowników od blisko pięciu już lat. Na początku nie było to tak uciążliwe, jak mówi bielszczanin. Ale sytuacja pogarszała się z roku na rok.
– Źródło jest w firmie, która na terenie ZGO ma instalację do produkcji prądu uzyskiwanego z biogazu – uważa pan Stanisław.

Potwierdza nam to Piotr Prochot dyrekcji ZGO.

– To zewnętrzna firma, która działa na nasze zlecenie – tłumaczy. – I faktem jest, że zdarzały się przekroczenia, gdy na przykład uszkodzony był system tłumienia hałasu, ale pilnujemy tego i awarie tego typu są na bieżąco likwidowane.

Jak przekonuje przedstawiciel ZGO natężenie hałasu emitowanego przez producenta energii z biogazu nie przekracza norm.

– Jest na ich granicy – mówi Prochot. – Rozumiem, że może to przeszkadzać zwłaszcza nocą, ale ten system musi po prostu działać.

– A ja muszę mieć możliwość wysypiania się, dlatego będę walczył o swoje – zapowiada pan Stanisław.

Czy postawi na swoim, tak jak w przypadku smrodu, czas pokaże.


Według informacji ZGO w 2021 roku firma otrzymała sto zgłoszeń od mieszkańców o uciążliwościach zapachowych. Ich źródłem, jak twierdzi ZGO, jest składowisko odpadów, którego nie da się zhermetyzować. Niemniej zakład wykonywał każdorazowo analizę przyczyn uciążliwego zapachu i starał się go niwelować poprzez na przykład redukcję ilości odpadów, wapnowanie ich powierzchni, czy też uruchomienie dodatkowego systemu dezodyracji, a także instalację drugiej tzw. pochodni, która zbiera resztki nie nadającego się do przetworzenia biogazu.


Z dużym prawdopodobieństwem należy założyć, że w ciągu najbliższych dwóch lat w Lipniku powstanie trzecia kwatera do składowania odpadów. Potwierdza to Piotr Prochot z ZGO tłumacząc, że obecna żywotność wysypiska kończy się, a plany budowy tzw. ekospalarni przeciągają się w czasie.
– Ale nawet, gdy spalarnia będzie już gotowa, potrzebne jest miejsce na składowanie odpadów, które nie będą mogły być utylizowane w instalacji termicznej – tłumaczy Prochot.

google_news
Subskrybuj
Powiadom o
guest
17 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewa
Ewa
2 lat temu

Na całym Świecie jest segregacja przeróbka i się opłaca u nas nie na całym Świecie są spalarnie i ciepło wykorzystywane u nas nie czyli 3 Świat i ciemnota.

Iza
Iza
2 lat temu

Co to?

BG
BG
2 lat temu

Za to @Iza poputczikiem Putina.Zakochana na zabój.

Iza
Iza
2 lat temu
Reply to  BG

Która Iza, wiesz? A tak naprawdę kto to poputczik – wiesz?

BG
BG
2 lat temu
Reply to  Iza

Jedna na pewno poputczik Putina,bez dwóch zdań.

Iza
Iza
2 lat temu
Reply to  BG

Tu nie chodzi o 2 zdania ale o odpowiadanie na pytania. A nie odpowiadasz i chcesz prowadzić rozmowę za mną. Nie dajesz radę na tym poziomie, wyzwiska wychodzą Ci zdecydowanie lepiej i wyłącz się z rozmowy ze mną a bluzgaj do kogo innego co Ci odpowie podobnie.

Iza
Iza
2 lat temu

A z Putinem, podszywacz, też nie? – nie wierzę.

BG
BG
2 lat temu

Najgorszy jest smród wydostający się z otworu gębowego Izy.Ten z ZGO da się od biedy,bo od biedy wytrzymać.

Iza
Iza
2 lat temu
Reply to  BG

Iza dysponuje większym smrodem, lecz od biedy biedy – w dyskrecji.

Iza
Iza
2 lat temu

Tu może być wina i w tym, że pan Stanisław zły dom wybudował, niepotrzebnie pintrowy zamiast parterowy.

Iza
Iza
2 lat temu

Jeśli na smród ma wpływ wiatr, to i może na hałas ekran? Na granicy normy wytwarza też hałas kosiarka ale czy daje się w nocy jej słuchać? Najgorszy wiatr… Pan Stanisław powinien mieć przynajmniej zniżki na ten prąd z biogazu.

BG
BG
2 lat temu
Reply to  Iza

Najprościej zlikwidować wiatr i po kłopocie.Idiotko tego forum,nie znasz prostych rozwiązań.

Iza
Iza
2 lat temu
Reply to  BG

“Idiotka” zna skecz pewnego zespołu kabaretowego, wprowadziła trochę rozluźnienia. zaistniałeś nadal w wyzywaniu. Już pisałam, nie bierz się do konwersacji ze mną a poszukaj sobie podobnego co się będziecie nawzajem obrzucać epitetami.

Iza
Iza
2 lat temu
Reply to  BG

Będziesz miał udowadnianą przeze mnie głupotę Twoją a nie moją, proszę bardzo, obrażaj mnie.

Iza
Iza
2 lat temu
Reply to  BG

Dziadek” jesteś a pasuje się uczyć. Jest tutaj na forum osobnik, który często miał agresywne wypowiedzi w stosunku do mnie i złagodniał – mądrze zrobił. Tego i życzę Tobie.

BG
BG
2 lat temu
Reply to  Iza

Słuchaj idiotko jeszcze raz.Piszesz idiotyzmy,dlatego jesteś idiotką.Świat cywilizowany dawno już rozwiązał problem śmieciowy,tylko taki tumany równe tobie mają z tym problem.

Iza
Iza
2 lat temu
Reply to  BG

Na taką “mądrość” – zdecydowane NIE.