Dwie godziny trwały wczoraj poszukiwania 72-letniej mieszkanki Mikołowa, która późnym popołudniem wybrała się w Krzeszowie na grzyby.
Akcja rozpoczęła się o 19.45. Brali w niej udział nie tylko ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (20 ratowników z Sekcji Babiogórskiej i Sekcji Wadowickiej), ale także policjanci, strażacy oraz Myślenicka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza. W działaniach użyto siedem quadów i trzy samochody.
O 21.40 poszukiwania zakończyły się. Poruszający się quadem ratownik GOPR napotkał zaginioną na czerwonym szlaku wiodącym z Krzeszowa na Leskowiec. Kobieta w trakcie wędrówki zgubiła telefon. Nie miała ze sobą latarki. Wychłodzoną, ale jeszcze w dobrej kondycji poszkodowaną, ratownicy GOPR przetransportowali samochodem terenowym w bezpieczne miejsce, gdzie czekała najbliższa rodzina. Akcja zakończyła się po północy.
Mam 64 lata i kilka lat wstecz zgubiłam sie w lesie z moją dużo starszą przyjaciołką w lesie .Byla to przygoda najlepsza jaka mogła nsm sie zdarzyć.mielismy ze sobą telefony.Był to koniec pażdziernika,wyszłyśmy z lasu około połnocy 15 km. od samochodu.Była to noc bez gwiazd i ksieżyca,nie widziałysmy sie stojąc obok siebie.Chumory nam dopisywały do końca widziałam,ciekawe zjawiska.Dzieci po nas przyjechali,syn stwierdził że da nam na bilet do zoo i koniec z grzybami. nie zrezygnowalismy z grzybobrania.Do tej pory mamy co wspominać.
No tak… grzybów brak to trza szukać dalej… Nawiasem mówiąc kto późnym popołudniem na grzyby idzie jak mało co w lesie widać?
Wszystko się może zdarzyć, zginąć można, telefon zgubić można, ale najważniejsze są grzyby, mam nadzieję, że je Pani ma. Pozdrawiam. Danka.
Glupota ludzka nie zna granic.
To się nie wypowiadaj
Emma
Super SB, zgadzam się