Wydarzenia Żywiec

Awantura o “Cesarkę”

Zaiskrzyło pomiędzy samorządami gmin Milówka i Węgierska Górka. Poszło o to, czy ulicą Trakt Cesarski powinny jeździć samochody osobowe w kierunku Zwardonia.

Ulica Trakt Cesarski oznaczona jest jako droga krajowa nr 1 (zastępcza dla niej jest droga powiatowa, która biegnie z drugiej strony Soły, przez centra Węgierskiej Górki, Ciśca i Milówki). Potocznie zwana „cesarką”, rozpoczyna się przed mostem przy ul. Zielonej w Węgierskiej Górce, a kończy przy estakadzie drogi ekspresowej S1 na pograniczu Milówki i Kamesznicy. Przebiega między innymi przez największy przysiółek Ciśca – Mały Cisiec. Ale co ciekawe, na jej początku i końcu przez kilkaset metrów obowiązuje zakaz wjazdu dla samochodów osobowych. Tu warto dodać, że 800-metrowy odcinek od Małego Ciśca do estakady całkowicie pozbawiony jest asfaltu. Kilka miesięcy temu radny gminy Milówka Tadeusz Butor wystąpił z inicjatywą, aby na tym ostatnim odcinku położyć asfalt i puścić tędy ruch dla samochodów do 3,5 tony.

– Wkrótce przez centra Milówki, Ciśca i Węgierskiej Górki ruszyć ma tranzyt tirów ze Słowacji. Ta droga byłaby alternatywą dla mieszkańców, aby mogli przejechać do domów bezpiecznie i bez stania w korkach. Co ważne, byłaby to też droga przejazdowa dla służb ratunkowych – podkreślał wówczas radny.

Jego postulaty zostały jednak zignorowane przez urzędników z Katowic i Warszawy. Gdy 10 czerwca ruszyły tiry ze Słowacji, temat powrócił. Ale Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad pozostawała wciąż głucha na te prośby. Sprawę zgłaszał również wielokrotnie wójt gminy Milówka Robert Piętka, chociażby 1 sierpnia, podczas spotkania z przedstawicielami GDDKiA w Węgierskiej Górce. Kilka tygodni temu, podczas zebrania wiejskiego w Milówce, mieszkańcy podjęli uchwałę, w której znalazł się wniosek o odblokowanie przejazdu przez „cesarkę”. Wystąpiono z nim między innymi do GDDKiA.

– Zebrano kilkaset podpisów, wysłano ponad 600 pism indywidualnych do ministerstwa i premier Beaty Szydło. Bez echa. Jakby rzucano grochem o ścianę. To taka prosta rzecz, a nie można się o nią doprosić – mówi radny.

Tymczasem w ostatnich dniach wójt gminy Węgierska Górka Piotr Tyrlik poinformował, że wystosował do GDDKiA pismo wyrażające zdecydowany sprzeciw wobec puszczenia ruchu przez „cesarkę”. Przekazał także protest części radnych gminy i mieszkańców Ciśca, pod którym podpisało się około 600 osób. W piśmie podkreślono, że „cesarka” jest drogą, która nie spełnia parametrów dla zwiększonego ruchu samochodów, ponieważ jest zbyt wąska. Wyrażono obawy, że jej otwarcie spowoduje skierowanie na ten trakt międzynarodowego tranzytu aut osobowych ze Słowacji. Dodano także, że droga przebiega w terenie cennym przyrodniczo i uczęszczanym przez turystów.

– Po przeprowadzonych rozmowach pragnę uspokoić i poinformować mieszkańców gminy Węgierska Górka, a zwłaszcza Małego Ciśca, że stanowisko GDDKiA jest zbieżne ze stanowiskiem gminy – podkreśla Piotr Tyrlik.

Mieszkańcy Małego Ciśca mówią, że puszczenie ruchu przez ich przysiółek byłoby czystym szaleństwem.

– Obecna droga jest tak wąska, że trudno się na niej wyminąć samochodem osobowym z rowerzystą. Chyba trzeba byłoby tu wprowadzić ruch jednokierunkowy – podkreślają miejscowi.

Natomiast zdziwienia nie kryją w Milówce.

– Wyszło na to, że Milówka i Węgierska Górka mają rozbieżne interesy w sprawie „cesarki” i się o to kłócimy. Z takiego obrotu sprawy najbardziej zadowolona może być tylko GDDKiA, która w ten sposób ma chwilę spokoju – kwituje Tadeusz Butor.

O tym, że GDDKiA nie jest zainteresowana otwarciem „cesarki” dla aut osobowych, świadczyć może fakt, że gdy w połowie września wystosowano z Milówki zaproszenie na posiedzenie Komisji Statutowej, Regulaminowej, Etyki, Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego tamtejszej Rady Gminy, GDDKiA odpowiedziała krótko, że „nie będzie brała udziału w przedmiotowym spotkaniu”. Drogowcy dodali, że wszelkie uwagi kierować powinno się do nich na piśmie.

– Później co prawda pojawili się i oglądali „cesarkę”, ale ich stanowisko nadal jest negatywne – dodaje radny gminy Milówka.

Marek Prusak, rzecznik prasowy oddziału katowickiego GDDKiA mówi, że stan techniczny i parametry Traktu Cesarskiego nie pozwalają na dopuszczenie tej drogi dla ruchu tranzytowego do 3,5 tony.

– Stanowi ona bowiem wyłącznie drogę dojazdową do tamtejszych domostw. Wobec tego jakiekolwiek działania, które mają na celu umożliwienie tam ruchu dwukierunkowego do 3,5 tony, oprócz tego, że stanowią dużą inwestycję, stoją także w sprzeczności z podjętymi wcześniej działaniami i planowaną budową ostatniego fragmentu drogi ekspresowej S1. Warto podkreślić, że stanowisko GDDKiA w tej kwestii jest takie samo jak władz gminy Węgierska Górka – mówi Marek Prusak.

google_news