Sport Cieszyn

Faworyt awansował po rzutach karnych | ZDJĘCIA

W meczu I rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Skoczów, w którym Piast Cieszyn podejmował Błyskawicę Drogomyśl niespodzianki nie było. Do dalszej części rywalizacji awansował czwartoligowiec, ale do osiągnięcia celu potrzebował serii rzutów karnych.

Kibice, którzy mimo deszczowej aury pojawili się na trybunach boiska przy ul. Adolfa “Bolko” Kantora, nie mogą żałować swojej decyzji, gdyż obejrzeli niezwykle emocjonujące widowisko. Od początku mecz był wyrównany a w roli głównej występowali bramkarze – Roman Nalepa (Piast) i Patryk Zapała (Błyskawica). Jednak z biegiem czasu to goście przejmowali inicjatywę i w 27. minucie jedno z wielu dośrodkowań w końcu zamknął Alan Pastuszak, otwierając wynik rywalizacji. Ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie beniaminka IV ligi, gdy w 40. minucie wykorzystał fatalny błąd defensywy cieszynian i przelobował golkipera Piasta. Gospodarze się nie zniechęcili utratą gola i w doliczonym czasie gry zdobyli kontaktową bramkę. Trafienie do szatni zaliczył strzałem główką w “okienko” Tomasz Szyper.

Po przerwie mocne otwarcie zaliczył faworyt z Drogomyśla. Już w 46. minucie precyzyjnym strzałem głową popisał się Krzysztof Koczur i zrobiło się 1:3. Piłkarze Błyskawicy poszli za ciosem i w 56. minucie znów mogli cieszyć się z gola. Tym razem kolejne dośrodkowanie w pole karne szczupakiem zamknął Marcin Wysiński. Cztery minuty później między słupki z jedenastu metrów trafił Ireneusz Jeleń, po tym jak Tomasz Szyper był faulowany w obrębie pola karnego. Cieszynianie złapali wiatr w żagle i w 74. minucie zanotowali trafienie kontaktowe. Ponownie w roli głównej wystąpił Ireneusz Jeleń, który przejął futbolówkę od defensorów Błyskawicy i po indywidualnej akcji posłał ją do siatki. Chwilę później szansę na zmianę rezultatu mieli przyjezdni, ale po dośrodkowaniu Krzysztofa Koczura, Marcin Wysiński tylko trącił piłkę, która odbiła się od słupka. Gdy wydawało się, że ekipa z Drogomyśla dowiezie jednobramkowe prowadzenie do końca zawodów, w 90. minucie strzał oddał Jakub Jeleń, odbił ją bramkarz Błyskawicy, ale dobitka Ireneusza Jelenia okazała się skuteczna – 4:4!

Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna więc była seria rzutów karnych. Te lepiej egzekwowali goście, którzy pomylili się tylko raz i wygrali serię 4:3. Rezerwowy bramkarz Piasta Mateusz Tokarczyk wybronił jedno, słabe uderzenie Krzysztofa Koczura, natomiast Patryk Zapała zatrzymał strzały Michała Volkmera i Ireneusza Jelenia.

– Popełniliśmy zbyt wiele głupich błędów. Martwi mnie to, ponieważ jest to kolejny mecz, w którym oddajemy za darmo przeciwnikom gole, a w czwartej lidze, gdzie będziemy grać, takie błędy będą dużo kosztować. Każdy wie, jakie indywidualne gafy popełnił w obronie, natomiast jeszcze większy żal mam do zawodników z przednich formacji, że nie potrafili utrzymać piłki na połowie przeciwnika, tak jak to robili w pierwszej odsłonie. W drugiej nie było widać różnicy klas i to jest niepokojące – podsumował zawody Krystian Papatanasiu, trener Błyskawicy.

– Na pewno był to fajny mecz dla kibiców. Faworytem był zespół z Drogomyśla, który awansował do czwartej ligi, natomiast my na tle wyżej notowanego przeciwnika pokazaliśmy się z dobrej strony. Dwa gole sprezentowaliśmy rywalom, mamy sporo materiału do analizy ale na tym etapie przygotowań do sezonu mogę być z postawy zespołu zadowolony. Cały czas pracujemy, bo zmieniliśmy ustawienie i pewne schematy jeszcze nie działają, ale mamy trochę czasu do startu ligi i myślę, że będzie dobrze – skomentował spotkanie Kamil Sornat, szkoleniowiec Piasta.

google_news