Wydarzenia Bielsko-Biała

Grzeczny piesek po lesie hasa, a właściciel rżnie głupa. „Nic nie zrobi”

Wiadomo – pies to najlepszy przyjaciel człowieka, wierny towarzysz podróży, także po lesie. Tyle że tam nie można go puszczać luzem. Kto jednak tego przestrzega?

W długi majowy weekend w górach można było spotkać tysiące turystów i spacerowiczów. Wielu z nich wyruszyło na szlaki właśnie ze swoimi pupilami. Te zazwyczaj biegały swobodnie. Takie obrazki można obserwować nawet na szlakach przecinających rezerwaty przyrody. Tymczasem zakaz, o którym mowa, wynika wprost z art. 30 ust. 1 pkt 3 Ustawy o lasach, w którym czytamy, że w lasach zabrania się puszczania psów luzem. Dodatkowo w art. 166 kodeksu wykroczeń pojawia się zapis mówiący o tym, że „kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany”.

Można więc słono zapłacić za brak odpowiedniego nadzoru nad psiakiem podczas leśnego spaceru. Ustawodawca nie bez przyczyny wspomniał o polowaniu, bo w pewnych sytuacjach i na odrębnych zasadach psy po lesie bez nadzoru biegać mogą. Chodzi między innymi o psy służbowe, ratownicze czy właśnie te uczestniczące w polowaniu. Generalnie jednak każdy pies, bez względu na wielkość czy rasę, powinien być prowadzony w lesie na smyczy. Choć warto nadmienić, że na wielu internetowych forach można spotkać się z opiniami właścicieli czworonogów, że zakaz puszczania psów luzem wcale nie musi oznaczać, że muszą być prowadzone na smyczy. To dlatego, że ustawodawca nigdzie nie wyartykułował tego wprost, a określenie „luzem” należy interpretować ich zdaniem jako „bez nadzoru”.

Intencja, jaka przyświecała autorom przepisu, wydaje się jednak jasna. Dlaczego pies w lesie nie może być „luzem”? Bo las to dom dzikich zwierząt, w którym powinny one czuć się w miarę komfortowo. Tymczasem nigdy nie wiemy, jak zachowa się pies, gdy zobaczy lub wyczuje dziką zwierzynę. Psiaki – nawet te z pozoru potulne i grzeczne – to przecież wciąż drapieżniki, których ukryta natura może w takiej sytuacji dać znać o sobie. Instynkt weźmie górę nad przywiązaniem do opiekuna i ukochany, grzeczny na ogół piesek pogna za sarną czy zającem. Chodzi więc o to, aby unikać sytuacji, kiedy pies może płoszyć, straszyć i stresować dzikie zwierzęta.

Drugi powód też jest dość oczywisty. W lesie można też spotkać osoby, które niekoniecznie lubią czy chcą mieć kontakt z obcymi psami. Niektórzy boją się psów. Zapewnienia właścicieli o tym, że „piesek jest grzeczny i nic nie zrobi” na wiele się tu zdadzą. Zwłaszcza, gdy przedmiotem zainteresowania psiaka staje się małe dziecko. Zapewnienie właściciela w stylu „piesek nic nie zrobi” wydaje się wręcz nie na miejscu.

Poza tym, zazwyczaj nie jesteśmy jedynymi, którzy spacerują po lesie z psem. Takich osób jest zwykle więcej i nigdy nie możemy być pewni, jak nasz pupil zachowa się w kontakcie z innym „spokojnym i grzecznym”, również biegającym luzem pieskiem.

Tomasz Gawęda, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Bielsko przyznaje, że jest to jedno z najczęstszych przewinień popełnianych przez osoby odwiedzające las, z jakim leśnicy mają na co dzień do czynienia. Rzecznik zapewnia, że pracownicy Lasów Państwowych nie przechodzą obojętnie widząc takie sytuacje. Najczęściej kończy się jednak na pouczeniu i napomnieniu właściciela psa, aby wziął na smycz biegającego luzem czworonoga. Po mandaty i inne kary służby leśne sięgają w takich sytuacjach bardzo rzadko, właściwie wyłącznie wtedy, gdy właściciel psa nie chce podporządkować się zaleceniom leśników. Najczęściej jednak upominane osoby zakładają zwierzęciu smycz. Swoje zachowanie tłumaczą najczęściej tym, że nie zdawali sobie sprawy, iż taki przepis istnieje lub zapewniają, że ich piesek jest spokojny i nikomu krzywdy nie zrobi.

Dla niektórych przekonującym argumentem za tym, żeby prowadzić psa na smyczy, jest uwaga leśników, że w danym kompleksie można natknąć się na wilki. Spuszczenie choć na chwilę z oczu hasającego luzem psa może się dla niego skończyć tragicznie.

Na koniec warto przypomnieć, że zgodnie z przepisami psów nie można w ogóle wprowadzać (na smyczy czy luzem) do parków narodowych oraz do rezerwatów przyrody na tereny objęte ochroną ścisłą i czynną, z wyjątkiem miejsc wyznaczonych do tego w planie ochrony cennych przyrodniczo obszarów.

google_news