Wydarzenia Bielsko-Biała

Kamerą w pijaków

Ulica Solna w Bielsku-Białej (na zdjęciu) – boczna od Cieszyńskiej – to niewielka, wąska, osiedlowa uliczka, położona na skraju starówki. Radna Bogna Bleidowicz chce, aby ustawiono przy niej kamerę monitoringu miejskiego. Z takim wnioskiem zwróciła się do władz miasta już pod koniec ubiegłego roku. Po co ta kamera?

– Z uwagi na bezpieczeństwo i dobro mieszkańców – argumentowała, dodając, że w tej okolicy w ostatnich latach lawinowo wzrasta liczba aktów wandalizmu. Duży wpływ na to – oceniała – mają niewątpliwie usytuowane w okolicy całodobowe sklepy monopolowe. Dlatego okoliczni mieszkańcy są narażani na ataki podchmielonych chuliganów spożywających w zaciszu ulicy Solnej alkohol. Obawiają się przy tym o swoje bezpieczeństwo – wyjaśniała podczas sesji, przytaczając całą litanię zdarzeń o charakterze chuligańsko-kryminalnym, jakie w ostatnim czasie miały miejsce na ulicy Solnej. Chodziło o podpalenia i uszkodzenia samochodów, inne przypadki uszkodzenia mienia i kradzieże. W opinii radnej, skutecznym remedium w tej sytuacji mogłaby być właśnie kamera miejskiego monitoringu, dzięki której straż miejska przez całą dobę obserwowałaby, co się w tej okolicy dzieje.

Droga „Impreza”

Niby logiczne, lecz… W Bielsku-Białej funkcjonuje już ponad 80 kamer obserwujących dzień i noc ulice, place i osiedla. Tylu kamer nie ma nawet w wielu znacznie większych miastach. Ratusz nie zamierza jednak na tym poprzestawać. Tylko w tym roku ma być zainstalowanych ponad 10 kolejnych obiektywów. Niewykluczone więc, że także ulica Solna doczeka się kamery, władze miasta nie zbagatelizowały bowiem postulatu radnej i zleciły strażnikom miejskim przeanalizowanie sprawy. Pojawił się jednak pewien problem. – Ekspert, który oceniał techniczne aspekty zainstalowania w tym miejscu kamery, stwierdził, że nie ma tam możliwości podłączenia urządzenia do miejskiej sieci szerokopasmowej, podobnie jak użycia tak zwanej radiolinii – informuje Grzegorz Marek z bielskiej SM. Sprawa nie jest jednak beznadziejna, bo istnieje jeszcze możliwość wydzierżawienia kanału telekomunikacyjnego od spółki Orange i ułożenia w nim światłowodu obsługującego kamerę działającą w tym rejonie miasta. Lecz jest tu pewien haczyk. Instalacja urządzenia kosztowałaby jakieś 120 tysięcy złotych, plus coroczne koszty dzierżawy kanału – czyli sporo, bo zazwyczaj kwota ta jest co najmniej dwu- albo trzykrotnie mniejsza. W tym roku takimi pieniędzmi straż miejska na ten cel nie dysponuje i na pewno kamera na Solnej się nie pojawi. Później nie jest to wykluczone, wszystko zależeć będzie od tego, jakie decyzje zapadną w tej sprawie w ratuszu. Bo to właśnie władze miasta będą musiały znaleźć w gminnym budżecie pieniądze na dalszą rozbudowę miejskiego monitoringu.

Strażnicy w zaułku

Inną sprawą jest to, czy kamera na Solnej jest faktycznie aż tak niezbędna. Główną rolę odgrywa tu opinia policji oraz straży miejskiej – czyli służb na co dzień mających do czynienia z przypadkami naruszania ładu publicznego. Tymczasem z informacji uzyskanych w komendzie straży miejskiej w chwili, gdy sprawa pojawiła się na tapecie (czyli w grudniu ubiegłego roku) wynika, że ulica Solna nie jest jakimś szczególnie niebezpiecznym miejscem na przestępczej mapie miasta. Faktycznie, ujawnianych jest tam sporo przypadków picia alkoholu w miejscach publicznych i związanych z tym wybryków chuligańskich, czemu sprzyja ukształtowanie ulicy, której początek od strony ulicy Cieszyńskiej stanowi ciemny zaułek. Jednak na tym kończy się katalog popełnianych tam przewin. Także z relacji policjantów wynika, że głównym problemem w tym rejonie miasta (dotyczy to także pobliskiej ulicy Czystej) są osoby spożywające alkohol. Szczególnie jest to widoczne latem. Gdy jednak ustawi się kamerę, osoby te mogą przenieść się gdzieś obok. Pijaństwa to nie ukróci, a więc także i wykroczeń popełnianych podczas alkoholowych libacji na świeżym powietrzu. Tymczasem kamer nie da się postawić wszędzie, tak aby objąć monitoringiem każdy zakamarek miasta. Jest to po prostu niemożliwe i przypominałoby orwellowską rzeczywistość, w której życie byłoby koszmarem! Dlatego bardziej skuteczne wydają się działania prewencyjne zmierzające do wyrugowania z tego obszaru zjawisk patologicznych. Jak chociażby możliwości kupienia alkoholu w środku nocy, co – sądząc po sugestiach radnej – nie jest największą potrzebą okolicznych mieszkańców. Natomiast już teraz ulica Solna oraz jej okolice znalazły się pod szczególną opieką miejskich strażników. Z naszych informacji wynika, że straż założyła dla tego obszaru tak zwaną kartę zadania doraźnego. Oznacza to, że ulica Solna jest regularnie odwiedzana, i to kilka razy na dobę, przez patrole SM.

google_news