Wydarzenia Bielsko-Biała

Kiedy już nie chce się żyć…

W Bielsku-Białej i powiecie ponad 100 osób rocznie podejmuje próby samobójcze. Dlaczego decydują się na taki desperacki krok? I czy można ich przed tym uchronić?

O krok…

Przykłady z ostatnich kilku miesięcy: 20-latek z Bielska wszedł na wiadukt kolejowy przy ulicy PCK. Przeszedł na zewnętrzną stronę barierek… 26-latek ze Świętochłowic wdrapał się na 15-metrowy słup energetyczny w Czechowicach-Dziedzicach. Krzyczał, że skoczy… 58-letni bielszczanin stanął   na balkonie mieszkania na piątym piętrze. Wychylał się przez barierkę, wołał, że to koniec… 29-latek usiłował skoczyć z 8-metrowego wiaduktu w Czechowicach wprost na torowisko. Było tuż przed północą. Trzymał się bariery już tylko jedną ręką…

We wszystkich tych sytuacjach do akcji wkroczyli powiadomieni przez świadków policjanci. I we wszystkich udało im się – po kilkunastu albo kilkudziesięciu minutach rozmowy – nakłonić desperatów do powrotu, wykonania kroku we właściwą stronę, można by powiedzieć – w stronę życia. Niektórzy mieli we krwi alkohol, niektórzy byli agresywni, inni spokojni. Wszyscy na pewno pogubieni. Byli o krok od śmierci, udało im się ich uratować. Ale nie zawsze się udaje…

Suche dane  

Jak to wygląda w statystyce? Porównaliśmy rok 2016 i 2017 (okres od stycznia do końca października). Wzięliśmy pod lupę dane udostępnione nam przez bielską policję, dotyczące Bielska-Białej i powiatu bielskiego. Wynika z nich, że 2016 roku było ogółem 111 prób samobójczych (na desperacki krok zdecydowało się 79 mężczyzn i 32 kobiety). W 2017 roku (do końca października) było 101 takich prób (67 mężczyzn i 34 kobiety). Jak więc widać mężczyźni znacznie częściej decydują się na radykalne rozwiązanie.

Z podjętych prób w 2016 roku zgonem zakończyły się 43 (w tej liczbie było 35 mężczyzn i 8 kobiet), a w 2017 roku – 33 (28 mężczyzn, 5 kobiet). Jeżeli chodzi o sposoby zadawania sobie śmierci dominuje powieszenie: w 2016 roku takie rozwiązanie wybrały 53 osoby, w 2017 roku – 36 osób. Dalej jest uszkodzenie układu krążenia i okaleczenie: w 2016 roku było 27 takich przypadków, a w tym – 15. I wreszcie zażycie środków nasennych: w 2016 roku w taki sposób targnęło się na życie 10 osób, w tym roku już 18.

Zwróciliśmy też uwagę na osoby młode oraz w osoby podeszłym wieku. W grupie osób poniżej 19 roku życia w 2016 roku było u nas 7 prób samobójczych. W tym roku – 8. Z kolei w grupie osób powyżej 70 roku życia w 2016 roku życie próbowało sobie odebrać 10 osób, w tym roku już 13. Policyjne dane – jak każda statystyka – to tylko suche liczby. Za nimi kryją się konkretni ludzi, ich ból i cierpienie. Co ich popchnęło do desperackiego rozwiązania?

Groźna depresja

– Podjęcie próby samobójczej rzadko ma jedną przyczynę – najczęściej jest to splot różnych okoliczności, takich jak choroba psychiczna, fizyczna, używanie szkodliwych substancji psychoaktywnych, problemy rodzinne, długotrwałe konflikty interpersonalne, przewlekły lub ostry stres… Ich splot staje się przyczyną tragedii – mówi Magdalena Czernek-Malik, psychoterapeuta z Bielska-Białej, specjalistka w zakresie terapii m.in. depresji i zaburzeń lękowych u dzieci, młodzieży i osób dorosłych. Zwraca przy tym uwagę na ważną sprawę. – Samobójstwa rzadko występują nagle. Pojawiają się raczej jako rezultat dłuższego procesu – mówi.

Wśród tych wielu przyczyn psychoterapeutka zwraca szczególną uwagę na jedną – depresję. – Ta choroba nie ma nic wspólnego z pomieszaniem zmysłów czy szaleństwem. Osoba cierpiąca na depresję nie traci kontaktu z rzeczywistością, widzi ją jedynie w czarnych barwach. Chory postrzega się jako osoba bezwartościowa, ma negatywny obraz otaczającej rzeczywistości i przyszłości, w której nie ma nadziei na poprawę, dlatego  samobójstwo wydaje się jedynym logicznym rozwiązaniem – tłumaczy.

Okazuje się, że depresja może dotknąć każdego. – Wiek, wykształcenie czy status materialny nie mają znaczenia. Objawy  mogą pojawić się zupełnie niezauważalnie i rozwijać przez dłuższy czas. Depresja może rozpoczynać się przewlekłym zmęczeniem, kłopotami ze snem, bólami głowy, co w połączeniu z codziennym stresem i przepracowaniem może się wydawać naturalne. Dopiero potem mogą pojawić się bardziej charakterystyczne objawy. Bywa i tak, że smutek i apatia pojawiają się nagle, z dnia na dzień. Depresja jest wyleczalna, ale często jej objawy są bagatelizowane – mówi Magdalena Czernek-Malik. I dodaje: – Jeśli podejrzewamy bliską osobę o depresję lub myśli samobójcze, należy jak najszybciej skierować ją do specjalisty – psychologa, psychoterapeuty lub lekarza psychiatry. Depresja jest chorobą i wymaga leczenia. Zaniechanie może zakończyć się nawet odebraniem sobie życia – ostrzega.

Krzyk o pomoc

To co szczególnie niepokoi, to próby samobójcze nastolatków. Dlaczego młodzi ludzie, którzy mają przed sobą całe życie, chcą ze sobą skończyć? – U młodzieży, oprócz depresji, czynnikami mogącymi nasilić tendencje samobójcze, są stresujące okoliczności, takie jak silny konflikt rodzinny, doświadczanie odrzucenia czy upokorzenia, nasilone poczucie bezradności lub wściekłość. Młodzi ludzie mają słabiej rozwinięte umiejętności radzenia sobie ze stresem – tłumaczy psychoterapeutka.

Zwraca przy tym uwagę, że próby samobójcze młodych bywają odbierane przez otoczenie jako chęć zwrócenia na siebie uwagi albo nawet manipulacja. – Nawet jeżeli w jakimś przypadku okazałoby się to prawdą, to trzeba zwrócić uwagę na fakt, co takiego strasznego dzieje się w życiu młodego człowieka, jak wielką przeżywa pustkę i samotność, że zmuszony jest zwracać na siebie uwagę bliskich w tak drastyczny sposób! Prób samobójczych nigdy nie wolno bagatelizować, ale każdorazowo należy je traktować jak informację, która brzmi: „Nie poradzę sobie sam, pomóż mi!”. Usłyszenie wołania o pomoc w podjętej przez nastolatka próbie samobójczej i podjęcie właściwych kroków może uratować mu życie, trzeba o tym pamiętać – podkreśla Magdalena Czernek-Malik.

 

google_news