Sport Cieszyn

Mistrzostwa kraju w łucznictwie w Goleszowie. Była dobra organizacja, były też medale | ZDJĘCIA

Fot. Michał Cichy

O tym, że zawodnicy LUKS Orlik Goleszów świetnie się spisują na  imprezach najwyższej rangi, nie tylko krajowych, mieliśmy okazję już nie raz się przekonać. Nie inaczej też było, gdy grali u siebie.

Turniej rozgrywany był w miniony weekend, czyli 16 i 17 września na obiekcie Orlika Goleszów. Rywalizowali seniorzy w  łukach bloczkowych i łukach barebow. Zarówno sobotnim eliminacjom, jak i niedzielnym finałom towarzyszyła piękna, późnoletnia, słoneczna pogoda. Zebrało się sporo widzów i nic dziwnego, gdyż – szczególnie niedzielne finały dostarczały sporo emocji oglądającym, tym bardziej, że mogli trzymać kciuki za swoich zawodników.

Plon medalowy gospodarzy, czyli łuczników Orlika Goleszów, zawarł w sobie wszystkie ich kolory. Złote medale wywalczyła drużyna kobiet, w składzie: Madelaine Bisch, Gabriela Cieślar, Anna Stanieczek i Kinga Wójcik. W finale drużyna spod Chełmu pokonała zawodniczki Łucznika Żywiec. Srebrny medal zdobył mikst Orlika, czyli Anna Stanieczek i Przemysław Konecki. Warto w tym miejscu zauważyć, że nasz drużynowy mistrz świata w finałowym pojedynku trafiał same “dziesiątki”. On też zresztą wywalczył jeszcze medal brązowy w turnieju indywidualnym seniorów.

– Ogólnie poszło mi dobrze, aczkolwiek w moim przypadku na pewno apetyt był na więcej. Cieszy jednak brązowy medal indywidualnie i srebrny w mikście, oczywiście cieszy też pierwsze miejsce dziewczyn. Jako klub nie mamy chyba na co narzekać. I my, i goście możemy być zadowoleni z organizacji, wszystko bowiem się udało i dobrze nam się rywalizowało na własnym terenie, a taka sytuacja nie zdarza się często – powiedział nam Przemysław Konecki.

Zadowolenia z organizacji nie kryła też osoba, która tą organizacją głównie się zajmowała, czyli Anna Stanieczek, grająca trenerka klubu:

– Oczywiście, że sporo pracy nas to kosztowało, bo zorganizowanie takiej imprezy, to naprawdę duże przedsięwzięcie na wielu poziomach. Mogliśmy tutaj liczyć na wielką pomoc Gminy i pani wójt Sylwii Cieślar, dzięki temu też wszystko było jak miało być, łącznie z pogodą, której przecież zamówić się nie da. Cieszę się bardzo i żartem dodam, iż teraz mam takie wrażenie, że moglibyśmy zorganizować nawet mistrzostwa świata – podsumowała Stanieczek.

Zdjęcia: Michał Cichy

google_news