Wydarzenia Sucha Beskidzka

Nie słowa, a czyny

Fot. UM w Suchej Beskidzkiej

Na Sali Rycerskiej suskiego zamku zorganizowano dla mieszkańców miasta spotkanie z przedstawicielami Polskiej Spółki Gazownictwa. Przyszły na nie nieprzebrane tłumy chętnych do podłączenia swoich domów do sieci gazowej. Po prostu nie było gdzie szpilki wcisnąć. Prelegenci usłyszeli pod swoim adresem wiele cierpkich słów!

Tłumy (zabrakło miejsc siedzących i pokaźne grono osób stało), które pojawiły się w suskim zamku pokazują, że w społeczeństwie rośnie świadomość, iż oddychanie zatrutym powietrzem wpływa na zdrowie, doprowadzając do wielu, niekiedy bardzo poważnych chorób. Dlatego gotowi są oni ponieść wydatki na inwestycje związane ze zmianą systemu ogrzewania (miasto wspiera finansowo te przedsięwzięcia). Przychodząc do suskiego zamku oczekiwali konkretnych odpowiedzi na wiele pytań. I mieli podstawy sądzić, że je otrzymają, gdyż do stolicy powiatu przyjechali dyrektor Oddziału Zakładu Gazowniczego w Krakowie Paweł Firlej, jego zastępca ds. technicznych Władysław Ziomek oraz kierownik Rozdzielni Gazu w Wadowicach Jarosław Pulchny.

Na wstępie Paweł Firlej przypomniał, że na terenie Suchej Beskidzkiej sieć gazowa ma już ponad 22 km długości i została doprowadzona do największych zakładów pracy, obiektów handlowych, budynków użyteczności publicznej (szkół i urzędów), a także wielu budynków jednorodzinnych. Zaznaczył, że PSG zainteresowana jest dalszą jej rozbudową. Te słowa rozsierdziły jednak wielu mieszkańców. Wielu z nich zauważyło, że minęło już pięć lat od momentu złożenia przez nich deklaracji o chęci podłączenia ich domów do sieci gazowej, a mimo PSG nie przeprowadziła inwestycji. Piotr Firlej bronił się, że spółka ma środki finansowe na inwestowanie, ale kolejność realizacji przedsięwzięć uzależniona jest od ilości odbiorców gazu w danym regionie.  Zaznaczył, że niedawno nastąpiła reorganizacja w strukturach PSG. Oddział w Krakowie przejął od zakładu w Zabrzu zarządzaniem powiatem suskim. Z tego powodu dyrektor Firlej nie chce brać odpowiedzialności za dotychczasowe działania spółki na tym terenie.

W trakcie spotkania mieszkańcy wytknęli prelegentom, że procedury poprzedzające wykonanie przyłączy są przewlekłe. Dyrektor Firlej, niczym biblijny Piłat, umywał ręce. Tłumaczył, że są one niezależne od spółki i wynikają z obowiązujących przepisów. Zaznaczył, że w przyszłym roku mają zostać zmienione i zarazem uproszczone. Wspomniał, że jego PSG już od dłuższego czasu apeluje o zwolnienie niektórych robót z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę i zastąpienie go tzw. zgłoszeniem.

Uczestniczący w spotkaniu burmistrz Suchej Stanisław Lichosyt nie krył zadowolenia z frekwencji na spotkaniu. Dziękując im za przybycie, podkreślił, że ich tak liczna obecność świadczy najlepiej o wielu suszan chce ogrzewać domy gazem. Jednocześnie zaapelował do mieszkańców, by ci składali wnioski o wydanie warunków przyłączenia do sieci bez względu na to jaka odległość dzieli ich nieruchomości od obecnie istniejącej sieci. Przypomniał, że obecnie PSG, planując dalszą rozbudowę sieci, bierze pod uwagę tylko te wnioski, a nie deklaracje wyrażające niezobowiązującą chęć wykonania przyłącza. Zadeklarował, że pracownicy suskiego Urzędu Miasta nie tylko wydają odpowiednie formularze, ale także pomagają je wypełnić. Dodatkowych informacji można uzyskać osobiście w Rozdzielni Gazu w Wadowicach przy ul. Wenecja 3 lub telefonicznie (tel. 32 391-23-03).

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Franuś
Franuś
5 lat temu

Tytuł sugeruje, że właśnie czyny są realizowane w Suchej Beskidzkiej a nie słowa. Gaz przewodowy to kapitalna sprawa, wielki postęp ale niekoniecznie z powodu świadomości proekologicznej. Tam gdzie jest gaz przewodowy przewaga udzielanych dotacji na piece ekologiczne jest zdecydowanie w kierunku pieców na węgiel. Gaz w kalkulacji ogrzewania w sytuacji kiedy dom jest stary, o słabym bilansie strat ciepła jest droższy sporo od węgla i ludzie w praktyce to wiedzą.