Wydarzenia Bielsko-Biała

Nie tylko inwestorzy. Kto i po co wycina drzewa?

W Bielsku-Białej wycinane są setki, a może i tysiące drzew pod większe i mniejsze inwestycje realizowane co roku na terenie miasta. Skala wycinek jest różna, czasami chodzi o pojedyncze drzewa, innym razem o całe zagajniki. Zawsze jednak takie działania wywołują kontrowersje i społeczny sprzeciw. W obronie drzew stają miłośnicy przyrody, ekolodzy oraz zwykli mieszkańcy. W tym wszystkim umyka jednak, że nie tylko wielcy inwestorzy wycinają drzewa. Robią to też osoby prywatne, właściciele działek czy przydomowych ogrodów.

Sprawdziliśmy, jaka jest skala takich wycinek. To interesujące zwłaszcza teraz, gdy wraz ze zmianami w ustawie o ochronie przyrody z 2017 roku, takie wyręby osoby fizyczne mogą wykonywać właściwie bezkarnie.

Przypomnijmy – od sześciu lat obowiązują nowe przepisy regulujące kwestię wycinki drzew i krzewów. Najprościej mówiąc – można je teraz wycinać na prywatnych posesjach bez zezwolenia, jeśli taka wycinka nie jest związana z prowadzeniem działalności gospodarczej. Nie jest jednak tak, iż można to robić bez jakiegokolwiek nadzoru (tak było na początku obowiązywania nowych regulacji, lecz szybko ustawodawca nieco zaostrzył prawo w tym zakresie). Teraz żeby wyciąć drzewo właściciel terenu musi najpierw zgłosić taki zamiar w stosownym urzędzie (w przypadku Bielska-Białej jest to Wydział Ochrony Środowiska i Energii). Urzędnicy mają od tego momentu 21 dni (jest projekt, aby okres ten został skrócony do 14 dni) na to, aby przeprowadzić w terenie wizję lokalną i ocenić czy wycinka jest uzasadniona. Jeśli w ciągu dwóch tygodni od daty przeprowadzenia wizji, urząd nie wyrazi sprzeciwu, oznacza to przyzwolenie na dokonanie wyrębu. Jeśli pojawi się taki sprzeciw ze strony urzędników, właściciel nieruchomości nie może zrealizować swoich planów.
Jeśli jednak nadal chce wyciąć wskazane drzewo, może wystąpić o wydanie zezwolenia na jego usuniecie. Wszczyna w ten sposób procedurę administracyjną, co wiąże się z wynikającymi z niej prawami i obowiązkami (zezwolenie na wycinkę trzeba uzyskać za każdym razem, jeśli ma ona związek z prowadzeniem działalności gospodarczej).

Z danych wynika, że w ubiegłym roku do bielskiego Ratusza wpłynęło 830 zgłoszeń od osób fizycznych deklarujących chęć wycięcia drzewa na swojej działce. Z tego – informują urzędnicy – 11 zgłoszeń spotkało się z ich strony ze sprzeciwem. Jak ustaliliśmy – większość zgłoszeń dotyczy drzew chorych, zniszczonych, zagrażających bezpieczeństwu, których usuniecie jest zasadne.

– Zasadniczo ludzie, ot tak, nie chcą wycinać na swoich działkach drzew zdrowych i okazałych – wyjaśnia urzędniczka, dodając, iż jeśli zgłoszenie chęci dokonania wycinki dotyczy właśnie takich okazów, a jedynym argumentem na jej uzasadnienie przedstawionym przez przez właściciela posesji jest na przykład to, iż „nie chce już więcej grabić liści” – to taki wniosek spotyka się ze sprzeciwem ze strony urzędu.

Oprócz zgłoszeń – jak wspomnieliśmy – właściciele gruntów występują też do Ratusza o wydanie decyzji zezwalającej na dokonanie wyrębu. Takich wniosków wpłynęło w ubiegłym roku do Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej 261, z czego 211 rozpatrzono pozytywnie, a w przypadku kolejnych 21 zgodę wydano tylko na część przewidzianych do wycięcia drzew.

Urzędnicy mówią, że w ostatnich latach ilość zgłaszanych drzew do usunięcia przez osoby fizyczne utrzymywała się na podobnym poziomie. Jednak w ubiegłym roku nastąpił znaczny wzrost ilości drzew wycinanych w oparciu o tę procedurę. Związane to było – wynika z naszych ustaleń – z pojawieniem się kilku zgłoszeń dotyczących wycinki znacznej ilości drzew w celu przywrócenia nieużytkowanym gruntom ich pierwotnego przeznaczenia zgodnego z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego.
Na koniec jeszcze trzy uwagi. Młode, niewielkie drzewa można wycinać bez zezwolenia czy zgłoszenia takiego zamiaru w urzędzie. Decyduje odwód pnia mierzony na wysokości 5 centymetrów powyżej poziomu gruntu. Wielkość tego „granicznego”obwodu dla różnych gatunków drzew jest różna. Dlatego też urzędnicy radzą, aby osoby, które nie znają się na dendrologii i nie rozpoznają bezbłędnie wszystkich gatunków nie wycinały w ten sposób drzew o obwodzie powyżej 50 centymetrów. Żaden gatunek drzewa nie ma bowiem granicznego dopuszczalnego obwodu (umożliwiającego jego bezkarne wycięcie) mniejszego niż 50 centymetrów.

Wszystkie przedstawione tu zasady i regulacje prawne nie dotyczą drzew owocowych, które właściciel może wycinać według własnego uznania, chyba że rosną one na terenie nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków lub na terenach zieleni objętych ochroną. Poza tym sprawę ochrony ptasich gniazd regulują odrębne przepisy. Dlatego, aby uniknąć problemów, wszelkie wycinki (obojętnie w jakiej procedurze) należy wykonywać poza sezonem lęgowym, czyli od 16 października do końca lutego.

google_news
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Obyw
Obyw
1 rok temu

No i cuda świata że sobie wytną drzewa,dajcie się leczyć to nie wasza sprawa tylko właściciela posesji,wielcy ekolodzy świry

Hermenegilda
Hermenegilda
1 rok temu

To smutna informacja

Taka prawda.
Taka prawda.
1 rok temu

Miłośnicy drzew nie dbają o drzewa , nie przycinają nie usuwają spadających suchych gałęzi i nie wypłacają odszkodowań za szkody powstałe z powodu niedbalstwa ich porostu. W miastach stare i chore drzewa należy ścinać a nowe zdrowe sadzić i nie koniecznie w tym samym miejscu..

wina Tuska
wina Tuska
1 rok temu
Reply to  Taka prawda.

Słusznie, drzewa mają do do siebie, że nie dbają o swój porost, a jak nie dbają – trzeba je wycinać. Na dodatek chorują i nie chcą się same usuwać, a jak się same sadzą to źle bo to samosiejki. Obok przyglądają się tylko takiej sytuacji miłośnicy drzew co nie usuwają liści, nie wypłacają odszkodowań i biada im, są z PO, lewakami.

Ekoterror
Ekoterror
1 rok temu
Reply to  wina Tuska

Lubisz robić z siebie głupka czy to twój naturalny stan?

samowolka
samowolka
1 rok temu

tak mówią też zarządzający lasami

urzędnik miejski
urzędnik miejski
1 rok temu

Nie jest zasadniczym problemem, że właściciel nie chce mieć drzewa bo nie chce mu się grabić liści spod niego (kto uzasadnia we wniosku takim powodem?), lecz widoczne na drogach pociągi aut załadowanych wysoko belami drzewnymi – LASY i wycinanie w nich drzew zdrowych w kierunku przemysłowym i spieniężenia. Do nadleśnictw należałoby się udać jakie mają zyski, bo pewnie urząd w Bielsku Białej takich danych nie ma z wycinek lokalnych.

Proboszcz
Proboszcz
1 rok temu

Rozumiem, że ktoś decydujac że to nie uzasadnienie będzie mu te liście grabił albo finansował firmę, która to uczyni?

niewinne uproszczenie
niewinne uproszczenie
1 rok temu
Reply to  Proboszcz

Drzewa i to te lepsze dla naturalnego środowiska – liściaste – mają to do siebie, że gubią liście na zimę. Proboszczowi może przeszkadzać, że ludzie grzeszą, więc wykreśli z katechizmu grzech.