Wydarzenia Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Rodzice zapłacą więcej?

Nowe przepisy dotyczące opłat za przedszkola obowiązują już od stycznia tego roku, ale w wielu gminach nic się na razie nie zmieniło. Większość samorządów nie zdecydowała się na rewolucyjne posunięcia w połowie roku szkolnego. Planują je wprowadzić od września, choć nie do końca jeszcze wiedzą, jak uporać się z problemem. A rodzice kilkulatków z niepokojem spoglądają w przyszłość…

1 stycznia weszła w życie ustawa o finansowaniu zadań oświatowych, która zmieniła zasady odpłatności za pobyt dzieci w przedszkolach publicznych. Zmiana pozornie jest niewielka, ale konsekwencje jej wprowadzenia mogą być bardzo przykre dla rodziców. Opłaty przedszkolne zmieniły charakter z cywilnoprawnych na publicznoprawne, co w praktyce ma oznaczać, że nie będzie zwrotów za czas nieobecności kilkulatka w placówce. Wedle poprzednich zasad, jeśli dziecko było chore lub z innego powodu nie uczęszczało do przedszkola, rodzice płacili mniej. Z reguły wyglądało to tak, iż kwota za wszystkie dni nieobecności malca na zajęciach w ciągu jednego miesiąca była odliczana od opłaty za kolejny miesiąc. W wielu przedszkolach nadal tak jest, ponieważ samorządowcy i gminni urzędnicy doszli do wniosku, że nie ma sensu wywoływać rewolucji w trakcie roku szkolnego. Tym bardziej, iż nowe przepisy nie są zbyt precyzyjne.

– Tak naprawdę nie ma jakichkolwiek wytycznych, które jasno wskazywałyby, w jakim kierunku należy iść. Zapis, że opłaty za przedszkole mają charakter publicznoprawny wiąże się z całkowitą zmianą procedury zawierania porozumień z rodzicami. Nie daje on możliwości zawierania umów cywilnoprawnych, jakie funkcjonowały do tej pory. I to jest największy problem organu prowadzącego. Trzeba dopiero wypracować jakiś mechanizm, który pozwoli nam w zgodzie z prawem związać przedszkole z rodzicem – tłumaczy dyrektor Wydziału Infrastruktury Społecznej magistratu w Kętach Tomasz Bielecki. W gminie kęckiej nowe zasady dotyczące przedszkolnych opłat będą obowiązywały od września.

Nie brak jednak miejsc, gdzie nawet jeszcze nie zapadła decyzja w tej sprawie. – Jest na razie tyle niewiadomych i wątpliwości związanych z nowymi przepisami, że postanowiliśmy poczekać, aż coś się wyjaśni. Pewnie od pierwszego września trzeba będzie wprowadzić zmiany, a zanim do tego dojdzie, powinny pojawić się jakieś opinie i objaśnienia, jak należy to zrobić – rozważa Ewa Madej, szefowa Gminnego Zarządu Placówek Oświatowych w Makowie Podhalańskim. Dyrektorzy przedszkoli wiedzą z reguły jeszcze mniej, bo czekają na odgórne wytyczne. – Na stronie ministerialnej i kuratoryjnej są już różne wyjaśnienia dotyczące tej sprawy, ale my nadal nie mamy ustalonych żadnych zasad. Sądzę, że do końca roku szkolnego wszystko pozostanie po staremu, a jak będzie od września, zobaczymy – mówi dyrektorka Przedszkola Publicznego nr 3 w Wadowicach Monika Czechowicz. – U nas na razie każda godzina nieobecności dziecka jest odliczana i nie mamy informacji, czy i kiedy to się zmieni – twierdzi Renata Chudy, szefowa Miejskiego Przedszkola nr 18 w Oświęcimiu.

Jednak są też gminy, gdzie zmiany już zostały wprowadzone. Jest tak na przykład w tomickiej. – W razie nieobecności dziecka rodzice nie dostają zwrotu opłaty za pobyt, popularnie zwanej czesnym. Ale nie są to wielkie kwoty, bo pięć godzin dziennie, w czasie których realizujemy podstawę programową, jest bezpłatnych. Za każdą dodatkową rodzic płaci złotówkę, więc jeśli zadeklarował, że syn czy córka będzie w przedszkolu osiem godzin, ponoszona przez niego dzienna opłata wynosi trzy złote. I tylko ona nie podlega zwrotowi, gdy dziecko zachoruje lub z innego powodu nie przyjdzie na zajęcia. Natomiast stawka żywieniowa jest zwracana – wyjaśnia Andrzej Zieliński, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Witanowicach. Jak dodaje, można się zabezpieczyć przed koniecznością ponoszenia niepotrzebnych opłat, jeśli nieobecność malca jest planowana – na przykład z powodu wyjazdu. Wystarczy zadeklarować, że w danym miesiącu dziecko będzie w przedszkolu tylko przez część dni.

Jak się jednak okazuje, nie wszędzie zastosowanie nowych przepisów uderzy rodziców po kieszeniach. Nie powinno dojść do tego w przedszkolach, w których opłaty za każdy miesiąc pobierane są „z dołu”, czyli po jego zakończeniu. – W takiej sytuacji przeliczamy ilość dni i godzin, które dziecko faktycznie spędziło w placówce. Po wprowadzeniu zmian, opłata nadal będzie naliczana w ten sam sposób. Różnica polega tylko na tym, że nie będziemy, jak do tej pory, zawierali umów cywilnoprawnych z rodzicami. Kwestie finansowe będzie regulowała uchwała Rady Miasta. Jej projekt już widziałam i zapewniam, że u nas rodzice nie mają żadnych powodów do obaw – przekonuje dyrektorka Przedszkola Miejskiego w Jordanowie Danuta Pindel. 

google_news