Wydarzenia Bielsko-Biała

Skutki pandemii będziemy odczuwać jeszcze długo

Fot. Z archiwum A. Gorgoń-Komor

Z senator Agnieszką Gorgoń-Komor, doktor nauk medycznych, kardiolog, pracującą w Beskidzkim Centrum Onkologii-Szpitalu Miejskim, o roku z pandemią, rozmawia Wojciech Małysz.

– Mija rok, od kiedy jest z nami ta nieszczęsna pandemia. Wszyscy już mamy dość i pytamy, ile to jeszcze potrwa. Spróbuje Pani odpowiedzieć na to pytanie?
– Kiedy pandemia się zaczynała, to szacowałam, że potrwa mniej więcej półtora roku, dlatego, że tyle na ogół trwały w historii pandemie. Z tym, że teraz poziom rozwoju higieny, wiedzy, technologii jest oczywiście znacznie wyższy niż 100 lat temu. Szczepienia mogłyby pomóc i pandemia trwałaby krócej. Natomiast tempo szczepień jest na razie za małe, aby się z nią szybko rozprawić. Żeby przerwać pandemię, powinno być zaszczepionych 50-70 proc. społeczeństwa, aby wirus dalej nie mutował. Dlatego jest tak ważne, żeby w krótkim czasie wyszczepić wiele osób. Myślę, że jak nastanie wiosna, lato, wirus się trochę uspokoi, bo wszystkie infekcje wirusowe w lecie nieco ustają. Ale to nie zmieni faktu, że trzeba będzie nadal dbać o zdrowie swoje oraz innych, zachowując te wszystkie zasady, o których już powtarza się do znudzenia.

– Czy przez ten rok można było coś zrobić lepiej? Pytam o Pani opinię jako lekarza i polityka.
– Jako lekarz uważam, że powinniśmy wyznaczyć bardziej konkretne wytyczne dla ludzi. Kiedy był pierwszy lockdown, pandemia wyhamowała. Ale potem były wybory, nie został wprowadzony stan wyjątkowy, mieliśmy przekaz, że nie ma pandemii, że odeszła… W efekcie ludzie nie przestrzegali dystansu i stało się to, co świat medyczny przewidywał – druga fala, teraz trzecia fala. Nie mówię, że jesteśmy najgorsi w tej walce z pandemią, ale też nie jesteśmy najlepsi.

– Pani przez cały ten czas pracuje jako lekarz.
– Tak, poza krótkim okresem, kiedy sama zachorowałam na covid, zresztą ciężko to przeszłam. Utworzyliśmy u nas w szpitalu oddział covidowy, było miejsce po neurologii i bardzo dobrze, że tak się stało. Teraz znowu ten oddział covidowy działa. Niestety teraz obserwujemy coraz więcej osób młodych, które mają ciężki przebieg, wymagają tlenoterapii, respiratora. To nie wpływa dobrze na naszą psychikę, a także na psychikę dzieci. Będziemy jeszcze długo walczyć z konsekwencjami pandemii, ze skutkami tego osamotnienia. To jest dopiero przed nami.

– Są tacy, którzy nadal lekceważą koronawirusa.
– Czasami dopiero w momencie, gdy komuś umiera ktoś bliski, właśnie na covid, a znam wiele takich osób, zdajemy sobie sprawę, że należy się tego bać.

– Rozumiem, że mamy się szczepić? Bo jednak nie wszyscy są do tego przekonani.
– Absolutnie tak, szczepimy się i chcę powiedzieć, że wszystkie szczepionki są dobre. Oczywiście, że mogą być objawy poszczepienne takie jak gorączka czy osłabienie. Ale szczepionki to jest osiągnięcie nauki, to dzięki szczepionkom ludzkość przetrwała, nie mamy już praktycznie takich chorób jak gruźlica czy polio. Dziś nie szczepić się, to jest czysta głupota. Brak szczepionek pokazał jednak, że Polacy chcą się szczepić.

– To jeszcze poproszę o ocenę polityczną. Jak rząd radzi sobie z pandemią?
– Zawsze podkreślam, że wirus jest apolityczny i powinniśmy mieć wspólny cel, żeby zwalczyć wirusa. Zacznę od tego, co oceniam dobrze: na pewno wprowadzenie e-recepty, aczkolwiek już całkowite zamknięcie przychodni nie było dobre. Nie oceniam dobrze wejścia w pandemię, bo spotkałam się sama z takim lekkim podejściem ze strony władzy, ze strony Głównego Inspektora Sanitarnego, że wszystko jest pod kontrolą, nic się nie będzie działo, że mamy łóżka… To uśpiło czujność. A potem brak było jasnych wytycznych, zbyt powoli je wprowadzano, były jakieś interesy robione przy pandemii. Teraz jest mało szczepionek. Rządzący odpowiadają, że to sprawa Unii Europejskiej, ale już organizacji szczepień, gdzie okazuje się, że seniorzy mają jechać do punktu oddalonego o kilkaset kilometrów, aby się zaszczepić, nie da się wytłumaczyć Unią. Nie wiem, jak to się stało i nie potrafię tego zrozumieć.

– Jest Pani debiutantką w Senacie. Mam wrażenie, że szybko się tam Pani odnalazła. Gościła Pani między innymi u Moniki Olejnik, a w radiu u Jacka Żakowskiego.
– Taki mam charakter, że szybko się dostosowuję do panujących warunków. Nie planowałam, że zostanę senatorem, ale teraz staram się wywiązać z tego zadania najlepiej, jak tylko potrafię, zgodnie ze swoim wykształceniem i wiedzą. Odnalazłam się, bo spotkałam wielu ludzi na poziomie, kulturalnych, którzy mają duże doświadczenie parlamentarne, szanują to, co mam do powiedzenia w swojej dziedzinie. I w ten sposób możemy wspólnie pracować. A że akurat nastała pandemia, więc miałam coś do powiedzenia. Cieszę się też, że mam zaplecze w postaci mojej pracy z pacjentami. Tak jak obiecałam, pracuję cały czas, póki zdrowie pozwoli. I mam nadzieję, że nie zawiodę bielszczan. Nie lubię uprawiać takiej polityki stricte antypisowskiej. Jeżeli coś jest złe, trzeba to piętnować, ale jeżeli jest dobre, to trzeba się dogadywać. Denerwuje mnie bardzo ta wojna polska-polska. Obudzono w ludziach demony. Boję się konsekwencji takiej polityki.

google_news
11 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Adam
Adam
3 lat temu

Dziwię się,wykształcona a takie brednie opowiada

Agata
Agata
3 lat temu

Szanowna Pani Senator! Przychodnie nie zostały zamknięte! To lekarze zaczęli stawiać diagnozy przez telefon! Wstyd!

Sygnalista
Sygnalista
3 lat temu

Bolesne zderzenie z rzeczywistością posła Sowy. Pojechał robić show obajtkowy też do Pcimia. Mieszkańcy: “Nie s..j do swojego gniazda”

Plica polonica
Plica polonica
3 lat temu
Reply to  Sygnalista

wasza kołtuńska mentalność, jak słyszę to hasło to mnie … eh.

Ryży
Ryży
3 lat temu

Ostatnie pytanie wielce szanownego redaktora to mistrzostwo świata. Rozmówczyni odnalazła się w senacie, bo gościła u Olejnik i Żakowskiego. 🙂
Pani senator mimo w senacie miała coś do powiedzenia to nam nie uchyliła rąbka swej wiedzy w temacie covidu-19 nic ponad to co klepią przekaziory od rana do wieczora.

OrWell
OrWell
3 lat temu

Dobra do polityki. Dużo powiedzieć i zarazem nic konkretnego – to jest jednak sztuka.

Marek
Marek
3 lat temu

ostatnio jeden z lewicowych polityków powiedział że pandemia potrwa do 2030 roku bo za niedługo nam oznajmią że Polski węgiel ma wiele wspólnego z wirusem i tylko przyspieszenie założeń “zielonego ładu” czyli likwidacja węgla oraz gazu w domach może doprowadzić do zakończenia pandemii.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Marek

Likwidacja węgla owszem ale gaz trzeba w gaz. Przecież nikt inny jak program rządowy “Czyste powietrze” preferuje piece na gaz. Można lepszy przykład znaleźć i przywołać Hołownię a wtedy pandemia do 2050 r.

Karol
Karol
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

gaz został przeznaczony do likwidacji w budynkach jednorodzinnych, co jest bardzo dziwne, za to elektrociepłownie będą obsługiwane przez Rosyjsko Niemiecki gaz, i ten jest ok, trochę dziwna ta ekologia

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Karol

Chyba w tych budynkach gdzie w pobliżu jest zasięg z elektrociepłowni. Mało taki miejsc. Ja widzę co innego, gaz jest preferowany do ogrzewania.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

Nie trzeba pani senator aby wiedzieć się że skutki pandemii będziemy odczuwać jeszcze długo. Jak długo nikt nie wie, tym bardziej polityk.