Cieszyn Na sygnale

Uwaga, polują na katalizatory! Złodzieje nie mają skrupułów

Fot. Pixabay.com

Kradzieże katalizatorów stają się plagą w całym kraju. Również w naszym powiecie złodzieje nie mają skrupułów, by wycinać kosztowne części z zaparkowanych pojazdów. I nie ma reguły, czy samochód jest starszy czy nowszy, czy jest dzień czy noc.

– Złodzieje z reguły wybierają mało uczęszczane uliczki, z dala od ciągów komunikacyjnych, gdzie nie sięga żadna kamera, choć nie jest to regułą – mówi Rafał Domagała z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. Przestępcy są bowiem coraz bardziej zuchwali. Przekonali się o tym mieszkańcy cieszyńskiej Banotówki. – Nasz samochód stał pod oknami naszego mieszkania. Od tej strony nawet mamy sypialnię i nie usłyszeliśmy nic. Dopiero rano czekała na nas nieprzyjemna niespodzianka. Jesteśmy w szoku, bo zostaliśmy teraz ze sporym problemem na głowie. Dlatego chcemy ostrzec innych, by uważali na swoje samochody. Ważna też jest sąsiedzka czujność, byśmy wszyscy byli uczuleni na to, co dzieje się w okolicy. Nie każdy bowiem ma możliwość trzymania auta w zamkniętym garażu, co właściwie jest jedynym sposobem na to, by nie paść ofiarą złodziei – stwierdza cieszynianka.

Skąd bierze się fala kradzieży elementów układu wydechowego? Jak można się domyślać, chodzi o pieniądze. Katalizator, którego zadaniem jest oczyszczanie spalin z niektórych szkodliwych związków chemicznych, opiera swoje działanie na reakcji chemicznej między jego elementami a zanieczyszczeniami płynącymi z silnika. Związkami katalitycznymi, czyli tymi, które umożliwiają ten proces, są najczęściej metale szlachetne, takie jak rod, pallad czy platyna. Ich ceny na światowych giełdach są natomiast… wyższe od złota. Przykładowo, za uncję palladu płaci się około 2,4 tys. dolarów. Dla porównania, złoto kosztuje nieco ponad 1,8 tys. dolarów za uncję. W efekcie używany katalizator może być warty kilkaset złotych, a nawet i więcej. I dlatego jego kradzież może jawić się przestępcom jako łatwe źródło dodatkowego zarobku. Poza tym samo wycięcie katalizatora nie stanowi dla wprawionego rabusia większego problemu, a tym najlepszym zajmuje około minuty. Nie trzeba do tego też specjalistycznych narzędzi. Wystarczy wczołgać się pod podwozie z akumulatorową szlifierką kątową w ręku, namierzyć katalizator i wyciąć go. Chwila hałasu i łup trafia do torby…

Złodzieje na jednej kradzieży zyskują kilkaset złotych, a ofiary tracą od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od modelu i rocznika pojazdu. Podczas kradzieży rabusie z reguły uszkadzają także inne elementy samochodu, co powoduje dodatkowe straty. Niestety nie da się katalizatora zabezpieczyć przed wyciągnięciem z auta bardziej niż jest on zabezpieczony fabrycznie. Można jedynie parkować samochód w miejscach, gdzie działa dobry monitoring lub funkcjonuje ochrona. Fakt, iż auto stoi przy ruchliwej ulicy nie redukuje zagrożenia do zera. Doświadczenie podpowiada bowiem, że dwaj panowie w biały dzień, bez pośpiechu majstrujący pod samochodem przy rozłożonych wokół narzędziach, nie wzbudzają z reguły większych podejrzeń przechodniów, a w każdym razie kończą zanim przyjedzie policja.

Skradzione katalizatory tymczasem bardzo trudno namierzyć, bo nie są przypisane do konkretnego egzemplarza auta – nie ma na nich numeru VIN. Tak naprawdę jedynym sposobem na zahamowanie procederu jest niekupowanie katalizatorów z nielegalnego źródła. Co z tego jednak, skoro istnieje wiele legalnych firm, które zajmują się obrotem takimi elementami. Skupując je, nie weryfikują źródła pochodzenia części przynoszonej do sklepu, ale wymagają jedynie wypełnienia oświadczenia. Dla osób, które są na bakier z prawem, podpisanie się pod takim dokumentem nie stanowi jednak większego problemu…

google_news
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Oset
Oset
2 lat temu

Trzeba wprowadzić poprawkę do konstytucji która zezwoli na posiadanie broni z prawem jej użycia do obrony siebie i swojego mienia

Gość
Gość
2 lat temu

A czego mają się bać? Łapanie złodziei katalizatorów jest niemedialne. Tak jak łapanie łepków, którzy ścigają się po Bielsku starymi gruchotami po wiejskim tuningu. Ale lepiej dać mandat za za dużą emisję spalin osobie, która ledwo wiąże koniec z końcem chcąc pracować legalnie i płacić podatki. Bo w tym kraju uczciwość nie popłaca.

OrWell
OrWell
2 lat temu

Moje auto ma jeszcze gaźnik, więc nie ma katalizatora.

2tys/rękę
2tys/rękę
2 lat temu

Osiągnięta została minimalna kwota legalnej pensji od ktòrej ludzie bez spec.zahamowań przestają chodzić do pracy i zaczynają kraść.
To moja definicja PENSJI MINIMALNEJ – do przemyślenia dla rządu “dbającego” o brak podwyżek przez nieopanowany import taniej siły roboczej spoza unii.
Osoby bez podstaw ekonomii proszę o nie komentowanie.

Rząd
Rząd
2 lat temu
Reply to  2tys/rękę

Ale tu nie ma nic do komentowania.

Jan
Jan
2 lat temu

Dlaczego podajecie jak najlepiej to robić to dopiero sie zacznie