Wydarzenia Bielsko-Biała

Wiceprezydent o spalarni: Trudno znaleźć minusy

Fot. Kuba Jarosz

O tym, czy w Bielsku-Białej powstanie spalarnia odpadów oraz o związanych z tym obawach mieszkańców, z Piotrem Kucią, zastępcą prezydenta Bielska-Białej, rozmawia Wojciech Małysz.

– Zacznijmy od podstaw? Czym właściwie jest instalacja termicznego przetwarzania odpadów, potocznie zwana spalarnią śmieci? Co się w niej spala?
– Spalarnie odpadów to nic innego jak elektrownie, elektrociepłownie czy ciepłownie opalane odpadami. Działają w wysokorozwiniętych krajach. W samej Europie jest ich ponad pół tysiąca. Najwięcej spalarni odpadów funkcjonuje we Francji – ponad 120, w Polsce jest ich obecnie osiem. Przeważająca część europejskich spalarni przekształca termicznie odpady zmieszane przywożone bezpośrednio z gospodarstw domowych. To się jednak zmienia. Do nowych spalarni odpady nie będą już trafiać wprost z naszych domów. Najpierw zostaną przetransportowane do sortowni, gdzie odzyskiwane będzie wszystko to co ma wartość i co można poddać recyklingowi. Z sortowni do spalarni trafi tylko ta część odpadów, która nie będzie się nadawać do dalszego odzysku materiałowego. Tam zostaną one poddane termicznemu przekształcaniu z odzyskiem energii. Jest to jedyny sposób ich utylizacji, bo w Polsce zgodnie z prawem odpadów wysokokalorycznych resztkowych nie można składować.

– Czy w Bielsku-Białej powstanie spalarnia?

– Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Należy jednak podkreślić, że coraz wyższe koszty gospodarki odpadami dla mieszkańców spowodowane są w głównej mierze wzrostem kosztów zagospodarowania frakcji wysokokalorycznej pochodzącej z sortowni odpadów. Te polskie miasta, które posiadają własne spalarnie mają dużo niższe koszty gospodarki odpadami. Stąd m.in. koncepcja stworzenia w Bielsko-Biała takiej instalacji. Nie chcemy być uzależnieni od innych zakładów termicznego przetwarzania odpadów. Tym bardziej, że ich właściciele zwykle sami wybierają sobie klientów w myśl zasady: odbierzemy odpady od tych, którzy więcej zapłacą. Istotne jest również to, że spalarnie nie tylko przekształcają termicznie odpady, ale także produkują ciepło i prąd. Przychody ze sprzedaży tych mediów obniżają koszt zagospodarowania odpadów, a tym samym zmniejszają koszty ponoszone przez mieszkańców.

– Proszę przedstawić „mapę drogową”, szczegółowy plan czynności, przygotowaną przez miasto, prowadzącą do tej inwestycji. Jakie czynniki mogą tu pomóc, a jakie przeszkodzić?

– Budowa spalarni odpadów to proces skomplikowany i długotrwały (graficznie przedstawiony na załączonej infografice). Najważniejszym dokumentem, który trzeba uzyskać przed przystąpieniem do inwestycji jest decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia. Przed jej wydaniem przeprowadza się ocenę oddziaływania tego przedsięwzięcia na środowisko, w ramach której inwestor zobligowany jest do sporządzenia raportu na ten temat. Przeprowadzane są też konsultacje społeczne.
Decyzja środowiskowa stanowi obowiązkowy element procesu uzyskiwania pozwoleń administracyjnych na realizację inwestycji. Jest ona pierwszym etapem tego procesu i poprzedza wszystkie inne decyzja, jak choćby decyzję o pozwoleniu na budowę. Co ważne, decyzja środowiskowa wiąże organy wydające późniejsze decyzje w procesie inwestycyjnym, determinując już na samym jego początku wiele istotnych cech planowanego przedsięwzięcia, w tym warunki jego realizacji. Po uzyskaniu decyzji środowiskowej można przystąpić do realizacji przedsięwzięcia.

– Jakie są przewidywane lokalizacje ewentualnej spalarni? W Wapienicy mieszkańcy już protestują, czy inne lokalizacje też są rozważane?

– Nieczynna ciepłownia w Wapienicy rzeczywiście jest jedną z rozważanych lokalizacji. Decyzja o tym, w którym miejscu ostatecznie spalarnia mogłaby powstać zapadnie jednak po powstaniu analizy wielkokryterialnej, której wykonanie zostanie wkrótce zlecone. Rozważane będą m.in. wielkość działki, możliwość podłączenia do sieci ciepłowniczej, dostępna infrastruktura drogowa i zapisy Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Wyniki tej analizy będą znane najpóźniej we wrześniu.

– Jakie są plusy, a jakie minusy związane z powstaniem spalarni?

– Własna instalacja pozwoli domknąć system gospodarki odpadami i ustabilizować koszt zagospodarowania odpadów. Przede wszystkim jednak uniezależni nas całkowicie od zewnętrznych instalacji. To ważne zwłaszcza w kontekście rosnących z roku na rok kosztów termicznego zagospodarowania odpadów. Przy własnej spalarni nie narażamy się także na ryzyko, że nikt naszych odpadów nie będzie chciał odebrać. Dodatkowo miasto będzie posiadać własny zakład energetyczny wytwarzający ciepło i prąd.
Minusy takiej inwestycji trudno znaleźć. Powstało jednak wiele negatywnych mitów na temat działania spalarni. Dlatego nie jest łatwo przekonać społeczeństwo, że instalacje tego typu są bezpieczne dla mieszkańców i środowiska. Jesteśmy jednak przekonani, że odpowiednia edukacja przyniesie pożądany efekt. Dlatego przygotowujemy się do społecznych konsultacji, podczas których będziemy obalać mity i pokazywać poparte badaniami naukowymi i doświadczeniami innych miast pozytywne efekty funkcjonowania spalarni. Dobrym przykładem jest tutaj Kraków. Tam powstawaniu spalarni też towarzyszyły protesty. Po uruchomieniu instalacji mieszkańcy przekonali się, że „nie taki diabeł straszny jak go malują” i to czym ich straszono na etapie budowy nie sprawdziło się po uruchomieniu instalacji. Obecnie spalarnię odpadów w Krakowie odwiedza kilka tysięcy mieszkańców rocznie w ramach wycieczek szkolnych czy dni otwartych.

– Jakie jest oddziaływanie instalacji na środowisko?

– W przypadku bielskiej inwestycji odpowie na to pytanie raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Spalarnie odpadów to obecnie nowoczesne zakłady przemysłowe ze skutecznymi i sprawdzonymi systemami oczyszczania spalin oraz technologiami uniemożliwiającymi rozprzestrzenianie się odorów. Aby przekonać się czy spalarnie odpadów oddziałują na środowisko wystarczy odwiedzić jeden z tego typu zakładów działających w Polsce lub w Europie. Warto przytoczyć kilka przykładów spalarni odpadów zlokalizowanych w bliskim sąsiedztwie zabudowań mieszkalnych. Własną spalarnie posiada np. księstwo Monako. Tam instalacja zlokalizowana jest w bardzo bliskim sąsiedztwie mieszkań, dosłownie sąsiaduje przez ścianę z innym budynkiem. Spalarnia odpadów w Wiedniu – jedna z czterech posiadanych przez to miasto – znajduje się w centrum dzielnicy Spittelau. Także tam nikt nie narzeka na uciążliwość tego zakładu. Jest on wręcz powodem do dumy dla mieszkańców Wiednia. Spalarnie odpadów nie są uciążliwe dla mieszkańców pod względem odorów czy emisji z komina. Warto podkreślić, że kominy spalarni odpadów są najbardziej czystymi kominami w Europie.

– Czy istnieje możliwość awarii spalarni, która skutkowałaby skażeniem środowiska w okolicy i tym samym realnym zagrożeniem dla mieszkańców?

– Spalarnie odpadów posiadają szereg zabezpieczeń przed wystąpieniem awarii. Przygotowane są specjalne procedury zapobiegające skażeniu środowiska. W przypadku chwilowego przekroczenia dopuszczalnych emisji wstrzymywane jest termiczne przetwarzanie odpadów i instalacja jest wyłączana. Ponadto co roku instalacje tego typu są zatrzymywane na kilka tygodni, by w tym czasie dokonać ich przeglądu, serwisu czy ewentualnych napraw. Dzięki takim rocznym przeglądom można praktycznie do zera wyeliminować ryzyko awarii.

– Co stanie się z pozostałościami powstałymi po spaleniu odpadów?

– Głównym produktem ze spalenia odpadów jest żużel. Stanowi on około 20-30 proc. ogólnej masy odpadów przetworzonych w spalarni. Żużel nie jest odpadem niebezpiecznym i po odpowiednim procesie waloryzacji i sezonowaniu można go zagospodarować np. przy budowie dróg i autostrad. Odpadem niebezpiecznym jest za to popiół lotny i pozostałości z oczyszczania spalin. Powstaje go od 3-5 proc. ogólnej masy spalonych odpadów. Obecnie odpad ten jest zwykle odzyskiwany w suchych kopalniach soli potasowych i magnezowych poprzez wypełnianie pustych kawern solnych powstałych po wydobyciu soli. Kopalnie takie znajdują się na terenie Niemiec. Odpady z polskich spalarni już tam trafiają.

– Podobno Japonia zamyka spalarnie, Europa też raczej od nich odchodzi. Więc po co nam ta spalarnia? W Polsce jest już kilka, powstają kolejne. Nie możemy z nich korzystać?

– Jest to właśnie jeden z mitów rozpowszechnianych przez przeciwników budowy takich instalacji. Nikt nie zamyka spalarni odpadów w Japonii czy Europie. Jeżeli już się tak dzieje to dotyczy to wyeksploatowanych zakładów. Na miejscu zamykanych z tego powodu spalarni budowane są nowe, czasem większe. Tak miało być np. w Kopenhadze. Duńczycy wybudowali nową spalarnię, bo starą zamierzali zamknąć. Na razie jednak tego nie zrobili i w tej chwili działają tam dwa zakłady – stary i nowy. W ciągu kilku ostatnich kilkadziesiąt spalarni odpadów wybudowano w Wielkiej Brytanii. Każdego roku jest oddawanych do użytku w tym kraju kilka takich zakładów. Nowe spalarnie budują także Finowie, którzy już dziś spalają ponad 60 proc. swoich odpadów.
Co do Japonii to jest tam prawie 1200 działających spalarni. W samym Tokio funkcjonuje ich 21. Oczywiście przy takiej liczbie spalarni na pewno jakieś zakłady są zamykane, ale na ich miejsce są budowane nowe, które uzupełniają moce przerobowe. Japończycy ponad 69 proc. swoich odpadów spalają w spalarniach.
Przyjęcie założenia, iż będziemy korzystać z innych spalarni wiąże się z dużym ryzykiem co do kosztów ponoszonych w przyszłości za przekazanie odpadów do spalenia. To podmioty całkowicie niezależne od nas, a przy najgorszym scenariuszu możemy mieć w ogóle problem ze znalezieniem spalarni, która odbierze od nas odpady.

– Wzorujemy się ponoć na Białymstoku, a tam właśnie afera, do tamtejszej spalarni trafiały odpady nie tylko z regionu. Czy u nas nie będzie podobnie?

– To prawda, podczas rozruchu spalarnia w Białymstoku przyjmowała odpady z Warszawy. Trwało to około miesiąca. Po uzyskaniu pozwolenia na użytkowanie zakład zagospodarowuje głównie odpady z aglomeracji białostockiej. Odpady z Warszawy trafiają obecnie do spalarni w Rzeszowie należącej do państwowej firmy energetycznej (lokalny samorząd nie ma żadnych udziałów w tej instalacji). Odpady z Bielska-Białej trafiają obecnie do różnych spalarni działających w Polsce – w zależności od wolnych mocy przerobowych poszczególnych instalacji. Co do spalarni w naszym mieście to planuje się, że będzie ona przyjmować odpady z aglomeracji beskidzkiej.

– Na sesji Rady Miejskiej wystąpił ekspert, ale nasi czytelnicy przekonywali, że to ekspert-lobbysta. Równie dobrze można by zaprosić przeciwnika spalarni, mówiłby pewnie coś zgoła odwrotnego.

– Dlatego też w marcu mieliśmy zaplanowane spotkanie zarówno ze zwolennikami, jak i przeciwnikami spalarni. Sytuacja związana z pandemią zmusiła nas jednak do jego odwołania. Chcemy zorganizować publiczną debatę z udziałem ekspertów we wrześniu. Mamy nadzieję, że wtedy nie będzie już żadnych przeszkód sanitarno-epidemiologicznych. Debatę poprowadzą dziennikarze, a pytania będą skierowane zarówno do zwolenników, jak i do przeciwników takich instalacji. Wtedy też powinniśmy znać wyniki wspomnianej wcześniej analizy wielokryterialnej.

– Ile będzie kosztowała spalarnia? Kto wyłoży na to środki?

– Spalarnia to dość kosztowny element gospodarki odpadami. Koszt budowy może wynosić nawet kilkaset milionów złotych. Jednym z głównych kosztów jest skomplikowany, wieloetapowy system oczyszczania spalin. Jednym z pomysłów na sfinansowanie inwestycji jest partnerstwo publiczno-prywatne. Wspomniane wcześniej spalarnie odpadów w Wielkiej Brytanii powstały właśnie w oparciu o ten model. Można też uzyskać na ten cel wsparcie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej czy z projektów unijnych.

google_news