W ostatniej kolejce skoczowskiej klasy A w sezonie 2018/19 o tytuł mistrzowski korespondencyjnie walczyły dwa zespoły – Wisła Strumień i TS 1909 Piast Cieszyn. Dzięki wygranej w Brennej z triumfu w lidze mogli się cieszyć piłkarze ze stolicy Żabiego Kraju.
W sobotnim starciu Beskid Brenna kontra Wisła Strumień jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. To będąca ostatnio w dobrej dyspozycji ekipa spod Kotarza miała trzy wyśmienite okazje do otwarcia wyniku zawodów, ale ich nie wykorzystała. Na gola nie udało się zamienić nawet rzutu karnego. Niewykorzystane okazje zemściły się w 32. minucie, gdy z jedenastu metrów do bramki piłkę posłał Dawid Łyżwa. Goście poszli za ciosem i jeszcze przed przerwą, w 43. minucie gry, ich prowadzenie podwyższył Dariusz Indyk.
Ten sam zawodnik dał jeszcze większy komfort w grze liderowi po przerwie, finalizując w 52. minucie efektowną akcję swojego zespołu. Miejscowi przy stanie 0:3 się jednak nie poddali i w 62. minucie Michał Ferfecki znalazł sposób na świetnie tego dnia broniącego golkipera Wisły Jakuba Kucza. W 75. minucie mecz mógł już zamknąć Dariusz Indyk, ale nie udało mu się skompletować hat-tricka, gdyż jego strzał z rzutu karnego obronił Jerzy Olchawa, bramkarz Beskidu. Cztery minuty później było już po emocjach, bo do siatki trafił Piotr Szpilarewicz, ustalając rezultat spotkania na 1:4.
