Wydarzenia Żywiec

Żywiecczyzna: 35 osób za 2,7 mln zł!

Część mieszkańców Żywiecczyzny coraz mocniej denerwują rosnące stawki za odprowadzanie ścieków do sieci kanalizacyjnej. Z roku na rok ludzie coraz głębiej sięgają do kieszeni. Najbardziej po portfelach obrywają obywatele jedenastu gmin, które skupione są w Związku Międzygminnym ds. Ekologii w Żywcu. Dlaczego tak jest?

Związek Międzygminny ds. Ekologii w Żywcu powstał ponad dwadzieścia lat temu i miał się początkowo zająć gazyfikacją Żywiecczyzny. Potem zmieniono priorytety na budowę sieci kanalizacyjnej i wodociągowej. Przez kilka lat Związek starał się o wielką unijną dotację. Twierdzono, że gminy nie mają szans, aby pojedynczo wybudować sieć i można to skutecznie zrobić jedynie w grupie. W końcu po wielu latach udało się pozyskać około 500 mln zł na budowę sieci w jedenastu gminach, bo w międzyczasie związek opuściły Czernichów, Łękawica, Ślemień i Świnna. Ale dzisiaj nie jest wcale tak różowo. Jak się okazuje, są spore różnice w cenach za odbiór ścieków dla mieszkańców pomiędzy gminami, które są w Związku Międzygminnym, a pozostałymi. Dla przykładu w Gilowicach, Jeleśni, Koszarawie, Lipowej, Łodygowicach i Radziechowach-Wieprzu opłata wynosiła z początkiem roku 6,65 zł, a w Rajczy i Węgierskiej Górce nawet o 2 grosze więcej (w Żywcu – 6,45 zł). Tymczasem w gminach, które nie są w Związku, stawki w tym samym czasie wynosiły: w Czernichowie 6,52 zł, Ślemieniu 5,80 zł, a w Łękawicy tylko 4,42 zł! Skąd aż takie rozbieżności, sięgające ponad 2 zł? Czy wpływ na to ma spore zatrudnienie w Związku, gdzie na początku marca pracowało aż 35 osób? Jak się okazuje, tylu urzędników kosztować ma w 2018 roku w sumie ponad 2,7 mln zł!

– Przede wszystkim zacznijmy od tego, że w przypadku taryf za ścieki dla gmin będących w Związku ustalają je tak zwane spółki operatorskie na podstawie swoich kosztów – mówi Józef Bednarz, przewodniczący Związku Międzygminnego ds. Ekologii w Żywcu. – W przypadku gmin Żywiec, Gilowice, Jeleśnia, Koszarawa, Lipowa, Łodygowice i Radziechowy-Wieprz to spółka komunalna Miejskie Przedsiębiorstwo Wodciągów i Kanalizacji z Żywca. Z kolei w przypadku gmin Milówka, Rajcza, Ujsoły i Węgierska Górka to spółka komunalna Beskid-Ekosystem z Cięciny. Co do liczby pracowników w Związku, to przy realizacji zadania „Oczyszczanie ścieków na Żywiecczyźnie” wymagane jest zatrudnienie odpowiedniej liczby pracowników. Nie uważamy, by była to ilość przesadzona. Zatrudnienie tych osób nie ma wpływu na wysokość taryfy, bo jak już wyżej wspomniałem, to koszty spółek operatorskich, i nie są one wliczane do taryf. Z kolei koszty zatrudnienia w Związku pokrywane są ze składek gmin, które są naszymi członkami, oraz w części refundowane ze środków otrzymanych na realizację programu „Oczyszczanie ścieków na Żywiecczyźnie”.

W 2015, 2016 i 2017 roku każda z gmin będąca w Związku płaciła rocznie składkę 5,30 zł od mieszkańca. W tym roku składka poszła w górę do 5,50 zł. Z budżetu Związku na 2018 roku wynika, że dochody miałyby wynieść prawie 126 mln zł, a wydatki ponad 156,7 mln zł (to między innymi dalsze inwestycje z rozbudową sieci, opłaty za zajęcie pasa drogi, dopłaty do taryf za ścieki, spłata pożyczki, czynsz za wynajem, opłaty za media, środki czystości, artykuły biurowe, ubezpieczenie, podatki i opłaty oraz pomoc prawną). Oznacza to, że w tegorocznym budżecie deficyt miałby wynieść aż około 30,7 mln zł!

– Główną przyczyną jest przyjęcie do budżetu zakresu zadań, jaki jest planowany do realizacji po podpisaniu umowy w ramach Fazy IIA i koniecznością zaplanowania pożyczki na sfinansowanie udziału własnego gmin. Zaplanowano, że deficyt zostanie pokryty między innymi z pożyczki na 27,8 mln zł. Ale ten deficyt też nie będzie miał wpływu na wysokość opłat za ścieki, bo jest on spłacany ze środków gmin – zaznacza przewodniczący Józef Bednarz.

A jak wygląda obecnie spłata pożyczek? Na początku marca Związek miał do spłacenia w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ponad 56,8 mln zł pożyczki. Ta spłata planowana jest do 2027 roku. Dodatkowo Związek w latach 2020-2027 czeka wykup obligacji, które wyemitowano na realizację II Fazy Projektu „Oczyszczanie ścieków na Żywiecczyźnie” zgodnie z umową emisyjną z grudnia 2015 roku. Kwota, jaką trzeba wyłożyć na wykup obligacji, to ponad 24,5 mln zł. Wielu mieszkańców ma jednak ogromne wątpliwości, czy wkrótce Związek będzie w ogóle potrzebny i co będzie robił oprócz „pożerania” pieniędzy na utrzymywanie sztabu administracji.

– W kolejnych latach Związek będzie realizował w dalszym ciągu zadania inwestycyjne dotyczące kanalizacji i wodociągu, na które złożono wniosek o dofinansowanie z unijnych funduszy. Poza tym, przymierzamy się do realizacji zadań z niskiej emisji, gdzie również chcemy pozyskać unijne dotacje – zapowiada Józef Bednarz.

Mimo, iż w Związku zarzekają się, że spora administracja i koszty utrzymania nie mają nic wspólnego z rosnącymi taryfami, to jednak i tak pośrednio „biją” w mieszkańców. Płacone przez gminy składki na Związek mogłyby być bowiem przeznaczane na przydatne gminne inwestycje.

google_news