Wydarzenia Cieszyn

450 mililitrów – trzy życia

W dni, kiedy do Skoczowa przyjeżdża mobilny punkt poboru krwi, na rynku tworzą się kolejki chętnych do jej oddania. Fot. mat. prasowe skoczowskiego Klubu HDK

Niektórzy sądzą, że krwiodawcy mają błękitną krew, tyle że kolor krwi nie ma znaczenia – żartuje Ireneusz Kolon, prezes Klubu Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża przy Urzędzie Miejskim w Skoczowie. Poważnie zaś dodaje, że krew to jedna z niewielu rzeczy na tym świecie, której do tej pory nie udało się podrobić.

Historia polskiego krwiodawstwa rozpoczęła się w 1935 r., gdy w Warszawie przy Szpitalu Głównym PCK utworzono pierwszy w kraju Instytut Pobierania i Konserwacji Krwi. Rok później w Łodzi uruchomiono Centralną Stację Wypadkową z Ośrodkiem Przetaczania Krwi, a w 1938 r. powstał Ośrodek Przetaczania Krwi w Krakowie.

Nieprzeliczalna na pieniądze

Przed II wojną światową krwiodawstwo było jednak w Polsce odpłatne. Dlatego za oficjalny początek honorowego krwiodawstwa traktowany jest nad Wisłą rok 1958. Zaprzestano wówczas płacenia za krew (z wyjątkiem dawców specjalnych), a upowszechnianiem wiedzy o krwi, potrzebie jej oddawania oraz zachęcaniem do aktywnego uczestnictwa w honorowym krwiodawstwie – zgodnie z wolą ówczesnych władz państwowych – zajął się Polski Czerwony Krzyż.

Czas pokazał, że decyzje te okazały się słuszne. W 1958 r. od honorowych krwiodawców pozyskano zaledwie 2,5 procent krwi, podczas gdy obecnie wskaźnik ten wynosi 99 proc. Dodatkowo ludzie zgłaszają się nie tylko za darmo (z punktu widzenia potrzebującego wartość krwi jest nieprzeliczalna na pieniądze), ale zupełnie bezinteresownie. Dlatego krwiodawców irytuje, kiedy słyszą, że robią to, by dostać dwa dni wolnego czy… czekoladę.

Krwiobus pod Kaplicówką

12 lat temu na mapie polskiego krwiodawstwa pojawił się Skoczów. Utworzenie pod Kaplicówką Klubu Honorowych Dawców Krwi PCK zaproponował Eugeniusz Hyski. – Pamiętam, że obaj należeliśmy wówczas do klubu przy Komendzie Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Eugeniusz stwierdził jednak, że potrzeba nas w Skoczowie tylko dziesięciu i tak się zaczęło – wspomina Ireneusz Kolon. Dziś skoczowski Klub HDK PCK liczy 26 dorosłych członków i trójkę dzieci, a zarząd obok prezesa tworzą Eugeniusz Hyski (wiceprezes), Janusz Stebel (skarbnik) oraz Dorota Gruszczyk (członek).

W ciągu dwunastu lat skoczowianie zorganizowali na rynku 69 akcji krwiodawstwa. W ich trakcie pobrano ponad 1060 litrów krwi. Szczególnie udany był rok 2023, gdy pozyskano 135 litrów bezcennego leku.

– Ponoć jedna pełna jednostka pobranej krwi, czyli 450 mililitrów, może uratować życie nawet trzem osobom. To zestawienie dobrze obrazuje efekty naszej działalności. Pokazuje jednak również, jak wielki szacunek należy się skoczowianom, którzy regularnie przychodzą na rynek i decydują się przekazać potrzebującym własną krew w mobilnym punkcie krwiodawstwa – mówi Ireneusz Kolon.

Szkodliwe mity, nieporozumienia

W 2024 r. członkowie Klubu zaplanowali na rynku kolejnych sześć akcji. Najbliższa ma się odbyć w czwartek, 28 marca. – Od momentu, gdy istniejemy, krwiobus przyjeżdża do nas zawsze w czwartki. Z naszej strony staramy się nagłaśniać te akcje i przyznam, że cieszy, że te starania przynoszą skutek. Na skoczowskim rynku regularnie pojawia się bowiem około 60 osób – przekonuje Ireneusz Kolon.

Zaznacza przy tym, że aby oddawać krew, nie trzeba czekać na kolejny przyjazd krwiobusu. Na co dzień można odwiedzić stacje krwiodawstwa i krwiolecznictwa w Cieszynie i Bielsku-Białej. Niestety, nadal jednak pokutuje wiele mitów. Na przykład taki, że oddając krew, można się czymś zarazić. Tymczasem to całkowicie niemożliwe, ponieważ do pobierania krwi stosuje się wyłącznie sprzęt jednorazowego użytku. Inne nieporozumienie głosi, iż oddawanie krwi… uzależnia. Tymczasem nie powoduje ono żadnych efektów ubocznych. Prawdą jest natomiast, iż żeby oddawać krew, trzeba być zdrowym. Krwiodawców dyskwalifikują praktycznie wszystkie schorzenia przewlekłe (m.in. cukrzyca czy nadciśnienie), czyli takie, które zmuszają nas do stałego przyjmowania leków. Okresów kwarantanny wymagają też wszystkie infekcje. Podobnie jak wyjazdy do egzotycznych krajów, gdzie narażamy się na choroby tropikalne.

– Nie wszyscy wiedzą, że krew ma swój termin przydatności, ale nie trzeba się obawiać, że zostanie zutylizowana. To zbyt cenny lek, by zmarnować choćby jedną jej kroplę – zapewnia Ireneusz Kolon, tłumacząc, że polskie centra krwiodawstwa wymieniają się nadwyżkami krwi. Jest ona również przerabiana na osocze i inne specjalistyczne leki. – W ciągu dwunastu lat naszej działalności mieliśmy tylko dwa przypadki, gdy usłyszeliśmy w bielskiej stacji krwiodawstwa, iż nie przyjadą do Skoczowa, bo mają pełne stany krwi i nie są w stanie jej przerobić. Ale to były sytuacje nadzwyczajne. Trwała pandemia koronawirusa i szpitale wykonywały dużo mniej operacji niż zwykle. Dlatego potrzebowały znacznie mniej tego życiodajnego płynu. Na co dzień krwi brakuje bowiem zawsze, a w sytuacjach nagłych czy wyjątkowych zdarza się, że stacje krwiodawstwa dzwonią nawet do konkretnych krwiodawców. Wszyscy są bowiem zarejestrowani i lekarze wiedzą, kto ma jaką grupę krwi i kiedy może ją oddać – tłumaczy.

Pomagają nie tylko chorym

Krwiodawstwo to jednak nie jedyna forma działalności skoczowskiego Klubu HDK. Jego członkowie regularnie organizują bowiem także zbiórki żywności i pieniędzy. Dzięki temu w ostatnich latach udało się przygotować 170 paczek żywnościowych, które zostały przekazane osobom potrzebującym z okolic Skoczowa przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy.

– Pieniądze do puszek zbieramy przed kościołami, natomiast żywność w sklepach. Kolejną tego typu akcję planujemy przed nadchodzącymi świętami Wielkiej Nocy. I zapewniam, że żadna z zebranych przez nas złotówek nie finansuje bieżącej działalności skoczowskiego klubu czy PCK. Wszystko, co otrzymujemy, przeznaczamy na pomoc najuboższym. Nasze paczki trafiają zaś przede wszystkim do potrzebujących z parafii ewangelickiej w Skoczowie – stwierdza Ireneusz Kolon.

Skoczowscy krwiodawcy organizują również przedświąteczne zbiórki żywności. Na zdjęciu w cieszyńskim centrum handlowym Intermarche. Fot. mat. prasowe skoczowskiego Klubu HDK

google_news
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Wampir
Wampir
1 miesiąc temu

Wypiłbym całą oddaną krew!

Leszek
Leszek
1 miesiąc temu

Ja w tym roku przebiłem już granicę oddanych 6l ale na tym nie poprzestanę. Będę oddawał krew dopóki zdrowie pozwoli 🙂

Hermenegilda
Hermenegilda
1 miesiąc temu

Ale pobranie krwi to zastrzyk, a ja jestem antyszczepionkowcem.

max
max
1 miesiąc temu

chwała takim ludziom