Wydarzenia Cieszyn

To jest koszmar! Na kwarantannie od 18 maja…

Fot. Pixabay.com

Najgorsza jest niepewność. To zdanie pada z ust wielu osób przebywających w kwarantannie domowej z powodu kontaktu z chorym na Covid-19 lub podejrzanym o zakażenie koronawirusem. Niepewność o stan zdrowia, o wyniki badań, o pracę i przyszłość. I czekanie na wymazobusy. I dzwonienie do sanepidu. Żebranie o informacje…

„Kwarantanna trwa 14 dni, ale o jej długości może zdecydować państwowy powiatowy inspektor sanitarny w zależności od Twojego stanu zdrowia, indywidualnych przesłanek uzasadniających zmianę terminu czy wyników badań” – czytamy na rządowej stronie poświęconej koronawirusowi. W wielu przypadkach 14 dni to fikcja. Historia mieszkańca Zebrzydowic doskonale to pokazuje.

Przemysław Tomica wraz z rodziną przebywa na kwarantannie od… 18 maja, czyli prawie dwa miesiące. – 14-dniowa kwarantanna, o której się mówi, to mrzonka. W naszym przypadku to wygląda inaczej i wiem, że nie jesteśmy odosobnieni. Odkąd zacząłem głośno mówić o problemie, odezwało się do mnie mnóstwo osób z całego regionu. W porównaniu do niektórych historii, jakie usłyszałem, nasza sytuacja wydaje się całkiem niezła. Niektórzy siedzą 60 i więcej dni zamknięci z dziećmi w dwupokojowych mieszkaniach w blokach bez balkonu. My mamy dom z ogrodem, więc przynajmniej jest co robić i gdzie spędzić czas – mówi Przemysław Tomica.

Ale od początku… Pod koniec kwietnia mama naszego rozmówcy źle się poczuła. Lekarz – podczas konsultacji telefonicznej – uznał, że za stanem podgorączkowym i osłabieniem organizmu kryje się angina i przepisał antybiotyk. – Pojawiła się myśl, że być może jest to koronawirus, ale uspokojeni przez lekarza funkcjonowaliśmy normalnie, zwłaszcza że mama czuła się nieźle, a objawy ustępowały po antybiotyku. 16 maja, po powrocie do pracy, na kopalnię, została skierowana na test kasetkowy, wykrywający przeciwciała na Covid-19. Wynik okazał się pozytywny, w dalszej kolejności więc czekał ją wymaz – opowiada Przemysław Tomica. W pracy już wtedy wziął wolne, mając nadzieję na powrót, gdy tylko wszystko się wyjaśni. Do dziś tak się jednak nie stało.

Historię mieszkańca Zebrzydowic, a także doświadczenia cieszynianki szeroko opisujemy w najnowszym numerze “Głosu Ziemi Cieszyńskiej” z 10 lipca. E-wydanie do kupienia jest tutaj.

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tyle w temacie
Tyle w temacie
3 lat temu

Polski burdel