Wydarzenia Wadowice

Most niezgody

Nowy most na Kleczance sprawia solidne wrażenie. Fot. Bogdan Szpila

Prokuratura postawiła zarzut popełnienia przestępstwa byłemu burmistrzowi Wadowic Mateuszowi Klinowskiemu. W tle lokalna polityka…

Wadowicki magistrat zawiadomił prokuraturę o możliwości przestępstwa popełnionego przez Mateusza Klinowskiego, burmistrza Wadowic poprzedniej kadencji, a obecnie radnego Wadowic. Prokuratura wszczęła śledztwo i zapowiada skierowanie aktu oskarżenia do sądu. Były burmistrz zarzuty kwituje wzruszeniem ramion, zaś jego sympatycy sprawę traktują jako polityczną zemstę.
Według doniesienia do prokuratury, zbudowany w 2018 roku (za kadencji Klinowskiego) most na rzece Kleczanka w Rokowie jest samowolą budowlaną. Żelbetonowa konstrukcja (4 metry szerokości, 11 metrów długości) połączyła brzegi rzeki w miejscu, gdzie w 2010 roku powódź zniszczyła podobny, acz mniej stabilny most. Zdewastowana przeprawa została rozebrana za kadencji burmistrz Ewy Filipiak. Ponieważ w jej miejsce nie powstała nowa, okoliczni mieszkańcy własnymi siłami zbudowali wąską, prowizoryczną kładkę umożliwiającą pokonanie rzeki pieszo. W 2018 roku za kadencji burmistrza Mateusza Klinowskiego w ekspresowym tempie (kilka tygodni) nad Kleczanką stanął nowy most.

Ówczesny włodarz przyznaje, że nie wszystka „papierologia” została spełniona. – To był okres utworzenia Wód Polskich, nowej struktury organów administracyjnych odpowiadającej za gospodarowanie wodami w Polsce – wyjaśnia Klinowski. – Nie można było się wówczas doprosić od urzędników Wód jakichkolwiek decyzji. A trzeba było szybko działać. Prowizoryczna kładka była lichej jakości, doszło tam też do wypadku. Nie mogłem czekać, aż kolejna osoba zostanie pokrzywdzona lub straci życie. Budowa mostu kosztowała 340 tys. złotych, co było bardzo niską ceną. Wszak most zbudowany za kadencji mojego następcy na znacznie mniejszym potoku w Choczni kosztował 955 tys. zł. – twierdzi Klinowski dodając, że – nie usłyszał jeszcze zarzutów prokuratury.

Okoliczni mieszkańcy wypowiadając się, zastrzegają nazwisko do wiadomości dziennikarza. – Czasy takie, że diabli wiedzą, co człowiekowi zaszkodzi – mężczyzna spotkany na spornym moście przystaje na rozmowę. – Ścieżka prowadząca przez most, to dla znacznej części Rokowa najbliższa droga do przystanku autobusowego, do Biedronki, do Wadowic też, ale mało kto chodzi tam pieszo, bo za daleko. Podobno budując, gmina nie miała wszystkich pozwoleń. Obawiam się, że gdyby ten most miał powstać zgodnie z prawem, czyli setką pieczątek na dziesiątkach dokumentów, to byłaby to nadal inwestycja w planach gminy. Ale przecież wszyscy wiedzą, że w tym przypadku problemem nie są pieniądze ani pominięte przepisy, a rzecz rozbija się o politykę – dodaje przechodzień nawiązując do przeciwstawnych ugrupowań politycznych, jakim sprzyjają poprzedni (lewica) i obecny (PiS) włodarze Wadowic.

Jest wielce prawdopodobne, że niezależnie od wyroku sądu, gmina zapłaci koszty legalizacji samowoli budowlanej (około 200 tys. zł). – Pieniądze jakie pochłonęła budowa razem z ewentualną karą, to znacznie mniej, niż kosztowałby most zbudowany legalnie, bowiem podobne konstrukcje nad rzekami o rozmiarach Kleczanki kosztują trzy razy tyle – można usłyszeć od okolicznych mieszkańców.

navigate_before
navigate_next

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Oset
Oset
3 lat temu

“Zawsze wydawało mi się, że najlepszym symbolem zdrowego rozsądku jest most.” -( Franklin D. Roosevelt )

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Oset

Tam gdzie polityka często nie da się użyć mostu.