Wydarzenia Wadowice

Ryczów: Tajemnice kopca

W Ryczowie ekshumowano kilka tygodni temu szczątki niemieckich żołnierzy pochowanych w czasie II wojny światowej w mogile przy ulicy Starowiejskiej. Było to miejsce nieoznaczone, bez tablicy informacyjnej czy krzyża. Świadectwem istnienia zbiorowego grobu był niewielki kopiec i pojawiające się tu niekiedy znicze.

Zgodę na ekshumację wydały władze gminy Spytkowice. – Miejsce zmarłych jest na cmentarzach, a nie przy drogach lub na polach. Nawet jeśli to są żołnierze hitlerowskich Niemiec, czyli reprezentanci okupanta, od którego doznaliśmy niewyobrażalnego ogromu krzywd i cierpień – mówi wójt Mariusz Krystian. Ekshumację przeprowadziła warszawska Fundacja „Pamięć” będąca przedstawicielstwem Ludowego Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi w Kassel (Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge – VDK), zajmująca się ochroną miejsc pamięci, cmentarzy i grobów ofiar wojen, upowszechnianiem wiedzy oraz utrwalaniem, szczególnie wśród młodzieży, tradycji poszanowania miejsc pamięci i grobów. Szczątki żołnierzy nie wywieziono do Niemiec. Trafiły na cmentarz wojenny w Siemianowicach Śląskich.

Próbowaliśmy ustalić, kiedy i w jakich okolicznościach powstał ryczowski kopiec. Niestety, jak na razie nie udało się nam znaleźć osoby mogące to pamiętać. Wójt Krystian, który jest ryczowianinem, informuje, że z przekazów ustnych – niepotwierdzonych, słyszał, iż pierwotnie przy Starowiejskiej pochowano Żydów zabitych przez Niemców. Po wojnie dokonano ekshumacji i być może zwłoki przewieziono i pochowano na jakimś cmentarzu – kirkucie bądź wywieziono do Izraela. Nie ma na to wszakże żadnych dokumentów. Nieznane są też okoliczności pochowania niemieckich żołnierzy. – Nie doszło w okolicy Ryczowa do żadnej większej bitwy – mówi wójt. – Niemcy na linii Wisły szykowali się do obrony przed Armią Czerwoną, ale ta obeszła ich. Nie wiadomo kto pochował Niemców, którzy prawdopodobnie przez pewien czas leżeli w mogile z Żydami. Żołnierze zostali ułożeni głowami w kierunku jezdni. – Można wysnuć tylko hipotezę, że po drobnych potyczkach to Rosjanie pozbierali zwłoki żołnierzy niemieckich i ułożyli w kopcu – sądzi wójt Spytkowic. – A świadczyć o tym może brak przy pochowanych tak zwanych nieśmiertelników ani obrączek czy innych przedmiotów, które mogły być cenne dla czerwonoarmistów. Tylko jeden pochowany żołnierz miał nieśmiertelnik (zawieszone na szyi z użyciem łańcuszków, sznurków lub nawet sznurówek specjalne blaszki, stanowiące identyfikator żołnierza – przyp. red.). Fundacja „Pamięć” zapowiada próbę odnalezienia rodziny żołnierza, który miał nieśmiertelnik.

Niektórzy ryczowianie nie wykluczają, że w zbiorowej mogile leżeli także czerwonoarmiści, ale zaraz po wojnie ich ciała zostały ekshumowane przez rodaków i przetransportowane do miejsc pamięci lub na cmentarze w ZSRR.

google_news