Kilka dni temu pisaliśmy o niezadowoleniu części uczniów suskiego Liceum Ogólnokształcącego nr 1 ze sposobu w jaki miejscowy proboszcz przeprowadza w ich szkole lekcje religii. Sprawa znalazła swój finał, którego wielu się nie spodziewało.
Przypomnijmy. Zastrzeżenia pod adresem księdza proboszcza Wiesława Popielarczyka pojawiły się już w ubiegłym roku. W tym sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta. Młodzież skarżyła się wychowawcom i dyrekcji szkoły, że duchowny porusza na lekcjach tematy, którymi nie powinien się zajmować, a przy tym wygłasza kontrowersyjne tezy dotyczące ekologii, ale przede wszystkim moralności. Ponadto uczniowie żalili się, że są przez duchownego obrażani na forum publicznym. Niedawno wystosowali nawet w tej sprawie list do kurii, domagając się w nim nie tylko odwołania księdza ze szkoły, ale także pozbawienia go prawa do nauczania. Przedstawiciel kurii kontaktował się już w tej sprawie z dyrekcją szkoły.
Sam zainteresowany odmówił komentarza, zaznaczając jedynie, że są to pomówienia, a on stara się jedynie zachęcić uczniów do myślenia i poszukiwania prawdy.
Dzień po naszym materiale proboszcz rozwiązał za porozumieniem stron umowę ze szkołą. Na jego wyraźną prośbę dyrektor LO nr 1 Anna Sala przekazała, że jest to jego osobista decyzja, która nie została podyktowana żadnymi naciskami, ani nakazami przełożonych.
Nareszcie wprowadzą lekcje masturbacji i grupenfiken zamiast tej zacofanej religii.
Rodzice posyłają dzieci na religię, ale sami nie praktykują. Potem dzieci uważają, że ksiądz przekazuje “kontrowersyjne ” wiadomości, a to przekaz zgodny z nauką Kościoła.
Zgoda, przydałoby się rodzicom chodzić na lekcje religii razem z dziećmi.
Najwyższa pora, aby wyprowadzić lekcje religii ze szkół średnich. Jeśli ktoś odczuwałby niedosyt w zakresie tej wiedzy, są salki katechetyczne.
Towa biedni ludzie…Dwa systemy postrzegania!Młodzież w NASZYCH CZASACH ma w dupie kościół a tułmaczenie ich jak i kleru jest w czarnej dupie
Nie stając po niczyjej stronie, sposób prowadzenia lekcji musiał być kontrowersyjny skoro wzbudził opór uczniów. Widocznie był zbyt kontrowersyjny.
Ta szkoła raczej ma problem z dyrektorką skoro po pierwsze dopuściła do takiej sytuacji po drugie nie kiwnęła palcem w sprawie mediacji tylko pozwoliła katechecie odejść. Śmiech na sali XD
Z Duchowieństwem tego sortu nie wolno dyskutować.
Kto jest przełożonym nauczyciela religii, dyrektor szkoły nie ma z tym nic wspólnego? Ksiądz ma kwalifikacje pedagogiczne, chociażby kurs, wymagane w nauczaniu w szkole? Finał, którego wielu się nie spodziewało powinien nastąpić wcześniej nie tylko w tej szkole. Kwalifikacje do pracy z młodzieżą nie zapewnia sutanna.
Każdy katecheta, ksiądz czy świecki żeby uczyć w szkole musi posiadać: 1. wyższe wykształcenie teologiczne 2. przygotowanie pedagogiczne 3. misję kanoniczną od biskupa miejsca. De facto katecheta ma dwóch przełożonych, biskupa i dyrektora szkoły, pierwszy odpowiada za treści programowe z zakresu katechezy, drugi za wszystko inne.
Tyle teoria, jeśli ktoś jest burakiem to po prostu w szkole nie powinien uczyć choćby i na papierze spełniał wymagania.
Tyle teorii a praktyka? Nie o buraki tu chodzi choć takie i też są niekoniecznie w katechezie. Jaka odpowiedzialność w tym przypadku dyrektora za wszystko inne? Lepiej się nie wtrącać.
prawda , a buraków jest pełno z jednym takim pracuję w szkole który niestety minął się z powołaniem. Jemu wszystko wolno : brać kasę dosłownie za nic , lekcje których nie zrobi bo ma np. wyjazd nie odrabia nigdy , przerwa u niego trwa 25 lub 35 minut więc łatwo obliczyć ile trwa sama katecheza której przeprowadzanie jest już bezcelowe skoro przychodzi na 10 min przed dzwonkiem.Zabiera świeckim nauczycielom godziny bo akurat zrobił sobie kwalifikacje do innego przedmiotu Robi sobie kpinę z dzieci, nauczycieli , wiernych i z samej wiary. Na to wszystko dostaje przyzwolenie od dyrekcji. Gdzie my żyjemy… Czytaj więcej »
Tak. Łatwo jest oszczerstwami zniszczyć komuś życie. Księża niestety są dzisiaj na celowniku. Ale pamiętajmy, karma wraca. Zło uderzy w oprawcę.
Radzę lepiej się zaznajomić z faktami zanim napisze się komentarz otóż owy ksiądz posiada tytuł doktora wiec kwalifikacje do nauczania posiada, które są wymagane już na etapie zdobywania takiego stopnia naukowego.
Zdobywanie doktoratu, niestety, niejednemu już zaszkodzio. Nadmiar wiedzy może ogłupić.
Widać po komentarzach jaki nadmiar wiedzy ogłupia. Ponieważ jest kontrowersyjny to trzeba się go pozbyć. W ogóle co to za tekst. Każdego kto taki jest będziemy się pozbywać? W dziejszych czasach to dzieci i młodzież są autorytetami i oni stanowią kogo się pozbyć. A w przypadku księdza na dużo mogą sobie pozwolić.
,, Jak przyjdą zniszczyć ten naród zaczną od księży “
Prawda. Oczekiwania tej grupy są pewnie takie, żeby ksiądz nie przekazywał nauki Kościoła tylko, żeby mówił to, co oni chcą usłyszeć.
W czym zaszkodziło ?” Nadmiar wiedzy ogłupia” czyli lepiej żyć w średniowieczniej Polsce jak do tej pory gratuluje intelgencji na nie za wysokim poziomie bo rozumiem, że kamyk skończył edukacje na poziomie podstawowym, żeby nie zostać za bardzo ogłupionym przez wiedzę. Nie chce myśleć jak głupi muszą być profesorowie i laureaci nagrody Nobla
W ramach studiów doktoranckich ani szkoły doktorskiej nie przewidziano obowiązkowego przygotowania pedagogicznego do nauczania w szkołach. Uczy się tylko dydaktyki szkoły wyższej. Tak tylko informuję żeby nie przeceniać stopnia doktora.
Nauczyciel akademicki, który posiada doktorat i posiada co najmniej 5-letni okres pracy w szkole wyższej, z dniem zatrudnienia może uzyskać stopień nauczyciela mianowanego z mocy samego prawa, a zakładam że ten człowiek od wczoraj doktoratu nie ma. Pozdrawiam
Inna sytuacja. Jeśli ktoś jest nauczycielem akademickim – prowadzi zajęcia ze studentami.
Na pewno kwalifikacje do nauczania są wymagane już na etapie zdobywania tytułu doktora? Doktorat nie jest dziś rzadkością szczególnie w dziedzinach humanistycznych.
Nie są wymagane ponieważ to jest tytuł naukowy a nie zawodowy.