Wydarzenia Cieszyn

Dzieło zza ołtarza ujawnione po stuleciach. Takie odkrycia zdarzają się rzadko

Fot. Daria Pilch

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach poinformował niedawno o sensacyjnym wręcz odkryciu, do którego doszło w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Brennej, o czym zresztą informowaliśmy na naszych łamach. Dziś uchylamy nieco więcej rąbka tajemnicy – i to „z pierwszej ręki”.

W Brennej odkryta została polichromia, której powstanie szacuje się na lata 90. XVIII wieku. W odkryciu tym udział brała Daria Pilch, konserwator zabytków, prowadząca prace przy konserwacji ołtarza i polichromii ściennej. Rozmawiał z nią red. Michał Cichy.

– W jakich okolicznościach doszło do odkrycia?

– Rozpoczęliśmy w tym roku konserwację ołtarza głównego w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Brennej. Stan zachowania konstrukcji wymagał jego demontażu. Odsuwając poszczególne elementy, zobaczyliśmy polichromię na ścianie, czyli wielobarwne zdobienie na wyprawach tynkarskich. Nie spodziewaliśmy się tam jakichkolwiek dekoracji. W kronikach parafialnych czytaliśmy, że tynki były kilkakrotnie wymienianie, co potwierdziło się podczas konserwacji bocznych ołtarzy, gdy zabezpieczaliśmy zachowane za nimi tynki. Zakładaliśmy, że za ołtarzem głównym wyprawy tynkarskie zachowane będą podobnie. Ku naszemu zaskoczeniu, najpewniej od 1795 roku do tej pory, pierwotne tynki wraz z dekoracją pozostały zachowane.

– Doprecyzujmy, polichromia była zasłonięta czy zamalowana lub zatynkowana?

– Polichromia jest zamalowana dokąd sięgali malarze malując ścianę nad i za ołtarzem głównym podczas odświeżania ścian, a jej centralna część pozostała niezamalowana, ponieważ była zasłonięta drewnianą konstrukcją ołtarza.

– W jakim stanie jest zdobienie?

– Polichromia jest mocno zanieczyszczona, na dolnych odcinkach ścian widać silne zawilgocenia i wykwity soli, powodujące osypywanie się tynku. Ponadto część polichromii zamalowana została podczas odświeżania ścian wnętrza kościoła.

– Co dalej z odkryciem?

– Polichromia prowadzona była wprawną ręką i wykazuje dobry warsztat malarski autora. Uważam, że należy i warto ją zachować, i w miarę możliwości eksponować. Dlatego też staramy się o dotacje na prace konserwatorskie przy odsłoniętej polichromii ściennej. Działania te wymagają dodatkowych nieszacowanych kosztów inwestycyjnych, wynikających z konieczności przeprowadzenia prac, szczególnie mających na celu oczyszczenie, utrwalenie i zabezpieczenie substancji zabytku oraz zawartych w niej cennych informacji technologicznych. Czynności te są niezbędne i muszą zostać wykonane przed ponownym montażem ołtarza głównego. Po zdemontowaniu jego konstrukcji odsłoniliśmy również pierwszą kamienną posadzkę. Przed ołtarzem zachowały się szczątki podłogi posadowionej na legarach wraz z kilkoma warstwami wyłożenia marmurowego. Nawarstwienia te wymagają osuszenia, odgrzybienia i wykonania prawidłowej izolacji, celem ograniczenia migracji wilgoci. Po oczyszczeniu i zabezpieczeniu polichromii w Brennej oraz dokonaniu jej analizy stylistycznej myślę, że możliwe będzie określenie ośrodka bądź szkoły artystycznej działającej na Śląsku Cieszyńskim.

– Jaki czas jest potrzebny na zakończenie tych prac?

– Montaż ołtarza po konserwacji planowaliśmy na marzec lub kwiecień przyszłego roku. Ze względu jednak na odsłoniętą polichromię termin prac najprawdopodobniej się przesunie. Okazało się też, że konstrukcja ołtarza jest silnie uszkodzona żerowaniem drewnojadów. Konsolidacja struktury drewna, rekonstrukcja elementów drewnianych, przywracanie złoceń, to są długotrwałe procesy. W przypadku polichromii najbardziej będziemy się skupiać na zachowaniu tej materii, oczyszczeniu jej i odsoleniu. Docelowo planujemy też, by polichromia była przynajmniej częściowo widoczna dla odwiedzających kościół.

– Polichromia pełni lub może pełnić rolę dzieła sztuki czy bardziej zabytku?

– Warstwa malarska zachowana jest w dużym stopniu, w związku z czym po jej oczyszczeniu i zabezpieczeniu możliwa będzie jej ekspozycja jako dzieła sztuki. Polichromia z uwagi na zachowaną wartość historyczną, artystyczną i naukową stanowi zabytek podlegający ochronie prawnej.

– Jaki typ prac prowadzi Pani w tym miejscu?

– Prace konserwatorskie przy polichromii ściennej w absydzie kościoła można określić jako konserwację zachowawczą i scalający warstwy pobiał. Obejmują one zabezpieczenie, zachowanie i utrwalenie substancji zabytku, odnowienie i uzupełnienie tynków, ponadto konieczne jest opracowanie dokumentacji konserwatorskiej. Jako konserwator zabytków, dotykam materii, zabezpieczam ją i odtwarzam pierwotne warstwy.

– Czy odkrycie w kościele w Brennej jest ważne jeśli chodzi o historię sztuki?

– Myślę, że to jest ważne wydarzenie. Celem działalności instytucji sakralnych, szczególnie parafii, jest nie tylko troska o sfery duchowe, ale również trwała ochrona sztuki sakralnej. W związku z powyższym jej gromadzenie, ochrona, przybliżanie i przekazywanie kolejnym pokoleniom niepowtarzalnego dziedzictwa przeszłości, w tym przypadku Brennej, przyczyniać się winno do kształtowania człowieka świadomego swej tożsamości. Malowidło jest jedynym zachowanym elementem pierwotnego wystroju wnętrza kościoła parafialnego w Brennej. Stanowi cenny zabytek sztuki sakralnej tego regionu. Jest prawdziwą skarbnicą historyczną i artystyczną, istotną zarówno dla ludzi nauki, jak i dla wszystkich pozostających pod urokiem przeszłości. Odsłonięta pierwotna polichromowana powierzchnia ścian oraz zachowane pierwsze wyłożenie kamienne podłogi kościoła to niezastąpione źródło informacji o rozwoju artystycznym i kulturowym tego regionu województwa śląskiego.

– W Pani zawodzie takie odkrycia są częstymi sytuacjami?

– Zdarza się to rzadko. Wiele też zależy od tego, do jakich obiektów przystępuję. Jeśli wchodzi się do takich, w których nie były prowadzone prace remontowo-konserwatorskie, a w kronikach występują wzmianki o polichromiach, wówczas można przypuszczać, że takie dekoracje mogą być zachowane, na przykład w rejonach Bielska-Białej czy Grodźca. Natomiast w Brennej nie spodziewaliśmy się występowania polichromowanego retabulum ołtarzowego. Dla mnie osobiście to duże wydarzenie w mojej karierze zawodowej.

– Jak słyszałem, pochodzi Pani z Brennej?

– Urodziłam się i mieszkam w Brennej, często jednak obowiązki zawodowe kierują mnie w inne rejony kraju czy zagranicy.

– Jakie znaczenie dla mieszkanki Brennej ma takie odkrycie? Przypuszczam, że jest to dla Pani budynek i obiekt szczególny.

– Uczęszczam do tego kościoła od dziecka. Od dawna obserwuję zabytki, jak są zachowane, jak się zmieniają z biegiem lat, jakie zabiegi konserwatorskie były przeprowadzane. Odkrycie to ma dla mnie wielkie znaczenie, nie tylko jako mieszkanki Brennej, ale również konserwatora dzieł sztuki i malarstwa. Budujące jest móc ponownie ukazać zapomnianą już przez nasze pokolenie pierwotną dekorację i uczestniczyć w odkrywaniu historii tego kościoła, dotknąć, pokazać jej wartość i piękno. Jestem dumna, że mogę prowadzić prace przy najstarszej polichromii zachowanej w tym kościele, w którym modlili się również moi dziadkowie. Stanowi ona jedyne zachowane XVIII-wieczne malarstwo ścienne występujące w Brennej.

– Czy prowadziła Pani podobne prace na Śląsku Cieszyńskim?

– W naszym regionie zachowało się wiele zabytków sztuki, ale tak się złożyło, że ja do tej pory większość prac zawodowych prowadziłam m.in. w okolicach Krakowa i w rejonach Dolnego Śląska. Liczę na to, że swoją profesją będę mogła zadbać o ochronę zabytków na naszym bogatym w sztukę, nie tylko sakralną, Śląsku Cieszyńskim.

Fot. Daria Pilch:

google_news